56

5.5K 182 301
                                    

Od śmierci i pogrzebu Damiana minął ponad tydzień. Mimo to jego klasa cały czas nie mogła się pozbierać po tej informacji. Jego najbliżsi przyjaciele pojawili się w szkole dopiero po tygodniu od zaistniałej sytuacji, co spotkało się dużym poruszeniem i zainteresowaniem całej szkoły, gdyż od początku roku, śmierć chłopaka była dla uczniów Batorego tematem numer jeden do rozmów.

Ludzie szeptali miedzy sobą, kiedy mijali Michała bądź Michalinę. Nie którzy podchodzili do Lili składając kondolencje, a jeszcze inni (szczególnie z klasy Damiana) wrzucali do jego szafki karteczki z ciepłymi słowami.

Przez to wszystko, padł nawet pomysł odwołania studniówki co spotkało się z nie zadowoleniem większości uczniów, jednak po konsultacji z rodzicami Damiana i jego najbliższymi przyjaciółmi rada pedagogiczna ostatecznie nie zrezygnowała z imprezy.

- Nic mi nie wchodzi - powiedziała zirytowana rzucając książkę na drugą stronę łóżka.

- Spokojnie - powiedział patrząc na nią z nad telefonu - Odpocznij, dziś już wystarczająco dużo się uczyłaś - odparł wygodniej układając głowę na jej kolanach.

- Pewnie - mruknęła przecierając dłońmi twarz.

- Dobra, ty mi lepiej powiedz jakiego koloru masz sukienkę.

Sukienka. Przez to wszystko Lila kompletnie zapomniała, że istnieje coś takiego jak studniówka, przez co nawet nie miała kupionej żadnej sukienki ani umówionej wizyty u fryzjera.

- Kurwa - westchnęła zrezygnowana - Nie mam. Nic nie mam. Przez to wszystko kompletnie o tym zapomniałam.

- Masz jeszcze około miesiąc, więc nie ma tragedii - pocieszył ją - Ja też jeszcze nie mam garnituru.

- I tak mamy ważniejszą rzecz do załatwienia - spojrzała na niego bezsilnie.

- Michalina? - zapytał na co ta przytaknęła - No wiesz, mimo wszystko ta studniówka popchnie to wszystko do przodu, a może nawet i sprawi, że jej powiemy o nas.

- Matko - westchnęła ciężko - Czemu to wszystko musi się dziać w jednym czasie. Mam już dość... Nie wyobrażam sobie teraz powiedzieć o nas Michalinie, nie dość że pogorszy to jej stan psychiczny to jeszcze i mój.

- Fakt, ale to w takim razie mamy iść osobno na studniówkę?

- Nie wyobrażam sobie pójść na nią z kimś innym niż z tobą - przyznała - I wiem, że to jest ten czas gdzie musimy jej powiedzieć, ale to nie zmienia faktu, że jest to trudne.

- Damy radę - podniósł się do siadu i złapał ją za ręce - Jesteśmy w tym razem - pocałował jej dłonie aby dodać jej otuchy.

Następnego dnia w Batorym cały czas panowała ponura atmosfera i każdy co chwile wymyślał to nowe teorie czemu Damian to zrobił. To wszystko przytłaczało Lile jeszcze bardziej oraz irytowało ją. Ona sama nie miała pojęcia, czemu jej najlepszy przyjaciel posunął się do tak okropnego czynu, a jeszcze musiała słuchać głupich teorii nic nie znaczących ludzi.

- Nie mogę tak - powiedziała cicho, patrząc na puste miejsce w trzeciej ławce.

- Mi też już psycha siada - westchnęła bezsilnie Michalina opierając głowę o ramie przyjaciółki.

- Dobra - potrząsnęła głową - Damian nie chciałby żebyśmy płakały.

- Chciałby pewnie, żebyś się teraz dobrze bawiły - powiedziała Michalina uśmiechając się słabo.

- No właśnie - odparła nie przekonana - Z kim w końcu idziesz na studniówkę?

- Nikt mnie nie zaprosił jeszcze - wzruszyła ramionami - Po cichu cały czas liczę, że Michał to zrobi.

Bukiet papierosów||MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz