Telefon

27 2 0
                                    

***PERSPEKTYWA LEONA***

Nienawidzę starego za to, co zrobił mnie i mamie. Gdy Ala i Janek powiedzieli mi, że tak naprawdę nie jest moim biologicznym ojcem, naprawdę się ucieszyłem. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Teraz nie muszę mieć z nim nic wspólnego! Mam nadzieję, że zgnije w więzieniu. Żałuję tylko, że przez niego mama musiała tak cierpieć. Musiała znosić te wszystkie lata przemocy. Nikt nie wiedział, że potajemnie założyła Niebieską Kartę. Oficjalnie ja też nie wiem. Parę miesięcy temu znalazłem w szufladzie jej biurka jakieś papiery. To było to...

Chciałem opowiedzieć Alicji, co się działo u nas w domu. Przeszkadzał mi Janek. Jemu nigdy nie ufałem i to się raczej nie zmieni. Alicja...? Alicja jest inna, tak myślę. Dlaczego oni znów się przyjaźnią? Tak bardzo chciałbym być na miejscu Janka. Uważam, że on na nią nie zasługuje. Niech się przyjaźni z dziewczynkami z piątej, szóstej klasy. Nie z Alicją. Ze wszystkimi, tylko nie z nią.

Nagle usłyszałem dźwięk czyjegoś telefonu. Wiedziałem, że to nie mój - stary schował go gdzieś tydzień temu. Do tej pory go nie znalazłem.
- Sorry, mama dzwoni - okazało się, że to komórka Janka. Modliłem się w duchu, żeby moje życzenie się spełniło. Życzenie, żeby się stąd zmył. Do sali weszła pielęgniarka. Zapytała, czy czegoś nie potrzebuję. Zaprzeczyłem. Wykurzyć przyjaciela Alicji i tak mi nie pomoże.
- Muszę was przeprosić, ale totalnie zapomniałem, że miałem załatwić coś w domu. Zdrowia - zwrócił się do mnie z wyczuwalną niechęcią, a potem szepnął coś do Ali. Co? Nie usłyszałem.

Alicja uśmiechnęła się do niego, a potem jej mina momentalnie zrzedła. Może przestraszyła się, że zostanie ze mną sam na sam. Postanowiłem odpędzić od siebie te złe myśli. W końcu było tak, jak chciałem. Czasem marzenia się spełniają.
- Naprawdę chcesz usłyszeć tę historię? - zapytałem, na co skinęła głową. Wziąłem głęboki oddech. - Wszystko zaczęło się parę lat temu...

Szary mundur, szare oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz