Psi Patrol

21 3 0
                                    

Na moje nieszczęście przed obozem miały odbyć się jeszcze dwie imprezy. I to nie byle jakie - najpierw osiemnastka Damiana, potem Kamila. Szykowały się imprezy stulecia, jedna lepsza od drugiej. Przynajmniej dla chłopaków i ich znajomych. Mnie nie kręcą takie atrakcje. Większość ludzi powiedziałaby, że jestem nudny. Ja wolę utrzymywać, że jestem nieprzywiązany do świętowania. Tak, po prostu nieprzywiązany do świętowania.

Patrzyłem na swoją niebieską koszulę, kupioną specjalnie na imprezę brata. Razem ze swoim Najlepszym Przyjacielem Na Zawsze wpadli na genialny pomysł, aby wprowadzić dress code. Elegancko na niebiesko u Damiana, elegancko na czerwono u Kamila. Przedni pomysł, prawda? Mi też się baaardzo podoba. Trudno. Potem te ciuchy odda się do komisu. Second hand jest przynajmniej pożyteczny. I ekologiczny.

Ubrałem się w swoją niebieską koszulę oraz granatowe spodnie. Jeszcze policyjna czapka i wyglądałbym jak Chase z "Psiego Patrolu". Tak, szkolę się. Starszy brat musi być obeznany w bajkach dla dzieci.
- Jaki przystojniak... - zachwycała się moja mama, gdy w końcu się jej pokazałem.
- Dziewczyny pewnie w kolejkach się ustawiają... - dodał z przekąsem Damian. Też był już gotowy.
- Ty też dobrze wyglądasz - zwróciłem się do niego. - Jak na ciebie...

- To co, jedziemy? - zapytał nas tata. Damian oczywiście nie miał przyjęcia w domu. Nadal przecież chcemy gdzieś mieszkać. Nie warto ryzykować.
- Wszystko wzięte? - jak zwykle praktyczność mojej mamy musiała dać o sobie znać. Podniosła z podłogi napakowaną torbę, jednak szybko ją puściła. Kręgosłup w ciąży odmawiał jej posłuszeństwa.
- Mamo, ja to wezmę - zaoferowałem się.
- Janek, to jest ciężkie...
- Właśnie dlatego ją wezmę.

Dotarliśmy do lokalu. Sala wielkości hali sportowej była już udekorowana. Na niebiesko, rzecz jasna. Damian rozglądał się, szukając czegoś, do czego mógł się doczepić. Chyba nie znalazł, bo wcale się nie odezwał.
- Jeny, ile tego jest... - westchnęła moja mama, patrząc na ilość szklanych butelek. Wiadomo z czym.
- Pilnuj się, synu - tata szepnął Damianowi do ucha. - Bo jeszcze mama zacznie rodzić z wrażenia.
- Spokojnie, tato - odpowiedział mu. - O nic się nie bój.
Wiedziałem, że Damian będzie miał sytuację pod kontrolą. Co jak co, ale nie można o nim powiedzieć, że jest nieodpowiedzialny.

Ciekawe, który z braci Borowiczów jest najodpowiedzialniejszy...
DamiAN?
JAN?
Czy może to MaksymiliAN przejmie pałeczkę po starszym rodzeństwie?

Szary mundur, szare oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz