Prorok

16 2 0
                                    

- Naprawdę?! - zapytałem z nadzieją, słysząc niezwykle ważne słowa mojej mamy.
- Tak, poważnie - potwierdziła. Bardzo mi ulżyło. Inne sprawy na moment zeszły na drugi, a nawet dalszy plan.
- Coś się stało? - podeszła do mnie Alicja ze skonsternowaną miną. Chyba nie wyglądałem na zestresowanego, raczej na kogoś, komu przed chwilą spadł z serca ogromny kamień.

- Nie, wszystko ok.
- Uff, bo tak się darłeś, że serio myślałam, że coś się stało.
- Opowiem ci później, ok? Widziałam, że znowu wpisałaś nam razem wartę.
- Musiałam - odparła moja przyjaciółka. 
- Nie chciałaś warty z Leonem?
- Wart z Leonem mi już wystarczy - zapewniła.
- Co masz na myśli? - zapytałem, uśmiechając się podstępnie.
- Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz - rzuciła Alicja.

- Mam już dosyć tej całej Natalii - mruknąłem do Kuby, z którym właśnie rozmawiałem.
- To tamta? - wskazał palcem na machającą mi już z daleka dziewczynę. - Stary, przecież jest ładna. Czemu by nie spróbować?
- Weź... Jest przede wszystkim wkurzająca i nazywa mnie "przystojniakiem" - wyżaliłem się.
- Ja tam bym chciał zostać tak nazwany - stwierdził Kuba. - Ale rozumiem cię... Wiem, że czekasz na Alicję...
- Ale wymyśliłeś... - odparłem. W sumie to nadal bawią mnie te żarty.

- Noo... Mógłbym być niezłym prorokiem.
- Dobrze, w takim razie, proroku Jakubie, bardzo cię proszę, abyś wyprorokował, co stanie się z naszą nauczycielką historii, a zarazem wychowawczynią.
- Yyy... Nic - powiedział po chwili. - Nadal będzie nas torturować.
- Nie jesteś optymistycznym prorokiem... Szkoda. Tak bardzo liczyłem, że powiesz mi coś podnoszącego na duchu.
- Wcześniej ci powiedziałem - zaśmiał się. - O Alicji.
- Puknij się w głowę i odstaw te halucynki - odpowiedziałem. - Za dobrze działają.

- Nie martw się, to już pewnie ostatnie ognisko wszystkich trzech drużyn - starała się pocieszyć mnie Alicja. - Zresztą, wracamy do domu za kilka dni...
- Nie podaliście jej mojego numeru telefonu ani nic? - chciałem się upewnić, że po obozie zostanę zupełnie anonimowy.
- Na szczęście nie - odparł Hubert, który chyba o tym myślał. - Ani numeru, ani Facebooka, ani nawet nazwiska.
- A nazwiska nie zna? - zdziwiła się Alicja.
- Chyba nie... Bo pewnie miałbym już spam na Messengerze.

Szary mundur, szare oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz