Tureckie seriale

19 1 4
                                    

Modliłem się, żeby tylko nie spotkać Wojtka i kolegów z jego zastępu. Kłamstwo ma krótkie nogi, wiem, ale mam nadzieję, że tym razem je łaskawie przedłuży.
- Zabierzcie ją na tę łąkę - napisał Radek. Całe szczęście, że wyłączyłem dźwięk w telefonie. - Ja się tam niedługo pojawię.
- Chodźmy na łąkę - zaproponowałem, wiadomo za czyją namową.
- A Wojtek? - zapytała Zuzia.
- Wojtek nie zając, nie ucieknie - stwierdziłem.
- Tego nie byłabym taka pewna - westchnęła Alicja, czym doprowadziła nas do śmiechu.

Usiedliśmy na obalonym pniu drzewa.
- Muszę was chyba o coś zapytać - niepewnie zaczęła Zuzia. W mojej głowie zapaliła się czerwona lampka.
- Od literatury specjalistami nie jesteśmy - odparła Ala. - No i średnio znamy się na gramatyce...
- Przestań, przecież nie o to mi chodzi.
- To o co? - zaryzykowałem.
- O Radka... Jest ostatnio taki nieswój. Mało mówi, mało je.
- Hmm... Może ci się wydaje?
- Alicja, ja go już trochę znam. Trochę bardzo. Czuję, że coś knuje.

Alicja zrobiła minę pt. "I co teraz zrobimy?". Spojrzałem na zegarek. Radek twierdził, że pojawi się w ciągu 10 minut. Właśnie minęła jedenasta. Stchórzył? O jeny...

- Co masz na myśli?
- Sama nie wiem... Wiecie, czym kończy się takie zachowanie w związku...
- Zuzia, naoglądałaś się tureckich seriali? Życie to nie film - Alicja wzruszyła ramionami.
- I nie bajka - dodała drużynowa.
- Chwila, chwila, czy ty uważasz, że Radek ma na boku inną? - nie ukrywałem zaskoczenia. - Chyba żartujesz.
- A skąd masz pewność, że nie?

Odetchnąłem z ulgą, gdy wystrojony w jasny garnitur Radek z bukietem kwiatów zaszedł nas od tyłu.
- No, to wy może sobie wszystko wyjaśnicie, a my się przejdziemy - powiedziała Alicja, znacząco patrząc się na Zuzię.
- Tak, to bardzo dobry pomysł - poparłem ją.
- Coś się stało? - zapytał przerażony już Radek.
- Nie, dlaczego? - zapytała Alicja, po czym pociągnęła mnie za kołnierzyk koszulki. - My już idziemy.

- Nie odchodźmy tak daleko - szepnąłem do Ali.
- Chcesz podglądać? - zdziwiła się. - Chociaż w sumie...
Schowaliśmy się za drzewem. Sytuacja zmusiła Radka do natychmiastowego działania. Uklęknął na prawe kolano i wyciągnął z kieszeni pudełko z pierścionkiem.

Byliśmy za daleko, żeby ich usłyszeć, ale wyglądało to jak w każdym filmie romantycznym.
- Chyba się zgodziła - uśmiechnąłem się. Trudno o inny wariant, gdy rzuciła się Radkowi w ramiona.
- Powiem ci szczerze, że romantycznie to wygląda - westchnęła Alicja.
- Nie martw się, za 10 lat będziesz na miejscu Zuzi, a Leon na Radka - pocieszyłem ją. - AŁA!

Co ta miłość robi z ludźmi?

Szary mundur, szare oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz