Oficjalnie

24 3 0
                                    

Oparłem głowę o szybę w pociągu. Zamierzałem kontynuować sen, który został na około godzinę przerwany.
- Wszyscy są? - pytała Zuzia, bardzo zestresowana.
- Spokojnie - ziewnąłem. - Sprawdzałaś listę chyba ze trzydzieści razy.
- Przezorny zawsze ubezpieczony - odparła. - Jak byłam zuchenką, kiedyś zostałam na peronie.
- I co? Pociąg się wrócił? - zaśmiała się Alicja.
- Drużynowa podobno próbowała to wymóc na maszyniście, ale się nie udało. Dziadek dowiózł mnie do następnej stacji traktorem. Na szczęście tam był dłuższy postój.

Słońce dopiero wschodziło. Alicja polowała z aparatem na romantyczne ujęcia. Obok niej siedział Leon, zajęty czytaniem jakiejś książki o niespotykanych rasach psów.
- Janek, nie śpij - wyjrzał zza kartek. - Już czwarta trzydzieści.
- Nie przypominaj mi, która jest godzina - odpowiedziałem. - O tej porze normalni ludzie śpią.
- Hej, a kto powiedział, że my jesteśmy normalni? - odezwała się Alicja. Może i rzeczywiście do normalności nam trochę brakuje...

Przedziały były sześcioosobowe. Nasza drużyna zajęła ich 6. Cztery były całkowicie zapełnione, w jednym brakowało jednej osoby. W ostatnim siedzieliśmy my. We czworo - ja, drużynowa, Alicja i Leon. I nie, to nie ja byłem tego pomysłodawcą. Nie jestem autodestrukcyjny. Obiecałem sobie, że spróbuję przespać całą trasę. Próbowałem zasnąć, ale bezskutecznie. Udało się natomiast trochę poudawać, że śpię.

- Janek śpi? - szepnęła Zuzia. Pomimo zaciśniętych powiek poczułem na sobie trzy pary oczu doszukujących się u mnie oznak spania lub nie-spania.
- Chyba tak - odszepnęła Alicja.
- Jak dziecko - rzucił Fiołek. Muszę zmienić mu ksywkę. Ta jakoś nie pasuje. - Ej!
Alicja chyba musiała zadać mu jakiś cios. Nadal nie otwierałem oczu, targało mną bowiem dziwne przeczucie, że dzięki temu dowiem się czegoś ciekawego.

- Jak się wam układa? - zapytała bez skrupułów drużynowa. Oczywiście nie mnie... Ja oficjalnie spałem. Leon zachichotał.
- Chyba dobrze - odpowiedzi udzieliła Alicja.
- Chyba? - zapytał jej rozbawiony nie wiadomo czym Leon.
- No dobra, dobra. Nie chyba.
- Unikasz jednoznacznej odpowiedzi - powiedziała do Alicji Zuzia. Psychologicznie... - Już mniejsza o to. Mam jeszcze jedno pytanie... Janek nie jest zazdrosny?

Usłyszałem dwie przeciwstawne odpowiedzi. "Tak" i "nie". Która była czyja?

Sam chciałbym to zrozumieć.

Szary mundur, szare oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz