- ALICJA! WRACAJ! - krzyknęła za mną Wiktoria. Nie zatrzymałam się. W pewnym momencie ktoś złapał mnie za kaptur. Domyśliłam się, że to on.
- I czemu uciekasz? - zapytał. - Alicja, przecież doskonale wiesz, że będziesz najlepszą przyboczną.
Te słowa trochę mnie zdziwiły. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Postanowiłam w minutę wydorośleć, jak człowiek wrócić do harcówki i dokończyć rozmowę.- Fajnie, że się zgodziliście - poczułam na sobie wymowne spojrzenie nowej drużynowej. - Wierzę, że nam się uda.
- Też mam taką nadzieję, Wiktoria - westchnęłam. Chyba mój "powrót" był wystarczającym potwierdzeniem decyzji. Nie wiem, czy to dobrze...
- Już nie Wiktoria - odpowiedziała mi. - Zmieniłam imię. Teraz nazywam się Zuzanna - wyciągnęła z kieszeni nową legitymację. Rzeczywiście. Zuzanna Nowak, już nie Wiktoria. W sumie... Nawet podoba mi się ta zmiana. Ale i tak wiem, że przynajmniej przez pierwsze tygodnie będę się codziennie mylić.- Zaprosiłam was tu dzisiaj, aby pogadać o planach na ten rok.
- To jakie masz pomysły? - zapytałam bez ogródek.
- Chciałabym porozmawiać o tym z wami.
Słuchałam ambitnych celów nowej drużynowej. Czułam, że to całkiem niezła perspektywa zbliżającego się roku.
- W "Świcie" to zupełnie inaczej wyglądało... - odezwał się Janek, gdy Wiktoria, a raczej Zuzia przestała mówić.
- "Narnia" to dużo lepsza drużyna, co się dziwisz? - odburknęłam.- Ojej, coś jeszcze... - przypomniała sobie Wiktoria-Zuzia. - Nie jestem zbyt dobra w prowadzeniu mediów społecznościowych... Do podziału jest prowadzenie kanału drużyny na YouTube i profil na Facebooku. Co wybieracie?
- Kobiety mają pierwszeństwo - powiedział Janek. Dżentelmen za dychę.- Niech będzie ten Facebook... - przewróciłam oczami. - Chyba, że tobie to jakoś bardzo przeszkadza...
- Jakoś sobie poradzę - mruknął obojętnie.
- Wyśmienicie - powiedziałam, mam nadzieję, że wyczuł sarkazm.
- Dobra, dobra, wybrane. Sznury... sznury dostaniecie niebawem.Ach, to "niebawem", ulubione słowo Wiktorii, to znaczy Zuzi. Ulubione słowo Zuzi.
- Jak to tyle, to muszę lecieć, śpieszę się. Hej! - pożegnał się Janek.
- Tylko się nie połam - zaśmiała się drużynowa, widząc, jak prawie nie wyrobił na zakręcie. On tylko prychnął i tyle go widziałyśmy.
Zamknęłam drzwi. Potrzebowałam dwóch minut rozmowy sam na sam.- Dlaczego? - zapytałam sucho.
- Instrukcja PJO - stwierdziła Wiktoria, to znaczy Zuzia. - Jeden przyboczny innej płci niż drużynowy.
- Ale dlaczego akurat on?
- Ponieważ jest jedynym harcerzem w okolicy, z który będzie dorównywał ci intelektem, Alicja. Zobaczysz, takiego duetu nigdzie jeszcze nie było.No, też mi informacja...
CZYTASZ
Szary mundur, szare oczy
Novela JuvenilMożna mieszkać po sąsiedzku, ale się nie znać. Można chodzić razem do jednej klasy, ale ze sobą nie rozmawiać. Można należeć do rodzin, które się przyjaźnią, ale unikać się na każdym kroku. W drużynie harcerskiej nie jest to możliwe. Jak poradzą s...