Lody Ekipy

16 2 0
                                    

O poranku po policjantach zostały tylko ślady opon radiowozów.
- Złapali tego żartownisia - wyjaśnił Radek. - Teraz nam już nic nie grozi.
Odetchnęłam z ulgą. Tej nocy najadłam się strachu jak nigdy dotąd.
- A idziemy dziś do lasu na te szałasy? - zapytał błagalnym głosem któryś z chłopaków. Zastanawiałam się, czy są jakieś przeszkody. Nie wymyśliłam.
- Tak, ale wszyscy musimy być w jednym miejscu - odpowiedziała drużynowa. No tak, w kupie siła.

Nuciłam w głowie pewną piosenkę. Sama nie wiem, dlaczego akurat ona przyszła mi do głowy. Przecież filmu dawno nie oglądałam.
- And can you feel the love tonight? - nuciłam cicho, pakując rzeczy na dzisiejsze wyjście.
- It is where we are... - dokończył ktoś za moimi plecami. Odwróciłam się.
- Ładnie to tak mnie nachodzić? - zapytałam Leona, który wyglądał na strasznie rozbawionego sytuacją. - Bawi cię to?
- Strasznie - odpowiedział przekornie, uśmiechając się. - Zuzia cię szuka.
- Już idę - oświadczyłam, zapinając zamek plecaka
- To ja tu zostanę, mój prostoduszny wędrowco...
Od kiedy on zna wszystkie piosenki, których słucham? I jeszcze je tak tłumaczy?

- Już jestem, czego potrzebujesz? - zapytałam Zuzi.
- Ja? Nic - odparła. - Skąd ten pomysł?
- Leon mówił, że mnie szukasz.
Zuzia wzruszyła ramionami. Nie wiedziała, że mnie podobno szukała. Więc o co chodziło Leonowi? Po co tak powiedział? Zamierzałam się tego dowiedzieć.

- Hej, Alicja! - zawołał mnie Janek. - Możesz na chwilę podejść?
Mój przyjaciel nie wybrał najlepszego momentu na pogawędki. Zatrzymałam się jednak i postanowiłam sprawdzić, co ode mnie chciał.
- O co chodzi?
- Yyy... tak właściwie to o nic... - stwierdził, wpatrując się w namiot na przeciwko. Odwróciłam się, jednak zdążyłam zauważyć tylko chowającą się za kolejnym namiotem postać.

Podeszłam do tablicy ogłoszeń. Zauważyłam, że pojawiły się na niej nowe karteczki. Uważnie przyjrzałam się pierwszej. "Zgubiłem granatowe spodenki firmy Adidas. Dla znalazcy przewidziana nagroda w postaci dwóch lodów Ekipy po obozie. Józek". Uśmiechnęłam się do siebie. Nagroda całkiem zachęcająca, żeby oddać zgubę w ręce ich pierwotnego posiadacza. Kolejna kartka była anonimowa. "Silniejsze niż Bóg, straszniejsze niż diabeł, biedny to ma, bogaty tego potrzebuje. Co to jest? Gdy znasz odpowiedź i moją tożsamość, przyjdź. Obiecuję nagrodę".

Oj, chłopaki... Znam to pismo, ale też znam okoliczności powstania tej kartki...

Szary mundur, szare oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz