- Te wszystkie wiadomości i telefony to materiał dowodowy - odparł mężczyzna - Jeżeli, posunie się do czegoś więcej, na przykład przychodzenie pod dom bądź śledzenie, bez dwóch zdań dostanie wyrok.
- A nie można już mu czegoś zarzucić? - zapytał Michał, który opierał się o framugę drzwi - Przecież to już podchodzi pod nękanie.
- Fakt - zgodził się - Ale mimo wszystko jest to za mało, i to zachowanie nie zagraża życiu.
- A wiadomo do czego ten chuj się posunie? - prychnął.
- Michał, twój tata ma racje - Lila spojrzała na bruneta - To jest mimo wszystko za mało - westchnęła bezsilnie.
- Ale nie oznacza, że nie da się z tym czegoś zrobić - odparł pan Marcin - Skonsultuje się z innym prawnikiem, zobaczę co on na to powie, a na razie nie masz o co się martwić - uśmiechnął się serdecznie.
- Dziękuje panu bardzo - powiedziała wstając z krzesła - Naprawdę.
- Dobrze wiesz, że zawsze możesz liczyć na moją pomoc - położył jej ręce na ramionach - Zostawię was - spojrzał ukradkiem na Michała po czym wyszedł.
- Dzięki, że załatwiłeś mi to spotkanie - odparła bawiąc się swoimi palcami.
- Tak jak powiedział tata, zawsze możesz liczyć na naszą pomoc - uśmiechnął się słabo - Nie zależnie od sytuacji.
- Tak i tak dziękuje - uśmiechnęła.
- Zostaniesz na obiad? - zapytał nagle, co nieco ją zdziwiło - Mama się ucieszy.
- Wiesz, nie wiem...
- Proszę - przerwał jej.
Spojrzała na niego zdziwiona i lekko rozchyliła usta. Wizja wspólnego obiadu z rodzicami chłopaka wywoływała u niej stres i wewnętrzne skrępowanie, bo ile razy w życiu ma się okazje jeść obiad z rodzicami swojego byłego.
- Mama pewnie będzie chciała z tobą pogadać, tata zresztą też - ciągnął - No i mama ugotowała twój ulubiony makaron z krewetkami.
- Mówisz? - zapytała, na co ten przytaknął.
- No nie daj się prosić - uśmiechnął się szeroko.
- Niech ci będzie, ale robię to tylko dla twojej mamy - odparła krzyżując ręce na piersi.
Mimo obaw dziewczyny, wspólny obiad nie był taki zły. Małżeństwo ani razu nie poruszyło tematu ich związku czy zerwania, oraz nie patrzyli na blondynkę krzywo. Wręcz przeciwnie, biło od nich ciepło i akceptacja co mimo wszystko trochę wzruszyło dziewczynę, gdyż myślała, że rodzice chłopaka będą do niej negatywnie nastawieni.
- Zacząłem pisać drugą płytę - oznajmił wchodząc do biura.
- Już? - zapytała zdziwiona - Dopiero wydałeś pierwszą.
- Zanim napisze drugą trochę minie - wzruszył ramionami - A mam już trochę pomysłów.
- Zamieniam się w słuch w takim razie - odparła zamykając laptopa i skupiając wzrok na brunecie.
- 100 dni do matury było jakby o takim no nie wiem dojrzewaniu, ogólnie życiu szkolnym, natomiast tą drugą chciałem napisać o tym wejściu w dorosłe życie - oznajmił - Wiesz, wyprowadzka, co się zmieniło od premiery pierwszej LP i takie tam. Taki główny zarys - wyjaśnił.
- Wchodzę w ten pomysł bez żadnych pytań - powiedziała od razu - Wszystko co wyjdzie z pod twojej ręki będzie dobre, wiec nie martwię o to - odparła - Tylko błagam nie wspominaj o tym, że prawie zostałeś ojcem.
CZYTASZ
Bukiet papierosów||Mata
Fanfiction-Dlaczego nigdy mnie nie lubiłaś?-zapytał. -Zawsze myślałam, że wolisz zadawać się z laskami, które mają kilka zer na koncie, a nie pracują w Nero-powiedziała opierając się o barierkę. -Przynajmniej zadając się z tobą dostaje darmowe kanapki z ogórk...