- Powinniśmy mu przynieść jakąś łychę, a nie kwiatki - odparł Michał patrząc na czarny nagrobek.
Stali na cmentarzu patrząc ponurym wzrokiem na pomnik, na którym brakowało już jakiegokolwiek miejsca na kwiaty bądź znicze. Patrzyli z bólem na czarnobiałe zdjęcie uśmiechniętego przyjaciela. To wszystko wydawało im się nie możliwe, i nie do przyjęcia.
- Wątpię, że jego rodzicom by się to spodobało - pociągnęła nosem.
- Ale jemu by się podobało - stwierdził - Kiedyś musimy tu przyjść i się za niego napić.
- Po maturach tu przyjdziemy - uśmiechnęła się słabo - Od samego początku mówił, że najebie się za wszystkie czasy, po maturach.
Chłopak na jej słowa zaśmiał się, przypominając sobie obietnice przyjaciela.
- I obowiązkowo puścimy Californie - dodał, pamiętając, że była to ulubiona piosenka chłopaka.
- Pewnie sam jest teraz w Californi - odparła.
- Pewnie tak - objął ją ramieniem przyciągając do siebie.
Stali tak w bez ruchu uśmiechając się słabo. Nie przeszkadzało im, że właśnie na ich ubrania i głowy padał gruby śnieg. Nie przeszkadzało im to, gdyż czuli przy sobie obecność ich przyjaciela, która dodawała im otuchy.
Nagle za plecami usłyszeli kroki, które zakłóciły idealną cisze panującą w tym miejscu. Nie chętnie odsunęli się od siebie i odwrócili się chcąc zobaczyć kto przyszedł. Jakie było ich zdziwienie kiedy zobaczyli przed sobą Michalinę, z białą różą w dłoni.
Oczy miała zaczerwienione i podkrążone. Włosy, które zawsze były idealnie ułożone, teraz żyły własnym życiem. Jej skóra, która zawsze promieniała teraz wydawała się nieco przyszarzała a iskierki w jej oczach zdawały się wypalić.
- Cześć - powiedziała cicho zachrypniętym głosem nie patrząc na nich.
- Hej - odparła krótko Lila.
- Ja nie wiedziałam, że tu będziecie - zaczęła się tłumaczyć.
- Nie musisz się tłumaczyć - przerwał jej Michał wkładając ręce do kieszeni kurtki - To też twój przyjaciel, masz prawo tu być.
- My i tak się już zbieramy - oznajmiła Lila.
- Jasne - pokiwała głową i podeszła do nagrobku.
Lila z Michałem zaczęli powoli odchodzić, gdy dziewczyna nagle ich zatrzymała.
- Lila - zaczęła, na co dziewczyna na nią spojrzała - Em... Możemy kiedyś pogadać? Nie mówię, że teraz, czy jutro. Po prostu za jakiś czas?
- Może - odparła wymijająco - Pomyśle nad tym - powiedziała i odwróciła się na pięcie wracając do Michała.
Nie komentując całej tej sytuacji wyszli z cmentarza i zaczęli wypatrywać czarnego samochodu pana Matczaka, który razem z nimi miał pojechać na pierwsze nagrywki epki Michała. Zobaczyli go parę metrów od wyjścia ze cmentarza i od razu skierowali się w jego stronę.
Lila przywitała się z panem Marcinem, i zagłębiła się w swoich myślach obserwując zmieniającą się okolice. Nie ukrywała, że bardzo zdziwiła ją propozycja Michaliny, tym bardziej, że dzień wcześniej dziewczyna usunęła ją z prywatnego Instagrama oraz bliskich znajomych. Zastanawiała się, czy Michalina w końcu zrozumiała swój błąd, czy po prostu męczyły ją wyrzuty sumienia. Lub bała się, że do końca szkoły zostanie sama.
- Matko, chyba po maturze już nigdy nie założę garnituru - jęknął Michał poprawiając krawat.
- Da się przyzwyczaić - odparł mężczyzna, który sam był ubrany w garnitur - Pomyśl sobie, co czuje Lila, będąc w sukience - spojrzał na nią w lusterku - Nie jest ci zimno? - zwrócił się do niej.
CZYTASZ
Bukiet papierosów||Mata
Fanfiction-Dlaczego nigdy mnie nie lubiłaś?-zapytał. -Zawsze myślałam, że wolisz zadawać się z laskami, które mają kilka zer na koncie, a nie pracują w Nero-powiedziała opierając się o barierkę. -Przynajmniej zadając się z tobą dostaje darmowe kanapki z ogórk...