No i nadszedł ten dzień.
Około pierwszej w nocy usłyszałam krzątaninę domowników.
Domyśliłam się o co chodzi.
- Wracajcie do łóżek - powiedziała mama. Nie wzięliśmy jej słów do siebie.
- Hej! A torba? - zawołałam za rodzicami, którzy wsiadali już do samochodu. Tata pacnął się w głowę. Przynajmniej swojej rodzącej żony nie zapomniał.- Idziemy spać? - zapytał Kamil. Spojrzałam na niego wymownie. - Ok, znam już odpowiedź.
Wzięłam komórkę do ręki. Stwierdziłam, że to dobry moment, aby powstawiać zdjęcia z obozu na Facebooka. Trzeba było czymś zająć myśli. Poziom adrenaliny i tak mi podskoczył. Włączyłam laptopa, na którym miałam zapisane wszystkie zdjęcia z mojego aparatu. Sporo ich było. Codziennie starałam się dokumentować nasze poczynania. Zapisywałam też, co robiliśmy. Takim sposobem powstaną relacje z każdego dnia obozu.Po siedmiu postach usłyszałam znajomy dźwięk z pewnej aplikacji, która służy do pisania wiadomości i dzwonienia.
- Czemu nie śpisz? - napisał Janek.
- A Ty? - odbiłam pytanie.
- Pierwszy zadałem to pytanie.
- Rodzice pojechali do szpitala. Stwierdziłam, że i tak nie zasnę, więc wstawiam posty na FB.
- Na pewno wszystko ok?
- No tak. A dlaczego Ty nie śpisz?
To pytanie około 2.00 wydawało się całkiem racjonalne. Janek jednak uznał, że nie warto na nie odpowiadać. Czemu on zbywa mnie milczeniem? To już nie pierwszy raz. Dobrze, że Leon tak nie robi.Okazało się, że nie tylko my dwoje gardzimy snem. Już kilka minut po opublikowaniu postów zaczęły przychodzić powiadomienia o polubieniach. Zasięgi też były dosyć spore. Zastanawiałam się dlaczego. Spróbowałam poszukać w internecie odpowiedzi na moje pytanie.
- Bingo! - szepnęłam do siebie. - Noc spadających gwiazd.
Choć już sama nie wiem. Oglądanie gwiazd jest aż tak popularne? Fakt, w telewizji raz na jakiś czas wspomną o zjawiskach astronomicznych, ale...Postanowiłam zaryzykować.
- Ile życzeń już wypowiedziałeś do spadających gwiazd? - zapytałam Janka.
- Hmm... Kilka...
- A zdradzisz moooże choć jedno?
- No co ty. Wtedy się nie spełnią.
Oświeciło mnie. Gdzie teraz jest Janek? No przecież.
Chwilę później siedziałam obok niego na rozłożonej karimacie.
- To może chociaż powiesz, czy któreś dotyczy mnie? - zażartowałam, spodziewając się odpowiedzi.
- A co? Chciałabyś?
- Zależy jak brzmi to życzenie... To co, jest takie, czy nie?
- Jest - uśmiechnął się.Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam.
CZYTASZ
Szary mundur, szare oczy
Teen FictionMożna mieszkać po sąsiedzku, ale się nie znać. Można chodzić razem do jednej klasy, ale ze sobą nie rozmawiać. Można należeć do rodzin, które się przyjaźnią, ale unikać się na każdym kroku. W drużynie harcerskiej nie jest to możliwe. Jak poradzą s...