- Byczku, wszystko będzie dobrze - pocieszyłam brata, klepiąc go po ramieniu. - Przecież tyle dziewczyn czuję do ciebie miętę.
- Ale ja nie bardzo.
- Oj tam. Załatwię ci eliksir zakochania - puściłam do niego oczko.
- Najpierw to sobie sama załatw. Bo coś ci ciężko idzie z tym Leonem.
Odrobinę mnie zamurowało. Chwila, jakie odrobinę! Byłam jak wryta przez dobre pół minuty.
- SSSKĄD O TYM WIESZ? - wycedziłam przez zęby. No tak. Skoro najlepszy przyjaciel mojego brata jest jednocześnie bratem Janka, mogłam się tego spodziewać.- Okej. Porozmawiajmy jak cywilizowani ludzie - powiedziałam, gdy zdążyłam już ochłonąć. W tym czasie brat pstrykał palcami. Strasznie irytujące.
- Chyba to normalne, że przyjaciel się o ciebie martwi, nie? - odrzekł. - Chyba, że to już twój chłopak, a ja i Damian to przeoczyliśmy.
- Przesadzasz, braciszku, oj, przesadzasz - upomniałam go, starając się zachować spokój.
- Jesteście przyjaciółmi. To się nie zmieniło od ponad 14 lat. Tyle, ile żyjesz.Zamyśliłam się po raz kolejny. Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób. Nasza relacja przez prawie 10 lat nie wyglądała na przyjacielską. Choć to wcale nie znaczy, że taka nie była. Przecież i tak przekabacałam nauczycielki, gdy na forum klasy "zastanawiały się", jaką ocenę wystawić Jankowi. Przecież i tak często śledziłam jego media społecznościowe. Przecież i tak zastanawiałam się, dlaczego nie ma go w szkole. Może jest chory? A może wyjechał? Wyprowadził się na zawsze?
Jedno jest pewne. Nigdy, przenigdy nie wyprowadził się z mojego serca.
- Jesteś uparta - Kamil postanowił wyrwać mnie ze stanu głębokiego zamyślenia. - Dlaczego nie możesz po prostu odrobinę zapomnieć o tej sytuacji z piaskownicy? Wiem, trudna sprawa. Ale co się stało, to się nie odstanie. Takie jest życie, panno Lewandowska.
- Wiem, że jestem uparta odpowiedziałam. - Ale nie mam pewności, czy potrafię mu wybaczyć.
- Ty już mu wybaczyłaś. Takie są fakty.Bingo! Tak, wybaczyłam mu już dawno. Nie mam jedynie tyle odwagi, żeby schować dumę do kieszeni i powiedzieć mu w twarz: "Skończmy tę szopkę. Jesteś moim przyjacielem i to się nie zmienia".
Oswojony pozostaje oswojony. Na zawsze. Choćbym się zapierała, nigdy to się nie zmieni.
- Dziękuję - powiedziałam, kierując się do drzwi.
- Nie ma za co - uśmiechnął się Kamil. - Od tego ma się rodzeństwo.
CZYTASZ
Szary mundur, szare oczy
Teen FictionMożna mieszkać po sąsiedzku, ale się nie znać. Można chodzić razem do jednej klasy, ale ze sobą nie rozmawiać. Można należeć do rodzin, które się przyjaźnią, ale unikać się na każdym kroku. W drużynie harcerskiej nie jest to możliwe. Jak poradzą s...