121

4K 149 91
                                    

Końcówka sierpnia i cały wrzesień minął im wszystkim na dwóch rzeczach : premierze Młodego Matczaka oraz koncercie. Michał oczywiście głównie zajął się swoją płytą, natomiast Lila dopinała wszystkie sprawy związane z koncertem na ostatni guzik, w między czasie ogarniając chłopakowi jeszcze dwa teledyski, które miały promować płytę.

- W końcu znalazłaś dla mnie czas - odparła pani Bielińska patrząc na swoją córkę siedzącą przy stole.

- Wiem, że ostatnio strasznie zaniedbałam nasze relacje - powiedziała mieszając łyżeczką kawę - Po prostu, najpierw ta przeprowadzka, potem płyta Michała a teraz cały czas żyje tylko tym koncertem - westchnęła.

- Kochanie, ale ja nie mam ci za złe - uśmiechnęła się łagodnie - Wiem, że to zabiera ci mnóstwo czasu, po prostu za tym tęskniłam.

- Wiem - powiedziała blondynka czując się głupio - Też za tym tęskniłam - westchnęła - W ogóle, macie zaproszenie od Michała na koncert - oznajmiła - Chciał was zaprosić oficjalnie, ale deadline go goni, a i tak przesunęliśmy już premierę.

- 2 października? - upewniła się, na co dziewczyna przytaknęła - Będziemy - oznajmiła bez zawahania.

- Cieszy mnie to - uśmiechnęła się.

- Też będziesz występować?

- Mam zaśpiewać z nim dwie piosenki - oznajmiła - A tak to poprosił abym była jego hypemenką, czyli w sumie cały czas będę z nim na scenie - uśmiechnęła się delikatnie.

- Jak dobrze widzieć znowu te iskierki szczęścia kiedy o nim mówisz - powiedziała patrząc rozczulonym wzrokiem na córkę - Tak się cieszę, że do siebie wróciliście... Tata z resztą też, nawet nie wiesz jak się ucieszył kiedy się dowiedział.

Lila słysząc to parsknęła cicho śmiechem, już sobie wyobrażała jak musiała wyglądać mina jej ojca kiedy się dowiedział.

- Już zapomniałam, jak bardzo uwielbia Michała - zaśmiała się.

- Oboje go uwielbiamy - odparła kobieta - Nawet tamte żmije go polubiły - powiedziała mając na myśli swoją rodzinę, na co Lila ponownie się zaśmiała.

- No to jest akurat wyczyn - westchnęła - Nawet mnie tak nie lubią.... Jestem ciekawa czy babcia by go polubiła - powiedziała po chwili.

- Babcia to by była jego największą fanką - zapewniła kobieta - Pewnie chciałaby z nim też zajarać, albo się napić.

- Myślisz?

- No jasne - odparła - Babcia zawsze powtarzała, że nie ważne kogo byś sobie nie znalazła będzie go akceptować, jeżeli będzie cię dobrze traktować i kochać... No a Michał spełnia te dwie cechy, prawda?

- Zdecydowanie - uśmiechnęła się - Szkoda, że go nie poznała... Przecież gdyby się dowiedziała, że to on mnie wtedy uratował, to by mu normalnie chyba gwiazdę z nieba zdjęła za to - zaśmiała się cicho.

- O, to na pewno - przytaknęła kobieta - A, a pro po babci - wstała od stołu - Widziałam, że zostawiłaś jakieś kartony na szafie, myślałam, że zapomniałaś ich wziąć, więc je zdjęłam i sprawdziłam co w nich jest. No i w jednym znalazłam to - podała jej białą kopertę, na której ozdobnym pismem napisane było "Lilusia".

Blondynka od razu rozpoznała pismo swojej babci, oraz przypomniało jej się, że dostała go po jej śmierci. Wzięła kopertę do ręki i patrzyła nią niedowierzając, że do tej pory nie przeczytała jej zawartości. Momentalnie poczuła jak do oczu napływają jej łzy, przez co musiała na moment spojrzeć do góry, aby odgonić łzy.

Bukiet papierosów||MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz