37

5.8K 187 183
                                    

Impreza sylwestrowa trwała już dobre kilka godzin i każdy obecny na niej był już dość mocno pijany i nie zwracał uwagi na to co się dzieje wokół niego.

Dlatego właśnie Lila wraz z Tadkiem zdążyła wypić w przeciągu ostatnich pięciu minut, aż pięć szotów, ani razu nie krzywiąc się czując gorzki smak wódki.

-Chyba znalazłem godnego następcę Matczaka- odparł Tadek napełniając kolejny kieliszek.

-Nie wiesz co mówisz Tadeo- wybełkotała ze śmiechem- Może i pije w podobnym tempie, ale głowę to ja mam wkurwę słabą- odparła wypijając kolejnego szota.

-O tak potwierdzam- odezwała się Michalina, która podeszła do nich i nalała sobie kieliszek wódki- Zawsze pije najwięcej i najszybciej odpada.

-Kiedyś byłam lepsza- zaśmiała się- Ale niestety moja forma podupadła przez 2 lata przerwy- zaczęła otwierać kolejną butelkę.

-W takim razie po co sobie robiłaś taką okrutną przerwę?- zapytał Tadek, podając jej swój kieliszek, aby ta go napełniła.

-Nie twoja....

Zaczęła Michalina, jednak Lila położyła jej rękę na ramieniu, dając znak aby nic nie mówiła.

-Nie chciałam pić z takimi jak ty Tadeo- pokazała mu język.

-A teraz pijesz- zauważył.

-Bo zrozumiałam, że jesteś fajniejszy niż myślałam- wyjaśniła, po raz kolejny wypijając zawartość swojego kieliszka.

Po jeszcze kilku wypitych kolejkach Lila wraz z Tadkiem ( Michalina została w kuchni rozmawiając z jakimś kolegą Harveya) przenieśli się do salonu, gdzie wtedy przebywało większość ich znajomych. Wyguś widząc jak dziewczyna wchodzi do pomieszczenia od razu do niej podszedł i złapał za ręce zmuszając ją do zatańczenia z nim. Blondynka nie protestowała i z ogromnym uśmiechem zaczęła tańczyć z chłopakiem w rytm muzyki.

Chwilę później znalazła się na kanapie siedząc miedzy Szczepanem a Michałem, którzy palili skręty. Lila patrząc na Michała bez zastanowienia ani pytania wzięła od niego blanta i mocno się nim zaciągnęła.

-No wiesz co- odparł oburzony odbierając od dziewczyny swoją własność- Mogłaś powiedzieć, to bym ci dał, nie musiałaś mi go zabierać- dmuchnął jej dymem w twarz.

-Nie zbiedniejesz od tego Matczak- odparła ponownie zabierając mu używkę.

-Jak tak bardzo chętna jesteś na wspólne wymienianie się dymem- zaczął zaciągając się skrętem- To co powiesz na studenckie całowanie.

-Pojebało cię- zaśmiała się odsuwając się od niego- W życiu cię nie pocałuje Matczak, nigdy- poklepała go po udzie.

-Nigdy nie mów nigdy- odezwał się Szczepan, który chcąc nie chcąc słyszał całą ich rozmowę- Jak się sama do niego nie przekonasz, to ja cię przekonam- zaśmiał się, wydychając dym z płuc.

-Będziesz się musiał trochę natrudzić Krzysiu- tym razem to jemu zabrała blanta i wstała z kanapy- A teraz, już nie pierdol głupot i chodź ze mną zatańczyć.

Lila złapała go za rękę i pociągnęła na środek salonu, gdzie duża ilość osób ze sobą tańczyła.

Z uśmiechem oddała Szczepańskiemu używkę i przytuliła go. Chłopak od razu oddał uścisk nie będąc bardzo zdziwionym zachowaniem dziewczyny. Stali tak parę chwil dopóki oboje nie wybuchli głośnym śmiechem i odsunęli się od siebie.

-Uwielbiam cię Szczepan, naprawdę- położyła mu dłoń na klatce piersiowej i wzięła głęboki wdech.

Kolejne godziny mijały jej bardzo szybko, na tańczeniu dosłownie z każdym, śpiewaniu, piciu i paleniu blantów. Czuła się cudownie w otoczeniu tych wszystkich ludzi, których miała wokół siebie. Nawet jeśli miała być ze sobą szczera to była to najlepsza impreza na jakiej kiedykolwiek była.

Bukiet papierosów||MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz