105

4.1K 162 142
                                    

Marcelina i Tadek bardzo szybko wtajemniczyli swoich przyjaciół w ich plan oraz tak samo szybko zaczęli go realizować. Ogólny plan był taki, żeby ponownie rozbudzić w nich (a bardziej w Lili) uczucia, które w nich tkwiły gdzieś bardzo głęboko.

Już podczas imprezy bożonarodzeniowej w Newonce robili tak, aby tamta dwójka spędziła ze sobą jak najwięcej czasu, co finalnie im się udało a nawet i sprawili, że para wróciła razem do domu, a następny dzień spędzili razem na leczeniu kaca. 

Wszyscy z ich otoczenia ( nawet oni sami ) widzieli jak bardzo już ich męczy to hamowanie uczuć, i szukali od tego jakiejkolwiek ucieczki, którą znajdowali w sobie i alkoholu. Jeszcze bardziej przekonali się o tym podczas sylwestra, a właściwie na sam jego koniec.

- Pamiętasz jak dwa lata temu, mówiłem ci że moim marzeniem jest pocałować cię równo o północy, a tym samym zacząć z tobą nowy rok? - zapytał opierając się o barierkę balkonu, o mało co z niego nie wypadając.

- Pamiętam, że rok temu miałeś mi się oświadczyć - zaśmiała się.

- Oświadczyć to ci się miałem diamentową płytą - odparł.

- No tak - uderzyła się w czoło - Jak będziesz prosił o rękę to dasz jej drugą LP, bo gówno będzie diamentowe. Jak mogłam zapomnieć.

- Dlatego musisz poczekać jeszcze rok - odparł przybliżając się do niej - Ale, w końcu chcę spełnić to swoje marzenie z przed dwóch lat.

Dziewczyna na jego słowa parsknęła niekontrolowanie śmiechem, zasłaniając buzie dłonią.

- No to musisz trochę poczekać Matczak - poklepała go po ramieniu patrząc na telefon, gdzie widniała godzina 23:58.

- Wytrzymałem dwa lata, to i dwie minuty wytrzymam - wzruszył ramionami - Ale mogę ci coś obiecać już teraz.

- Masz dwie minuty na powiedzenie mi tego - powiedziała, także opierając się o balkonową barierkę.

- Nigdy więcej już nie sprawię, że będziesz przeze mnie płakać, chyba że ze szczęścia - zaczął - Jak do siebie wrócimy, nie pozwolę ci odejść. Wydam zajebistą płytę i zdobędę diament. Koncert też będzie zajebisty, bo ty go zorganizujesz. No i oświadczę ci się diamentem - wyszczerzył się, a Lila ponownie parsknęła śmiechem.

Zdecydowanie po alkoholu nie była idealną osobą do takich rozmów.

- I to są twoje postanowienia na ten rok? -zaśmiała się, chcąc się upewnić.

- A i owszem - przytaknął - Wątpisz? 

- No co ty - prychnęła - Życzę ci, żeby to się spełniło, ale z tym ostatnim może być ciężko.

- A ja ci powiem, żebyś się przymknęła - odparł Szczepan, który nagle pojawił się obok nich - Zaraz północ - puścił im oczko.

- A ja ci powiem Szczepan, żebyś się napił z nami ostatniego szota w tym roku! - krzyknął Wyguś z salonu, który stał z butelką wódki w ręce i patrzył na niego wymownie.

- Jak mógłbym ci odmówić! - odkrzyknął mu - Szczęśliwego nowego roku - wyszczerzył się do nich po raz ostatni i z powrotem wszedł do mieszkania.

Michał i Lila spojrzeli po sobie zdezorientowani i po chwili wybuchli cichym śmiechem.

- Chyba serio zaraz północ - powiedziała po chwili Lila, przybliżając się do bruneta.

Michał nic nie odpowiedział tylko także przybliżył się do tej twarzy, tak że teraz dzieliły ich dosłownie milimetry, i czuli na sobie swoje ciężkie oddechy.

Bukiet papierosów||MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz