- Słuchaj młody - odezwał się Solar - Wiem, że to wszystko jest dla ciebie ciężkie, dla nas też - westchnął - Ale nie możesz teraz się zatrzymać, tym bardziej, że za półtorej miesiąca musisz wydać piosenkę.
Karol nie chciał poruszać tego tematu, zdawał sobie sprawę jak ciężkie było to dla Michała. Dla niego samego widok nieprzytomnej dziewczyny był ciężki, jednak zważając, że mimo wszystko był szefem chłopaka, musiał też sprowadzać go na ziemie, tym bardziej iż teraz jego menadżerka nie była w stanie tego zrobić.
- Michał słuchasz mnie? - zapytał patrząc na chłopaka, który siedział przy szpitalnym łóżku i bazgrał coś w notatniku - Matczak.
- Nie mogę nic bez niej zrobić - mruknął nawet na niego nie patrząc.
- Wszystko jest umówione i ustalone - westchnął - I tak musieliśmy przełożyć to wszystko o tydzień - odparł - To co teraz powiem będzie brutalne Michał, ale świat się nie zatrzymał. Musisz iść do przodu tym bardziej, że masz piosenkę do wydania.
Michał nic nie odpowiedział tylko cały czas bezsensownie bazgrał w zeszycie, nawet na moment nie obdarzając mężczyzny wzrokiem.
- Michał ja mówię serio - westchnął - Minął już tydzień, a ty nie robisz nic innego niż siedzenie tutaj bezczynnie.
- Ciekawy jestem co ty byś robił gdyby zamiast Lili leżała tu Magda - mruknął oschle.
Poziemski słysząc to zrobił duże oczy nie mogą. uwierzyć w to co powiedział brunet. Zamrugał pare razy próbując to w jakikolwiek sposób przyswoić jednak bez skutecznie.
- Kurwa, po prostu czemu nie możesz zrozumieć, że nie mam siły myśleć teraz o karierze kiedy dziewczyna, którą kocham leży s śpiączce i nie wiadomo kiedy się obudzi - westchnął w końcu patrząc na mężczyznę - Po prostu kurwa nie mogę.
- Jaka twój przyjaciel w stu procentach to rozumiem i dobrze wiesz, że przeżywamy to razem z tobą, bo Lila też jest dla nas ważna - położył mu rękę na ramieniu - Ale jako twój szef muszę pilnować, żeby nie było żadnych obsów i pilnować ciebie, żebyś nie odpierdalał - odparł - Pomyśl sobie co zrobi Lila, jak się okaże, że cała jej praca poszła na marne.
Nie chciał używać emocjonalnej manipulacji, jednak wiedział że w tej sytuacji tylko pomoże mu sprowadzić go na ziemie. I na jego szczęście to podziałało.
Dzięki temu dwa dni później Michał znalazł się w studiu, próbując się ponownie wbić w nastrój nagrywek i dać z siebie jak najwiecej. W głowie cały czas podstarzały sobie, że robi to dla Lily. Robi to po to, żeby dziewczyna po tym jak się obudzi zobaczyła co dobrego wyszło z jej ciężkiej pracy.
Mimo to czuł ogromną pustkę. Strasznie mu jej brakowało. W studiu nie było już czuć jej perfum podobnie jak w biurze. Na korytarzach SBM nie było czuć już zapachu świeżo zmielonej kawy i papierosów, a kubek w którym dziewczyna zazwyczaj piła kawę był schowany głęboko w szafce. Właściwie było tak jakby wcale nie istniała, a jedynym znakiem jej obecności w budynku była jej złota płyta za 100 dni do matury, która wisiała w jej biurze.
- Jak tam u niej? - zapytał Wiktor podchodząc do Michała.
- Bez zmian - odparł bez emocji - Cały czas tak samo i nic nie wskazuje na to, żeby było lepiej - westchnął.
- A jak ty się trzymasz?
Michał słysząc to pytanie z ust Jakowskiego mocno się zdziwił. Wiedział już, że chłopak był naprawdę spoko i nie miał na celu mu jakkolwiek zaszkodzić, jednak nie sądził, że będzie go obchodzić jego stan.
- Tragedia jak mam być szczery - westchnął ciężko - Nie wiem, nie mogę spać i żeby nie myśleć o tym wszystkim pisze teksty i spędzam większość dni w studio.
- Przynajmniej się nie załamujesz - odparł - Moja dziewczyna, też kiedyś była w śpiączce. Pamietam, że pierwsze tygodnie spędziłem przy niej cały czas płacząc - westchnął - Dopiero później się ogarnąłem i zdałem sobie sprawę, że ona nie chciałaby żebym się załamał, przez co zacząłem coś działać w kierunku muzyki.
Michał spojrzał na niego zdziwiony. Nie sądził, że chłopak był kiedyś w podobnej sytuacji, a już na pewno, że będzie chciał się z nim tym podzielić. Mimo to dało mu to dużo do myślenia. Nie mógł się załamać tylko dlatego, że dziewczyna była w śpiączce. Wiedział, że jeśli dowiedziałaby się, że zamiast skupić się na karierze, skupiał się tylko na stanie jej zdrowia nie była by zadowolona a nawet i mogła by być załamana jego zachowaniem.
- Dzięki - uśmiechnął się słabo - W sumie jak mam być szczery to nie lubiłem cię i byłem zazdrosny o ciebie - wyznał - Ale teraz już w stu procentach wiem, że nie mam o co - odparł - Dzięki Kinny, serio.
- Nie ma sprawy stary - uśmiechnął się - Polecam się na przyszłość - zaśmiał się.
Z każdym dniem Michał był co raz bliżej skończenia Patorekcji. Po czterech dniach nagrywek w końcu im się osiągnąć zamierzony efekt, przez ci mogli zabrać się za nagrywanie teledysku. I choć robili postępy w tym kierunku to stan Lily pozostawał bez zmian. Lekarze cały czas nie przewidywali wybudzenia jej ze śpiączki, ani nie dawali nadzieji na polepszenie się jej stanu, co mimo wszystko ciążyło na Michale ale i na wszystkich jej znajomych.
Marcelina cały czas miała wyrzuty sumienia, że wtedy wyciągnęła ich do tego przeklętego klubu, natomiast Michalina wraz z Jankiem jak i resztą byli źli na siebie, że zostawili ją samą przy barze. Bardzo mocno to na nich wpłynęło i chcąc jakkolwiek odkupić swoje winny starali się spędzać jak najwiecej czasu w sali dziewczyny i sprawdzać czy na pewno niczego jej nie brakuje.
- O jest... Co ona tu kurwa robi? - powiedziała Marcelina wchodząc do sali Bielińskiej w której był Michał i... Julka.
- Marcelina...
- Nie no kurwa Michał - złapała się za głowę - A myślałam, że masz umiejetność myślenia - westchnęła.
- Ja po prostu chce wspierać Michała - odezwała się Julka.
- Ty to się nie odzywaj w ogóle - powiedziała oschle nawet na nią nie patrząc - Co ty odpierdalasz? - spojrzała na bruneta.
- Julka dowiedziała się co się stało i zaproponowała pomoc - westchnął - A nie ukrywam, że przydaje mi się teraz wsparcie.
- Boże Michał - nie dowierzała - Po pierwsze gdyby Lila była świadoma, że ona jest tutaj to by chyba zwariowała. Po drugie masz nasze wsparcie, nie potrzebujesz jej - spojrzała na dziewczynę pogardliwym wzrokiem.
- Marcysia...
- Chłopaki wiedzą, że znowu się spotykacie?
- My się nie spotykamy - zaprzeczył chłopak - Nigdy się nie spotykaliśmy.
- Kochana jeżeli możesz to prosiłabym cię grzecznie żebyś stąd wypierdalała - powiedziała uśmiechając się kpiąco w jej stronę - Muszę pogadać z naszym casanową sama - spojrzała na Michała.
Julka niezadowolona mruknęła coś pod nosem i ostatecznie wstała z krzesła wychodząc z sali.
- Weź ty się zdecyduj Matczak czego chcesz -
westchnęła Królikowska - Po dopóki Lila jest w pobliżu wszystko się układa i jest dobrze, ale kiedy tylko jej zabraknie coś ci odbija i znowu szukasz czegoś na siłę.- Jest mi ciężko po prostu...
- Nam wszystkim jest ciężko, ale czy szukamy sobie nowych przyjaciół? - spytała ironicznie - Na tym nie polega miłość Michał. Gdybyście jednak byli razem też szukał byś wsparcia w dziewczynie przez którą się rozstaliście?
- Nie, ja...
- To się zastanów czego chcesz - przerwała mu - Ale ja radziłabym ci, żebyś teraz skupił się na Patoreakcji a nie na odnawianiu strach znajomości. Bo sorry ale jeżeli znowu zranisz ją przez tą dziewczynę, ani ja ani Michalina a nawet i Tadek ci tego nie wybaczymy.
Michał chciał już coś powiedzieć jednak przerwało mu głośne pikanie, które zwiastowało podwyższony puls dziewczyny. Oboje spojrzeli przerażeni na blondynkę, która teraz miała zmarszczone brwi i lekko ruszała głową.
- Nie zostawiaj mnie - powiedziała bardzo cicho i słabo.
CZYTASZ
Bukiet papierosów||Mata
Fanfiction-Dlaczego nigdy mnie nie lubiłaś?-zapytał. -Zawsze myślałam, że wolisz zadawać się z laskami, które mają kilka zer na koncie, a nie pracują w Nero-powiedziała opierając się o barierkę. -Przynajmniej zadając się z tobą dostaje darmowe kanapki z ogórk...