Pokrewieństwo

35 3 0
                                    

- Mamo, może poszłabyś w końcu do domu - zwrócił się Leon do swojej mamy. - Siedzisz tutaj od rana...
- Nie mogę cię tu przecież zostawić samego - odpowiedziała.
- Proszę iść do domu na chociaż 2 godziny, my z nim zostaniemy - zdecydował Janek. Obdarowałam go zdziwionym spojrzeniem, ale on szturchnął mnie tylko łokciem w bok. Wiedziałam, że już postanowione. Napisałam szybko SMS'a do taty.
- Ok, tylko wróćcie przed dziesiątą - odpisał. - Przekażę tacie Janka.

Mama Leona wyglądała na bardzo zmęczoną. Spostrzegłam na jej skórze kilka ogromnych siniaków.
- Przepraszam, potrzebuję wyjść - powiedziałam. - Za chwilę wrócę.
Poszłam do rejestracji. Pani tam siedząca była naprawdę bardzo miła, choć to dość rzadkie wśród pracowników służby zdrowia.
- Tak? Ta pani wcale nie chciała się zbadać - odparła. - Widzę, że jednak będzie potrzebna obdukcja. Stary Piątek będzie miał za swoje... Szkoda tylko rodziny.

Wróciłam do sali, w której leżał (teraz właściwie siedział na łóżku) Leon. Jego mama właśnie wychodziła z sali.
- W rejestracji prosili, żeby pani do nich zeszła - rzekłam. Janek chyba wyczuł mój blef. Przewrócił oczami i uśmiechnął się delikatnie.
- Opowiesz nam, co się działo? - zapytałam Leona, siadając na krześle najdalej położonym od jego łóżka.

- Ja... chyba... nie... powinienem... - szepnął. - W końcu... to... mój... ojciec.
- Po pierwsze: o krzywdach trzeba głośno mówić - wtrącił się Janek. - A po drugie: twoim biologicznym ojcem to on nie jest.
- Nie? - Leon spojrzał na mnie i Janka z taką nadzieją w oczach.
- Nie. I sam o tym dobrze wie - potwierdził Janek.

Leon nigdy nie był podobny do swojego "ojca". Stary był niski, dość gruby, miał ciemne włosy i prawie czarne oczy. Spojrzałam na Leona. Blond włosy, błękitne oczy. Najwyższy może nie był, ale do niskich też nie można go zaliczyć. Zero podobieństwa. W charakterze, jak widać, także. Niby nie musiało to oznaczać braku pokrewieństwa, ale jednak. Janek łudząco przypominał swojego tatę. O mnie mówiono, że "skóra zdjęta z ojca". Natomiast i Kamil, i Damian są podobni do swoich mam.

A Leon... podobny zupełnie do nikogo.
- To... to kto jest moim ojcem? - zapytał. Nie wiedzieliśmy, co odpowiedzieć.
- Nie wiem, Leon - powiedziałam.
- I raczej to nie jest dla ciebie i twojej mamy najważniejsze - dodał Janek.

Szary mundur, szare oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz