- Sorry, że dopiero teraz przyszłam - powiedziała - Przyznaję, że do jakiejś 15 leczyłam kaca, i dopiero teraz byłam w stanie przyjść - odparła zsypując cienką warstwę śniegu, która napadała na nagrobek - Matko, to już rok - pociągnęła nosem patrząc na datę - A nawet nie wiesz ile, się zmieniło w tym czasie. Dostałam się na medycynę, czaisz? - zaśmiała się - Kurwa, kiedyś może będę lekarzem. No i też dostałam pracę od SBM, cudowni ludzie serio - powiedziała, z lekkim uśmiechem patrząc na pomnik.
Westchnęła ciężko kiedy odpowiedziała jej głucha cisza. Była dumna z siebie, że widok nagrobku jej przyjaciela nie sprawiał już że wybuchała głośnym płaczem, tylko czuła nostalgię i wspominała wszystkie dobre chwilę.
- Ale widzę, że chłopaki już u ciebie byli - zaśmiała się patrząc na puste butelki po whisky - Ja niestety przyniosłam ci tylko kwiatki, ale myślę, że też ci się spodoba. Miłego picia Californi na plaży - uśmiechnęła się słabo kładąc bukiet białych róż na nagrobek.
Wytarła wilgotne policzki i odwróciła się od nagrobka i zrobiła duże oczy. Centralnie za nią stał Michał z butelką whisky w dłoni, i mocno rozwalonymi włosami.
- Matko - powiedziała łapiąc się za lewą pierś - Przestraszyłam się - powiedziała cicho - Słyszałeś wszystko co mówiłam? - zapytała zażenowana.
- Część - przytaknął - Ale spoko też zawsze do niego mówię jak tu przychodzę - odparł, na co dziewczyna przytaknęła - Chcesz? - wyciągnął w jej stronę butelkę - Jeden łyk, za niego - wskazał na nagrobek, widząc jej nie pewną minę.
- Niech będzie - westchnęła odbierając od niego butelkę.
- Jak po sylwestrze? - zapytał.
Spojrzała na niego zdziwiona, nie rozumiejąc czemu go to interesuje, jednak przełknęła alkohol i powiedziała:
- Nie najgorzej, było naprawdę spoko, a ty jak się bawiłeś?
- Jak zawsze - zaśmiał się - Chłopaki odpierdalali, było też sporo osób z liceum - oznajmił - Bardzo dobrze się bawiłem.
- To dobrze - odparła krótko po czym zapadła między nimi nie zręczna cisza.
Stali w pół metrowym odstępie od siebie patrząc na marmurowy nagrobek, co chwilę podając sobie butelkę.
- Będziesz chciała przesłuchać, płyty przed premierą?
- Nie - odparła od razu - Poczekam na premierę... Powiedz mi tylko, którą wersje Gombao wybraliście - spojrzała na niego, na co ten uśmiechnął się lekko.
- Poczekaj do premiery, to zobaczysz - odparł na co dziewczyna pokiwała głową.
- W takim, razie dziękuję za alkohol - powiedziała oddając mu butelkę - Do zobaczenia w biurze - odparła i nie czekając na jego odpowiedź zaczęła odchodzić w stronę wyjścia.
Tydzień przed premierą był chyba najcięższym w jej życiu, jeszcze cięższy niż ten w którym pisała matury. W biurze było dużo zamieszania, które ona musiała po części ogarnąć i upewnić się, że na pewno wszystko jest dopięte na ostatni guzik, dodatkowo na studiach zaczęła się jej sesja, przez co w przerwie od pracy uczyła się. Tak spędzała każdy dzień aż do dnia, w którym miały zostać wysłane preordery. Dopiero tego dnia mogła jakkolwiek odetchnąć i skupić się i tylko i wyłącznie na sobie.
Wieczór ten spędziła, na domowym spa. Na włosy nałożyła nawilżającą odżywkę, a na twarz rozświetlającą maskę i starała się oczyścić swoje myśli oraz się rozluźnić. Nagle jej idealną harmonię zaburzył dzwonek do drzwi. Zdziwiona podeszła do drzwi i je otworzyła.
CZYTASZ
Bukiet papierosów||Mata
Fanfiction-Dlaczego nigdy mnie nie lubiłaś?-zapytał. -Zawsze myślałam, że wolisz zadawać się z laskami, które mają kilka zer na koncie, a nie pracują w Nero-powiedziała opierając się o barierkę. -Przynajmniej zadając się z tobą dostaje darmowe kanapki z ogórk...