Pysia usunęła wiadomość
Pysia usunęła wiadomość
Pysia usunęła wiadomość
Lila uśmiechnęła się delikatnie patrząc na konwersacje ze swoją przyjaciółką, nie mogła doczekać się kiedy dziewczyna opowie jej wszystko( a przynajmniej tyle co pamiętała) co się działo na imprezie.
-Wychodzę-krzyknęła zakładając buty.
-Dobrze, kochanie powodzenia-usłyszała głos swojej mamy dochodzący z kuchni.
Zanim wyszła przejrzała się w lustrze sprawdzając czy na pewno wygląda dobrze. Czarna dopasowana sukienka dobrze współgrała z również czarną lecz luźną marynarką a czarne szpilki dodawały jej parę centymetrów oraz sprawiały że wyglądała nie co starzej. Uśmiechnęła się lekko po czym wyszła z mieszkania.
Idąc w stronę przystanku zadzwonił jej telefon. Widząc na wyświetlaczu imię przyjaciółki od razy odebrała.
-Witamy wśród żywych-powiedziała Lila.
-Weź daj mi spokój, całe szczęście, że mamy na 10 bo inaczej bym nie przyszła-usłyszała zachrypnięty głos dziewczyny.
-Hahaha, kupić ci kawę czy coś?-zapytała śmiejąc się
-Nie trzeba, dam radę, z resztą już nie jest tak źle-odparła- Najgorzej było rano, wstałam chyba o jakiejś 7 i leżałam tak do 8 potem do jakiejś 9 próbowałam wstać jednak ledwo dałam radę. Teraz już jest git w miarę.
-Nie zazdroszczę-ponownie się zaśmiała, wchodząc do autobusu- Dobrze, że mnie tam nie było, przynajmniej nie muszę się za ciebie wstydzić.
-Wypraszam sobie-powiedziała z wyrzutem-Nic nie odjebałam, przysięgam. Właściwie to żałuj że cię nie było.
-Przynajmniej kaca nie mam-odprła.
-Dobra nie pierdol już-usłyszała oburzenie przyjaciółki.
-Haha...Kurwa Michalina ja kończę bo kanar wsiadł. Musze uciekać. Pa-powiedziała i szybko się rozłączyła po czym wybiegła z autobusu.
Na jej szczęście do szkoły zosatało jej jakieś 10 minut drogi więc nie miała dużo do przejścia.
Kiedy stanęła przed bramą wejściową westchnęła głęboko. Czekał ją kolejny rok wśród tych ludzi, których uważała za samolubnych i rozpieczonych. Jeżeli miała być szczera to za większością osób nie przepadała i gdyby nie musiała nigdy by z nimi nie zamieniła żadnego słowa.
Jedyną osobą, która zdobyła jej zaufanie to właśnie Michalina. Dziewczyna już od pierwszego dnia szkoły próbowała złapać kontakt z blondynka, jednak ta ją ignorowała. Bielińska była zdania, że będzie chciała ją jakoś wykorzystać bądź upokorzyć.
Jednak wszystko zmieniło się podczas wycieczki integracyjnej, na której dziewczyny dostały razem pokój i po całej nocy spędzonej na szczerych rozmowach wróciły z niej jako przyjaciółki.
-Co ty tak tu stoisz- z myśli wyrwał ją znajomy męski głos.
Spojrzała w swoje lewo i ujrzała przed sobą wysokiego bruneta w loczkach. Na jego widok uśmiechnęła się delikatnie.
-Hej Damian-powiedziała podchodząc do chłopaka.
Brunet był kolejna z nielicznych osób, których Lila lubiła. Co prawda nie ufała mu tak jak Michalinie, ale zawsze wiedziała, że może na niego liczyć jeśli będzie czegoś potrzebować.
-Czemu cię wczoraj nie było na schodkach?- zapytał-Chciałem zapytać Michaliny ale jak przyszedłem była w takim stanie, że zrezygnowałem.
Lila słysząc ostatnie zdanie zaśmiała się cicho.
-Wiesz, wczoraj miałam ostatni dzień pracy, jak wróciłam do domu to jedyne o czym marzyłam to wziąć długi prysznic i pójść spać-wytłumaczyła- Ale słyszałam że było grubo.
-Szczerze w połowie się odciąłem i mało pamietam-zaśmiał się- Ale tak, było fajnie.
Szli przez chwile w ciszy, Lila sprawdzała do jakiej sali mieli iść natomiast Damian odpisywał na jakas wiadomość.
-Słuchaj-odezwał sie nagle, przez co dziewczyna momentalnie oderwała wzrok z nad telefonu- Wczoraj mogę ci wybaczyć, ale dziś musisz iść na schodki-powiedział.
-Wiesz co nie wiem czy to dobry pomysł.
-Nawet nie pierdol-przerwał jej- Odkąd się znamy nie mieliśmy okazji się razem napić bo zawsze jakoś sie wykręcasz, a teraz nawet nie masz żadnej wymówki.
-Ale ja....
-Jeżeli zaczniesz mi pierdolic o jakiejś babci w szpitalu to cie wyśmieje-ponownie jej przerwał.
Dziewczyna wywróciła oczami. Z jednej strony chciała iść, bo tak jak powiedział brunet zawsze znajdowała wymówkę aby nie przyjść. Z drugiej natomiast strony nie wiedziała jak sie zachowa pośród pijanych ludzi, których jie lubiła, ale którzy tez prawdopodobnie będą jej proponować różnego rodzaju używki. Bała się, że po około 2 latach czystości wróci do punktu wyjścia.
Spojrzała na chłopaka, który patrzył na nią wyczekująco oraz obserwował każdy jej ruch, po czym w końcu powiedziała:
-Niech będzie, ale daj mi dwa szlugi za to-
-Wiedziałem że cię przekonam-wyszczerzył się i wyciągnął z kieszeni paczkę Malboro, po czym podał ją blondynce- I żeby nie było że mi gdzieś uciekniesz zaraz napisze Michalinie że z nami idziesz, ona tym bardziej ci nie odpuści.
-Możesz jej to powiedzieć, właśnie tu idzie-wskazała na dziewczynę.
-Lila!-rzuciła się na blondynkę-Nawet nie wiesz jak tęskniłam, przez tą twoja prace nie miałyśmy czasu się spotkać.
-Też tęskniłam-odwzajemniła uścisk-Bardzo.
-Dobra, koniec czułości-powiedział chłopak rozdzielając dziewczyny- Nie uwierzysz kto idzie z nami na schodki. I nie, nie zgaduj sam chce to powiedzieć....Ta oto przepiękna osoba-wskazał na Bielińską.
-Jaja sobie robisz?-zapytała patrząc niedowierzanie na bruneta-On żartuje prawda?-tym razem spojrzała na Lile.
Blondynka tylko pokręciła głową przecząco.
-Ja pierdole no po prostu cud nad Wisłą-powiedziała uśmiechając się.
Po zamienieniu jeszcze paru zdań, cała trójka weszła do sali, gdzie znajdowało się już większość klasy. Obie dziewczyny zajęły swoje stałe miejsce pod oknem, i czekały aż do sali wejdzie nauczyciel cały czas rozmawiając o wczorajszej imprezie przy Wiśle.
Kiedy w końcu nauczyciel się pojawił i zaczął witać uczniów w nowym roku szkolnym, przyjaciółki czaly czas rozmawiały nie specjalnie przejmując się słowami nauczyciela.
-Wiec tutaj macie plan, on pewnie ulegnie jeszcze jakimś zmianą ale no zrobicie sobie jakieś zdjęcie. No i życzę wam dobrze spędzonych ostatnich godzin bez nauki-to były jedyne słowa, które Lila zarejestrowała.
Szybko zrobiła zdjęcie tablicy, po czym spojrzała na przyjaciółkę, która teraz siedziała odwrócona bokiem o rozmawiała o czymś z Matczakiem.-O już?-zapytała Laskowska zdając sobie sprawę, że przyjaciółka patrzy na nią wyczekujący wzrokiem.
-Tak, ale jak chcesz jeszcze pogadać to pójdę do Damiana-powiedziała po czym wstała z krzesła.
-Nie, nie. Możemy iść, i tak pewnie jeszcze będziemy mieli okazje dziś pogadać. Będziecie na schodkach co nie?-spojrzała na bruneta.
-Po co pytasz, skoro znasz odpowiedz-powiedział uśmiechając się.
-Czyli tak-powiedziała do siebie-Dobra to widzimy się na schodkach-odparła i pociągnęła za sobą przyjaciółkę w stronę wyjścia z klasy w miedzy czasie zabierając ze sobą również Damiana.
-Na prawdę ten dzień jest pełen niespodzianek-powiedziała do siebie brunetka.
-Ja mam nadzieje, że napijesz się ze mną-powiedział Damian patrząc na Lilę.
-Ogólnie to nie pije za bardzo, ale może jedno piwo-powiedziała zmieszana.
-I to ja rozumiem-objął ją ramieniem-Jeszcze z ciebie zrobimy ludzi.
CZYTASZ
Bukiet papierosów||Mata
Fanfiction-Dlaczego nigdy mnie nie lubiłaś?-zapytał. -Zawsze myślałam, że wolisz zadawać się z laskami, które mają kilka zer na koncie, a nie pracują w Nero-powiedziała opierając się o barierkę. -Przynajmniej zadając się z tobą dostaje darmowe kanapki z ogórk...