89

4K 158 114
                                    

- Co robisz w walentynki? - zapytał Kuba.

- Nie uda ci się mnie nigdzie wyciągnąć - odparła od razu Lila chowając laptopa do torby.

- Skąd pomysł, że chcę cię gdziekolwiek wyciągnąć? - zapytał od razu.

- Inaczej byś nie pytał - odrzuciła swoje włosy do tyłu - Zresztą nawet jakbym chciała, to nie mogę nigdzie z tobą iść.

- Aż tak się boisz, że fani Maty dowiedzą się, że zerwaliście? - zaśmiał się, na co dziewczyna wywróciła oczami.

- Nie - westchnęła - Michał ma wtedy koncert w Rzeszowie, na którym muszę być - oznajmiła - A dzień później w Krakowie, na którym też wypadałoby mi być.

- W takim razie, kiedy będziesz wolna? - nie odpuszczał.

- Ale ty uparty jesteś - westchnęła, na co chłopak się zaśmiał - W poniedziałek raczej już powinnam być Warszawie - oznajmiła.

- W takim razie co powiesz na jakieś kino w poniedziałek wieczór? - wyszczerzył się.

Spojrzała na niego, jak na wariata. Doskonale wiedział, że na razie nie chciała wchodzić w żadne związki, oraz nie miała ochoty na randki czy inne tego typu spotkania, dlatego nie rozumiała czemu aż tak bardzo mu na tym zależało.

- Zobaczę - odparła wymijająco - Nie ukrywam, że najchętniej chciałabym ten wieczór spędzić na odpoczynku, bo to będzie pierwszy tydzień po skończonej sesji więc sam rozumiesz.

- Możemy razem odpocząć...

- Ziętkowski mówię serio - przerwała mu - Jak się zdecyduję to ci napiszę - odparła, i nawet nie czekając na jego odpowiedź odeszła do niego w stronę wyjścia z uczelni.

Jak miała być szczera, nie miała w ogóle ochoty na spotkanie z Kubą. Lubiła go, nawet bardzo i był jej przyjacielem ale tylko tyle i nic więcej. Jednak miała wrażenie, że chłopak liczył na coś więcej, mimo iż ona otwarcie mówiła, że nic z tego nie będzie. Mimo to, gdzieś przez myśl przeszło jej, że może była by to dobra odskocznia i próba zapomnienia o Matczaku, który pomimo upływu czasu, cały czas siedział jej w głowie, i nie chciał z niej wyjść.

- Lila słuchasz nas? - usłyszała głos Franka.

- Powtórz - westchnęła ciężko.

- Co ty jakaś taka nie obecna? - zapytał zmartwiony.

- Stresuje się trochę - skłamała - O co wcześniej pytałeś?

- Czy chcesz na Prawy do Lewego wejść na scenę?

- Zamiast ciebie? - dopytała, na co chłopak przytaknął.

Lila przygryzła dolną wargę, wpatrując się w jedno miejsce, intensywnie myśląc nad propozycją chłopaka. Była to jej ulubiona piosenka z płyty, i uwielbiała ją śpiewać, przez co odpowiedź mogłaby wydawać się oczywista, jednak im mniej czasu spędzała z Michałem tym było dla niej lepiej, dlatego stwierdziła, że musiała odmówić tą jakże kuszącą propozycję.

- Lepiej nie - odparła - Wystarczy, że na Gombao 33 wchodzę - wyjaśniła.

- Na pewno? - dopytał zdziwiony Michał, wiedząc że była to jej ulubiona piosenka 

- Tak - przytaknęła - Dobra idę sprawdzić, czy wszystko gotowe, a wy się przygotujcie - odparła i wyszła zostawiając ich samych na backstage'u.

- No chyba, serio to już wasz koniec - stwierdził niepewnie Wygański.

- Weź -westchnął zrezygnowany - Próbuje wszystkiego, a ona dalej jest nieugięta - schował twarz w dłoniach.

- Boi się, że to wszystko się powtórzy - odparł Szczepański - Pewnie, chce uniknąć tego całego stresu, i strachu który towarzyszył jej jak jeszcze byliście razem.

Bukiet papierosów||MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz