65

5.1K 160 55
                                    

Pogięta i bardzo pomazana kartka papieru wyładowała na ziemi obok innych tak samo pogiętych i zamazanych kartek. Michał, który leżał na łóżku westchnął zirytowany klnąc cicho pod nosem, co już mocno irytowało Lilę, która siedziała przy biurku próbując nauczyć się czegoś o układzie krwionośnym.

- Michał, matko - powiedziała, słysząc jak chłopak wyrywa kolejną kartkę i rzuca ją na ziemie - Co ci się dzieje?

- Mam pustkę w głowie, to mi się dzieje - odparł agresywnie coś zamazując w notatniku - Już dawno powinienem siedzieć w studiu i nagrywać, a nawet nie mam jednego wersu - powiedział rzucając długopisem o ścianę, co już mocno zirytowało Lilę.

- Uspokój się - odparła siadając obok niego na łóżku - Jeżeli będziesz na siłę próbował coś napisać, to nic z tego nie wyjdzie.

- Ale kurwa, ja muszę - powiedział chowając twarz w dłoniach - Pan Solar, czeka a jak kurwa nic nie mam - odparł co raz bardziej się łamiąc.

- Zrób sobie przerwę od tego - powiedziała zabierając mu notatnik z rąk - Może się poucz, a nie pisz. Zostało już mało czasu do matury, a ty nawet nie zacząłeś powtarzać.

- Nie będę się uczyć, bo muszę napisać ten track - odparł wyrywając notatnik z rąk dziewczyny.

Spojrzał w sufit, intensywnie wpatrując się w złoty żyrandol, powtarzając słowa które przed chwilą powiedział, przez co nagle go olśniło.

Podniósł się szybko z łóżka o mało co z niego nie spadając i zaczął szukać długopisu, którego chwile wcześniej rzucił o ścianę. Złapał go mocno, a następnie szybko otworzył notatnik gdzie zapisał następujące słowa:
A miałem się uczyć, a miałem się uczyć, a pisze sobie tu ten track trap...

Lila spojrzała mu przez ramię, aby zobaczyć co napisał i uśmiechnęła się usatysfakcjonowana.

- No, no co raz lepiej - odparła.

- Matko nie wiem co bym bez ciebie zrobił - odparł ucieszony, całując ją krótko w usta.

- Już się tak nie podlizuj - poczochrała mu włosy - O której Szczepan ma trening?

- 18 chyba - powiedział nie pewnie - A co?

- No to świetnie - klasnęła w dłonie - Idziemy na trening, może sam zagrasz z chłopakami.

- Ale ja muszę pisać, a ty się uczyć - odparł nie przekonany.

- Głowa musi ci odpocząć, a to dobrze ci zrobi - wyjaśniła.

- No nie wiem...

- Jezu Matczak, kto by pomyślał, że to ja będę cie ciągnęła do wyjścia z domu - powiedziała łapiąc go za ręce - Idziemy, ruszaj się - pociągnęła go w stronę drzwi.

Po jeszcze długich namowach, chłopak zgodził się wyjść, przez co teraz przechodzili przez bramę na teren Batorego, gdzie następnie skierowali się na boisko, na którym znajdował się Szczepan i reszta ich znajomych.

Lila uśmiechnęła się szeroko widząc jak właśnie jej przyjaciel obronił bramkę, przez co jego drużyna wygrała.

- Co raz lepiej ci idzie - zaśmiał się  Michał witając się z brunetem.

- Słuchaj, jeśli tak bardzo cie to bawi możemy zaraz zagrać 1 na 1 - powiedział zdejmując rękawice - Hej Lila - przytulił mocno dziewczynę na przywitanie.

- Hej - opowiedziała - I tak, zagraj z nim na pewno to mu dobrze zrobi.

- A ty? - zapytał, co zbiło z tropu jego przyjaciół.

Bukiet papierosów||MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz