76

4.5K 164 86
                                    

Weszli do salonu, który wydawał się Michałowi jakiś inny niż wcześniej. Nie był już tak ciepły i dawał mniej rodzinnej atmosfery. Beżowe poduszki zniknęły z kanapy tak samo jak brązowe koce, a wszelkie zapachowe świeczki zastąpił jeden biały świecznik, który stał na środku stołu, przy którym siedziała już rodzina Lili.

- Och cudownie, że już jesteście - podeszła do nich szybko pani Bielińska - Już myślałam, że nie wytrzymam - powiedziała cicho tak aby tylko oni to słyszeli - Siadajcie, Michał dla ciebie whisky, tak jak zawsze? - zapytała odchodząc do kuchni.

- Em... Tak - przytaknął rozglądając się po pokoju, zauważając przy tym, że każdy tam obecny patrzy na niego z zaciekawieniem.

- To jest Michał - powiedziała szybko, Lila także zauważając, że chłopak jest obserwowany - Mój chłopak.

- No proszę, w końcu sobie kogoś znalazłaś - odparła starsza brązowo włosa kobieta, patrząc nieco pogardliwym wzrokiem na blondynkę - Powiedz mi mój drogi, gdzie idziesz dalej na studia? Bo rozumiem, że jesteście w jednym wieku.

Michał na to pytanie spiął się lekko i spojrzał na Lilę nieco spanikowany. Znał ich dopiero parę minut, a już zdążył zauważyć, że ci ludzie raczej oczekiwali od niego bardziej ambitnych planów, niż kariera muzyczna. Przełknął ślinę, kiedy poczuł rękę Lily na swoim udzie, która nie zauważalnie kiwnęła głową, dając znak aby powiedział prawdę.

- No cóż... Nie idę na studia - oznajmił, co spotkało się z dużym zdziwieniem wszystkich tam obecnych.

- Dzisiejsza młodzież - parsknęła kobieta.

- Ciociu - upomniała ją Lila - Michał, ma po prostu trochę inny plan na siebie.

-Oczywiście - odparła - Powiedz, mi chociaż, że ty idziesz na studia.

- Idę - mruknęła - Na medycynę.

- Jedna mądra w tej rodzinie - odezwał się mężczyzna.

- Paul, uważaj na słowa - odezwała się kobieta, która wcześniej ich przywitała - Chodziliście razem do szkoły? - spojrzała na nich.

- Tak - oznajmiła.

- I chłopak, który chodził do Batorego nie idzie na studia? - niedowierzała brązowo włosa.

- Kaśka, proszę cię - odezwała się matka Lily, już wystarczająco zirytowana - Nie każdy czuje, potrzebę pójścia na studia. A uwierz mi, że Michał jest na tyle mądry, że ich nie potrzebuje.

- W takim razie czym ty się zajmujesz? - zapytał mąż, pani Katarzyny.

- Jest muzykiem - odparła zirytowana Lila - I to bardzo dobrym.

- Muzykiem - parsknęła śmiechem ciotka dziewczyny - I da się z tego wyżyć?

- Ciociu proszę cię - powiedziała Lila - Możesz takie pytania, zatrzymać dla siebie? Uwierz mi, że każdy będzie szczęśliwy, jeżeli przestaniesz je zadawać - odparła.

- A ty cały czas taka pyskata jesteś - odparła z pogardą, na co blondynka wywróciła oczami - Jestem, ciekawa czy wie o tobie wszystko.

- Kaśka przestań - tym razem upomniał ją ojciec dziewczyny.

- No co? Niech chłopak wie w co się pakuje - powiedziała.

- Wiem o Lili wszystko, domyślam się że nawet więcej niż pani - odparł uśmiechając się nieco złośliwie, także będąc zirytowany jej zachowaniem - I to wszystko akceptuje i nie mam problemu, w przeciwieństwie do pani.

- No ty, też nie jesteś zbyt kulturalny - mruknęła - Dobraliście się. Ja...

- Kaśka, naprawdę - odezwała się pani Bielińska - Każdy zna twoją opinie na ten temat, a Michałowi nie jest ona do niczego potrzebna, więc możesz zakończyć swoją wypowiedź.

Bukiet papierosów||MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz