Fanpage

14 1 0
                                    

***PERSPEKTYWA JANKA***

Zamierzałem spełnić urodzinowe marzenie Alicji. Tak właściwie mi też było na rękę. Choć z drugiej strony... Pewnie i tak nie uwierzą. Ale wtedy to już nie mój problem.
- Już wstałaś? - zapytałem Alicji, która w sportowym dresie zmierzała w moją stronę.
- A ty niby nie?
- Rozumiem, starość po 15 uniemożliwia długie spanie... - powiedziałem ze współczuciem.
- Janek, weź... Chętnie bym jeszcze pospała, ale mam do ciebie biznes.
- Tak? A jaki? - zdziwiłem się. - I uprzedzam, na rynku matrymonialnym pracy nie podejmuję.

Na chwilę przerwałem naszą rozmowę i użyłem gwizdka, żeby obudzić naszych harcerzy.
- Dobra, co to za interes? - zapytałem, gdyż kończył nam się czas na rozmowę.
- Powiesz dzisiaj na apelu, że nie jesteśmy parą?
- No tak, przecież się tak umówiliśmy... - odparłem.
- Naprawdę? Myślałam, że mi się to śniło.
- Wczoraj na warcie o tym rozmawialiśmy - wyjaśniłem. - Swoją drogą, ciekawe masz sny, skoro w co drugim gram jakąś rolę...
- Czarnego charakteru - fuknęła. Przewróciłem oczami, jednocześnie się uśmiechając.

Po porannym rozruchu prowadzonym przez zastęp "Szafa" poszliśmy na śniadanie. Alicja zrobiła się jakaś nie w sosie.
- Wszystko ok? - zapytał ją Leon, mierząc mnie przenikliwym wzrokiem.
- Ja nic nie zrobiłem - podniosłem ręce na znak protestu.
- Wszystko w porządku, po prostu się stresuję - odpowiedziała mu.
- A czym można się stresować z samego rana?
- Leon, uwierz mi, że są takie sprawy.

Poranny apel dobiegł końca.
- Zostańcie jeszcze na chwilkę - poprosiłem harcerzy. - Mam wam coś do powiedzenia.
Przybrałem poważną minę. Moje słowa w żadnym wypadku nie mogły zostać odebrane jako żart.
- Pamiętaj, jak się podobno umówiliśmy - szepnęła Alicja. Trzęsła się ze strachu. Widocznie było to dla niej bardzo ważne.

- Cały czas dochodzą mnie słuchy, że podobno ja i druhna Alicja, cytuję "chodzą na randki" albo "są razem" albo "są w sobie zakochani" - powiedziałem stanowczo, przypatrując się stojącym w dwuszeregu harcerzom. Co niektórzy odwrócili wzrok. Odebrałem to jako znak przyznania się do wygadywania takich rzeczy.
- Powiem to pierwszy i ostatni raz, bardzo wyraźnie. Nie jestem chłopakiem druhny Alicji i nigdy im nie byłem. Jestem jej przyjacielem i chcę, żebyście tak mnie postrzegali.

- Przecież druhna mówiła, że ma chłopaka - westchnęła niezadowolona harcerka, pisząca (według moich źródeł) fanpage Alicji.
- No tak, ale to nie ja nim jestem - wzruszyłem ramionami.
- Jeśli tak bardzo was to interesuje, chłopakiem Ali jestem ja - powiedział Leon. Nawet nie bolało.

- Nawet nie wiesz, jak mi przykro, druhu - potem podszedł do mnie Wojtek.
- Z jakiego powodu?
- No jak? Przegrałeś bitwę o druhnę Alicję. I to z moim zastępowym.
Zaśmiałem się w głos. Nie odpowiedziałem Wojtkowi.

Szary mundur, szare oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz