Budzik

17 1 0
                                    

- Kto to wymyślił, że przez jedną noc obozu pilnuje tylko kadra? - zapytałam. Wszyscy skierowali wzrok na Zuzię.
- No co? Przynajmniej mamy czas porozmawiać - powiedziała.
- Komu chce się rozmawiać w nocy... - ziewnął Janek. - I o czym?
- Na przykład o pogodzie - zaproponował Radek. - Miały być takie ulewy, a ostatni deszcz był jakiś tydzień temu.
- Jest już sucho, to fakt - potwierdziłam.
- Nawet trochę za sucho - dodał Janek.

- Ooo, za półtorej godziny urodziny ma Harry Potter - zaśmiała się drużynowa.
- I chyba ktoś jeszcze - dopowiedział jej chłopak, może niedługo narzeczony. Tak, ja też już zostałam wtajemniczona!
- Piętnaste urodziny... Wiesz, co to znaczy? - zapytała Zuzia z uśmiechem.
- Serio? Ty też? Wszyscy mi o tym przypominają...
- Naprawdę? Wszyscy ci mówią, że już za rok będziesz mogła rozpocząć próbę przewodnikowską?
- Yyy... - zawstydziłam się. - Tego to nie.
- Tak? A co ci mówią? - dopytywała Zuzia. Jednak ja, mocno zażenowana, nie chciałam odpowiedzieć.
- No jak to co, o wiek zgody chodzi - wyręczył mnie Janek. Zaczęliśmy się śmiać. No tak, harcerze myślą inaczej. Jednak Filip ma po części rację.

- Życzysz sobie życzenia na apelu? - spytała mnie drużynowa.
- Nie... Ale życzę sobie czego innego... - stwierdziłam badawczo.
- Słuchamy z zaciekawieniem.
- Chciałabym, żeby Janek głośno i wyraźnie powiedział, że nie jestem jego dziewczyną.
- Tak? Skąd ten pomysł?
- Bo prawie wszyscy tak myślą? - wypalił Janek.
- Teraz te śmiechy miałyby sens... - zamyślił się Radek.
- Chcesz, żebym powiedział, kto naprawdę jest twoim chłopakiem?
- Wolałabym, żebyś najpierw powiedział, że w ogóle go mam. Jak zapytają, to sama powiem.

Rozgadaliśmy się tak, że zapomniałam o zmęczeniu. Dokładnie o północy usłyszałam budzik z telefonu księdza Artura. Zuzia też chwilę temu zniknęła. Radek zrobił nienaturalną minę, a Janek bezpardonowo włączył głośnik.
Tak, grało "Sto lat". Po kilkunastu sekundach z namiotów wyszli harcerze, dołączając się do śpiewu. Harcerze z obozów obok także nie zawiedli. Również dołączyli się do "Sto lat". Zabrakło mi słów, a chwilowo także myśli. Takich urodzin jeszcze nie obchodziłam.

- Sto lat i spełnienia marzeń - szepnął Janek. To jedyne życzenia, jakie zapamiętałam. A były ich dziesiątki, jak nie setki.

Szary mundur, szare oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz