Dym papierosowy unosił się nad stolikiem, przy którym siedziała dwójka nastolatków. Dziewczyna popijała Tropical friut kiedy to chłopak palił papierosa i czekał na swoje zamówienie jakim była kanapka z ogórkiem.
Lila tłumaczyła mu właśnie, czemu i w jaki sposób doszło do tego, że powiedziała Szczepanowi całą prawdę. I tak jak się spodziewała, chłopak nie był oburzony ani zły, na tą wiadomość. Wręcz przeciwnie ucieszył się, że nie będzie już musiał okłamywać jednego ze swoich najlepszych przyjaciół i w głębi duszy miał nadzieje, że nie długo nie będzie musiał ukrywać swojego związku przed resztą swoich przyjaciół.
- Nie długo mikołajki - powiedziała sięgając do swojej torby - W sumie to już jutro, więc mam coś dla ciebie - położyła na stoliku średniej wielkości zielone pudełko.
- Ja nic nie mam - odparł czując się głupio - W sensie mam, ale nie przy sobie, sądziłem, że jutro damy sobie prezenty - zaczął się tłumaczyć.
- To mi dasz jutro - uśmiechnęła się - Stwierdziłam, że dziś będzie łatwiej ci dać ten prezent - wzruszyła ramionami - No ale otwieraj - oparła brodę o dłonie i spojrzała wyczekująco na chłopaka.
Michał uśmiechnął się szeroko i z zaciekawieniem otworzył pudełko. Jego uśmiech powiększył się jeszcze bardziej, kiedy zobaczył, że połowa pudełka jest wypełniona skrętami. Odgarnął blanty i zobaczył pod nimi jasno szary kapelusz w romby.
- Miałam ci kupić coś innego, ale jak tylko zobaczyłam ten kapelusz od razu skojarzył mi się z tobą, i nie mogłam się powstrzymać - wyjaśniła.
- Cudowny jest - powiedział szczerze patrząc na dziewczynę - Ładnie mi? - zapytał zakładając go na głowę.
- Pięknie - zaśmiała się - Cieszę się, że ci się podoba.
- Wszystko co mi dajesz mi się podoba - odparł - Szczególnie ty - uśmiechnął się szelmowsko.
- Głupi - zaśmiała się.
- I tak mnie kochasz - powiedział z uśmiechem.
Słysząc to, Lila poczuła się trochę nie swojo i od razu zmieniła temat.
- W ogóle, w tym roku jedziecie do Sławy na święta?
- Nie, z tego co wiem to w tym roku wszyscy przyjeżdżają do nas - odparł - No i a pro po świąt. Mama się pytała, czy będziesz chciała przyjść na Wigilię.
- Chętnie - powiedziała ochoczo - W takim razie co powiesz, żeby w Boże Narodzenie przyjść do mnie? - zapytała nie pewnie.
Michał spojrzał na nią zaskoczony, ale po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Czy to znaczy, że w końcu chcesz powiedzieć o nas swoim rodzicom?
- Stwierdziłam, że skoro już nawet Szczepan wie o nas, to przydałoby się też powiedzieć moim rodzicom - wyjaśniła - Przynajmniej nie będą się już zastanawiać, czemu tak często u mnie siedzisz.
- No to oczywiście, że chce - powiedział z uśmiechem pochylając się nieco w jej stronę.
Dlatego właśnie w dzień Wigilii Lila była wyjątkowo zestresowana. Świadomość, że tego dnia miała poznać najbliższą rodzinę swojego chłopaka, (z którym o ironio nawet nie była w oficjalnym związku) bardzo ją przytłaczał i przyprawiał o mocny ból brzucha i głowy.
- Hej spokojnie - usłyszała, głos który zawsze sprawiał, że się uspokajała jednak nie tym razem.
- Łatwo ci mówić - mruknęła - Boje się, że mnie nie polubią...
CZYTASZ
Bukiet papierosów||Mata
Fanfiction-Dlaczego nigdy mnie nie lubiłaś?-zapytał. -Zawsze myślałam, że wolisz zadawać się z laskami, które mają kilka zer na koncie, a nie pracują w Nero-powiedziała opierając się o barierkę. -Przynajmniej zadając się z tobą dostaje darmowe kanapki z ogórk...