9

6.8K 201 125
                                    

Wieczorem, kiedy siedziała w fotelu popijając herbatę, co chwilę odpisywała na wiadomości od chłopaków i Michaliny, którzy cały czas pisali czy coś się zmieniło w związku z Michałem, a jej odpowiedź pozostawała nie zmienna, mówiąca o tym że chłopak śpi i nic się z nim złego nie dzieje.

Odpisując na wiadomość Michaliny usłyszała cichy jęk i ciche skrzypienie łóżka, uniosła wzrok z nad telefonu i ujrzała Michała, który leżąc na plecach przecierał sobie dłońmi oczy.

Chłopak powoli podniósł się do pozycji siedzącej  i zmrużonymi oczami zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Zmarszczył brwi, próbując sobie przypomnieć jak tu trafił i gdzie jest. A kiedy w końcu spojrzał na Lile zrobił duże oczy nie dowierzając.

-Co? Co ty tu robisz? Co ja tu robię?-pytał cicho.

-Pamiętasz cokolwiek z dzisiaj?-zapytała siadając na łóżku obok niego.

-Pamiętam tylko jak wyszedłem z domu i jak piłem setkę-odparł marszcząc brwi próbując przypomnieć sobie coś więcej.

-Chcesz coś do jedzenia?-zapytała-Mogę coś zamówić, bo przyznam, że nie byłam gotowa na jakiegoś gościa.

-Jedyne czego teraz chce to wody-odparł.

Lila od razu podała mu butelkę wody, która stała przy łóżku, a następnie wyszła z pokoju, po chwili wracając z apteczką.

-Jak mam być szczera, to nikt za bardzo nie pije u nas w domu, więc nie mamy nic na kaca-odparła przeglądając zawartość apteczki-Ale chyba witamina C i elektrolity powinny być dobre-powiedziała wyjmując dwa opakowania.

-Dzięki-powiedział biorąc leki- Właściwie to jak się tu znalazłem?-zapytał.

Dziewczyna opowiedziała mu całą historię, pomijając moment z pytaniem o pocałunek. Chłopak słysząc co się stało zmarniał jeszcze bardziej niż był, ale Lila stwierdziła, że jeszcze nie będzie pytać co było powodem, że chłopak doprowadził się do takiego stanu.

-To co? Może zamówię pizzę?-zapytała-Przyda ci się zjeść coś ciepłego-powiedziała.

-Zamów hawajską-odparł od razu.

-Już myślałam, żę będę cię musiała przekonywać, żeby ją zamówić-uśmiechnęła się-Jak coś to na przeciwko pokoju masz łazienkę-powiedziała i wyszła z sypialni.

Michał w tym czasie ponownie położył się na łóżku, patrząc bez emocji w sufit. Bolał go każdy centymetr jego ciała, a w ustach cały czas czuł suchość. Zamknął oczy przytulając do siebie koc. W momencie kiedy przed oczami miał ciemność przypomniało mu się co było powodem jego złego stanu i od razu otworzył oczy odganiając te myśli. Nagle poczuł lekki ucisk na klatce piersiowej, uniósł nieco głowę i zobaczył przed sobą biało-czarnego puszystego kota, który był zwinięty w kłębek.

Chłopak uśmiechnął się lekko i pogłaskał zwierzaka, ponownie kładąc głowę na poduszce.

-Dobra, powinna być za jakieś-urwała widząc jak Michał głaszcze kota-O kurde, co mu zrobiłeś?

-Jak to?-zapytał nieco zdezorientowany.

-On nie lubi ludzi, szczególnie obcych, nawet na Michalinę syczy i prycha-wyjaśniła siadając na łóżku.

-Po prostu wyczuwa złych ludzi-odparł uśmiechając się słabo.

-No proszę, wraca stary Michał-powiedziała słysząc uwagę chłopaka-Ale i tak wyglądasz źle-stwierdziła patrząc zmartwionym wzrokiem na twarz chłopaka.

Brunet nic nie odpowiedział, tylko także spojrzał na twarz Lily przez co oboje złapali ze sobą kontakt wzrokowy, który o dziwo żadnemu z nich nie przeszkadzał.

Bukiet papierosów||MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz