Przypadki

25 3 2
                                    

Siedziałem na zewnątrz. Damian nie miał mi tego za złe. Doskonale zdawał sobie sprawę, że osiemnastki i tym podobne to nie moje klimaty. Po jakimś czasie dołączyła do mnie Alicja, oczywiście również ubrana na niebiesko. Miała na sobie niebieską sukienkę z długimi rękawami i niewielkim wycięciem na plecach.

- Cześć - przywitała się, bo wcześniej nie mieliśmy okazji się zobaczyć.
- Cześć - odpowiedziałem. - Nie podoba ci się impreza?
- Daj spokój. Znajomi chłopaków to jest jakiś stan umysłu.
- Grzecznie się bawią?
- Czy ja wiem? Na razie rozmawiałam z rodzicami, ale już się zebrali i pojechali.

Zarówno rodzice Alicji, jak i moi stwierdzili, że to przyjęcie dla młodych. Nas zostawili, uznając, że jesteśmy już wystarczająco dojrzali na uczestnictwo w świętowaniu pełnoletności.
- Kiedy ktoś po nas przyjedzie? - zapytałem z nadzieją, że nastąpi to jak najszybciej. Alicja nie znała odpowiedzi na to pytanie.
- Przykro mi, ale niestety nie zostaniesz zaproszony na moje osiemnaste urodziny - powiedziała. - Po prostu ich nie będzie.
- Najpierw odczujemy brak mojej imprezy z okazji osiemnastki - dodałem. - Wcale nie jestem zawiedziony.

Zabawa trwała w najlepsze. Tak mi się chociaż wydaje. Głośna muzyka wydobywała się z lokalu.
- Przejdźmy się gdzieś - zaproponowała Alicja. - I tak nie zauważą, że nas nie ma.
Zgodziłem się. Spacer dobrze wpływa na przejrzystość myśli. Czerwcowe wieczory są długie, a słońce zachodzi dopiero około 21.00.
- Chyba nie mam duszy imprezowiczki... - westchnęła Alicja.
- Myślę, że to nie jest wada - odparłem. - Przynajmniej dla mnie.
- Dla ciebie nie, dla mnie też... - kontynuowała. - Ale dla innych?

Wiedziałem, kogo ma na myśli. "Inni" to tak naprawdę liczba pojedyncza, rodzaj męski. Odmienny przed przypadki:
Mianownik - Leon.
Dopełniacz - Leona.
Celownik - Leonowi.
Biernik - Leona.
Narzędnik - (z) Leonem.
Miejscownik - (o) Leonie.
Wołacz - o, Leonie!

- Trudno. Musi cię zaakceptować taką, jaką jesteś. Inaczej mech w lesie wskaże mu północ i vale in aeternum.
- Możesz nie mówić po łacinie? Od kiedy jesteś taki mądry?
- To znaczy "żegnaj na zawsze". Lub jeśli wolisz "vale amica", to "żegnaj kochanie" albo "vale mi formosa", czyli "żegnaj moja piękna".
- JANEK...
- Ojej, przepraszam. To tylko niewinny żarcik.

Szary mundur, szare oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz