Olimpiada

32 4 0
                                    

Koniec końców udało nam się Wojtka dobudzić. Wróciliśmy na zbiórkę, gdzie zastępy toczyły zacięty bój o sprawności w grze. Zauważyłam, że na prowadzenie wysunął się mój były zastęp, "Aslan". Zdziwiło mnie to, bo dziewczyny, na swoje i moje nieszczęście, nigdy nie chłonęły zbytnio wiedzy o węzłach, szyfrach czy innych takich. Widocznie Milenka-Ania-Magdalenka jest lepszą zastępową. Żeby nie było, nie zazdroszczę! Jako przyboczna też mam wystarczające przeboje...

Już do końca zbiórka toczyła się normalnie. Zawiązaliśmy krąg, po czym harcerze rozeszli się do domów. Kadrę czekała jeszcze Rada Drużyny. Ostatnio często się na nich spotykaliśmy, pewnie przez ten remont.
- To będzie ostatnia taka chaotyczna rada - uspokoiła mnie drużynowa. - Później wracamy do starego trybu.
- To dobrze - skomentowałam. - Niedługo czeka mnie Ogólnopolska Olimpiada Wiedzy o Czekoladzie.
Poczułam na sobie kilka mocno zdziwionych spojrzeń. Jedynie Janek zachował spokój. Doskonale widziałam, że ukradkiem próbuje ukryć uśmiech. Nic dziwnego. Zgłosił się ze mną.

- Jak idą zbiórki zastępów? - zapytała zastępowych Zuzia.
- Całkiem dobrze - odpowiedziała Milenka-Ania-Magdalenka. - Czasami łączymy sobie z Basią.
- Ok, współzawodnictwo też jest dobre.
Chłopaki, u was też ok?
Karol kiwnął głową na "tak". Leon już wcześniej gdzieś odpłynął, nawet nie zareagował na pytanie. Odrobinę za mocno potrząsnął nim Janek.
- Yyy, tak, tak... - szepnął. - Yyy... Ja chyba muszę już iść.
- Jak bardzo musisz, to nie będziemy cię zatrzymywać - powiedziała Zuzia.
- Ok. To pa - zawołał, wychodząc. Widziałam, jak prędko zmierza w stronę domu.

- To wszystko? - zapytała drużynowa po trzech kwadransach omawiania drużynowych spraw. Troje zastępowych nie miało już żadnych tematów do rozmów. Ja z Jankiem też nie, tak naprawdę wszystkie zawiłości rozwiązywaliśmy na grupie "Trio Narnii".
- To nie będę was dłużej zatrzymywać. I tak dzisiaj było długo - powiedziała, spoglądając na zegarek na mojej dłoni.
- To do następnego - pożegnał się Karol. Za nim podążyły Milena i Basia.

- Jak tam druhno drużynowa, zadowolona z dzisiejszej Rady Drużyny? - zwróciłam się do Zuzi.
- Niby tak... Ale coś mi nie pasuje z tym Leonem... Chyba miałaś rację, Alicja.
- Czyli jednak...?
- Nie wiem tego na 100%. Muszę chyba coś z tym zrobić, ale dziś się już śpieszę, juniorzy w domu czekają. Do zobaczenia.
- My też się będziemy zbierać, no nie? - zapytał mnie na sam koniec Janek.
- No tak... - odpowiedziałam.
- To chodź. Zapraszam cię na gorącą czekoladę. W końcu praktyka też jest ważna w nauce, no nie?

Szary mundur, szare oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz