8

6.7K 211 153
                                    

-Matczak-powiedziała nauczycielka, kiedy to sprawdzała listę obecności-Nie ma Michała?-zapytała patrząc na chłopaków w ostatnich ławkach.

-On się chwilę spóźni-powiedział Wygański, a w jego głosie dało wyczuć się lekkie zdenerwowanie.

-Coś się stało Franek?-zapytała kobieta widząc zachowanie chłopaka jak i reszty jego znajomych.

-Nie pani profesor-odpowiedział krótko patrząc na kobietę-Na prawdę.

Kobieta jeszcze chwilę patrzyła uważnie na chłopaka, tak jakby mu nie wierzyła po czym wróciła do sprawdzania listy.

-Co jest? Gdzie Michał? On nigdzie się bez was nie rusza-szepnęła Michalina do Adama, który siedział za nią razem z Krzyśkiem.

-Nie mamy pojęcia-odparł zaniepokojony.

-Dzwoniliśmy, pisaliśmy ale ani nie odbiera, ani nawet nie odczytuje wiadomości-powiedział również przejęty Szczepan.

-Sprawdzaliście jego lokalizacje?-zapytała 

-Tak, ale pokazuje, że jest w domu od 8 godzin, a na pewno nie jest, bo jeszcze rano pisał, czy wychodzę z nim na szluga-wyjaśnił Szczepański patrząc w telefon.

Nagle drzwi od sali zostały otworzone dość agresywnie, a do pomieszczenia wszedł Michał z mocno podkrążonymi oczami i włosami rozwalonymi na wszystkie strony.

-Dzień dobry pani profesor-wybełkotał.

-Michał? Jesteś spóźniony-powiedziała podchodząc do niego-Na dodatek jesteś pijany.

-A ja wiem o tym pani profesor i zjarany też jestem-zaśmiał się-O hej Lila-pomachał z uśmiechem dziewczynie w ogóle nie przejmując się tym co się dzieje.

Dziewczyna patrzyła z przerażeniem jak i przejęciem na chłopaka. Pierwszy raz widziała go w takim okropnym stanie. Spojrzała na  Michalinę i widząc jej minę stwierdziła że ona także, jeszcze nie widziała go takiego. Odwróciła się w stronę chłopaków, którzy jakby znieruchomieli z przerażenia i z otwartymi obserwowali przebieg wydarzeń.

-Michał, tak nie może być. W tym momencie idziesz do dyrektora, a ja idę po twojego wychowawcę, aby zadzwonił po twoich rodziców-powiedziała kobieta surowym tonem.

-Pani profesor-powiedział nagle Szczepan wstając z krzesła-Niech go pani nie wysyła do dyrektora.

-Tak-tym razem ze swojego miejsca podniósł się Franek-My go ogarniemy, tylko niech pani nie zawiadamia nikogo z kadry.

-Wiemy przecież, że pani uwielbia Michała i nie wytrzymałaby pani bez niego ani jednego dnia-odezwał się Adam także wstając z krzesła.

-Pani profesor mnie uwielbia przecież-zaśmiał się Matczak-Tak jak Michalina. Ona też mnie uwielbia.

Kobieta patrzyła uważnie na chłopaka. Jej uczniowie mieli racje, w pewnym sensie miała jakąś słabość do tego nastolatka, bardzo go lubiła. Z racji tego, ale także z tego że chłopak był w na prawdę okropnym stanie pozwoliła zając się nim jego kolegą. Wiedziała, że trzymają się razem od gimnazjum i wiedziała też, że nikt inny się nim lepiej nie zajmie jak oni.

-Dobrze chłopcy-odparła w końcu-Nic nikomu nie powiem, ale teraz macie się nim zająć, najlepiej będzie jak go zaprowadzicie do domu-odezwała się opadając na krzesło-Zwolnię was z reszty lekcji.

Chłopcy spojrzeli po sobie i od razu jak najszybciej zaczęli pakować swoje rzeczy.

-Michalina, chodź, pewnie się nam przydasz-powiedział Adam ciągnąc ją za ramię.

Bukiet papierosów||MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz