Część 2

457 12 0
                                    

Tsurugi

Chłopcy jechali pociągiem, Święty cesarz załatwił im prywatny wagon, Tsurugi położył się na fotelu i zamyślony wpatrywał się w sufit

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chłopcy jechali pociągiem, Święty cesarz załatwił im prywatny wagon, Tsurugi położył się na fotelu i zamyślony wpatrywał się w sufit.

- Co taki nie w sosie?

- A weź - odburknął.

- „A weź" czasami dwa słowa znaczą więcej niż książka na 1500 stron, może oznaczać nie opisane szczęście jak i smutek. Może trochę pogłębisz tę myśl.

- Daj mi spokój. - Zmarszczył czoło.

- Zaczynam się martwić, że nie długo zdołasz podsumować kondycję całego społeczeństwa w kilku słowach. - Młodszy brat odwrócił się do niego plecami. - Czyli chodzi o nią. Właściwie to cię w pełni rozumiem, bo jest śliczna.

- Nie mam pojęcia o czym mówisz.

- Oj doprawdy, to dlaczego nawet stąd widzę, jak się czerwienisz?

- Dobry żart, ale przecież widzisz tylko moje plecy, więc słaby blef.

- Jednak miłość nie wyżarła ci całkiem mózgu.

- No dobra niech ci będzie kocham ją, a przynajmniej możesz tak sobie myśleć, ale to nie ma najmniejszego znaczenia.

- Niby dlaczego, widziałem jak na ciebie patrzy, jakbyś był trochę milszy miałbyś szansę.

- Nie masz pojęcia o niczym. - Zmierzyli się wzrokiem. - Dla twojej informacji ma już chłopaka.

- Niech zgadnę tego twojego kolegę?

- Skoro jesteś taki mądry to może sam sobie znajdziesz jakąś dziewczynę?

- Nie odgryzaj się, bo tylko trwonisz siły, no chyba, że wolisz gonić króliczka niż go złapać? Musimy wszystko dokładnie przenalizować. - Podrapał się po brodzie. - Długo są razem?

- Od wczoraj.

- Czyli masz szansę musisz tylko...

- Dość. - Wyszedł.

- Co za człowiek.


Matatagi

Przez chwilę wpatrywałaś się w telefon

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przez chwilę wpatrywałaś się w telefon. Pomimo, że chciałaś być silna to łzy zaiskrzyły ci w oczach. Nie uszło to uwadze twoich towarzyszy, poczułaś jak małe rączki oplątują twoje kolano i górną część uda, bo wyżej niebyli w stanie sięgnąć. Nie otwierając oczu zmierzwiłaś im włosy, siadając znowu pod drzewem. Korzystając z okazji obaj pocałowali cię w poliki. Zarzuciłaś im ramiona na szyję i trwaliście we wspólnym uścisku przez dłuższą chwilę. Mimowolnie zaczęłaś wchłaniać zapach ich ciał, który przywiódł ci przez myśl Hayato, nerwowo zwolniłaś uścisk i odepchnęłaś ich. Spojrzałaś na ich przestraszone twarze w obu jednak widziałaś tylko jego.

- Wybaczcie chłopcy, ale chcę pobyć chwilę sama. - Nie ważne co się ze mną dzieje, nie mogę ich skrzywdzić, to moi przyjaciele i poza mną nie mają już nikogo.

Poszłaś do domu, żeby spojrzeć na problemy z wypoczętą głową, ale gdy tylko zamykałaś oczy widziałaś przygnębionego przyjaciela, który prosił cię o pomoc, a ty pomimo całej złości mu pomogłaś.

- Czego nie robi się z miłości?


Kariya

Masaki wygrzewał się na jednej z plaży San Diego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Masaki wygrzewał się na jednej z plaży San Diego. Obok niego leżała jego towarzyszka, choć raczej wyginała się przed amerykańskimi surferami. Kariya patrzył na nią, ale nic nie czuł. Dziewczyna była ładna to na pewno, po tylu operacjach plastycznych nawet największy potwór wyglądałby świetnie, ale czegoś jej brakowało. Cały czas tylko uśmiechała się szeroko i powtarzała, jaki jest zabawny, ale jej oczy były puste. Niebyło sensu z nią rozmawiać, bo jedyne co się dla niej liczyło to nowe ubranie, kosmetyki i piąta operacja nosa. Spojrzał z politowaniem na tych wszystkich chłopaków wpatrzonych w nią jak w obrazek i cały czas się zastanawiał, dlaczego nie jest jednym z nich. Wreszcie zrezygnowany poszedł na spacer.

Chodził po plaży i przyglądał się każdej mijanej dziewczynie. Jedne były rude, drugie blondynki, jedne miały śliczne twarze, a drugie krągłe ciała, ale żadna z nich nie wywołała u młodego mężczyzny tego czegoś. Wreszcie zatrzymał się i oglądał jak grupka dziewczyn gra w siatkówkę i o zgrozo był jedynym widzem, który wzrokiem śledził tylko ruchy piłki. Postanowił pójść do mieszkania. Legł na łóżku i zaczął się gorączkowo zastanawiać.

- Przecież nastolatek nie może być impotentem. Jeszcze kilka dni temu wszystko było w porządku - Próbował myślami wrócić do tego, kiedy ostatni raz oglądał jakiś film dla dorosłych. - Wtedy wszystko działało. Więc czemu jestem teraz taki niewrażliwy? A co jak ksiądz na religii miał racje i się zaraziłem byciem gejem od ojców? Nie no przecież to głupie. Musi chodzić o coś innego. A te dziewczyny to przestały mi się podobać dopiero teraz, czy jakoś wcześniej? - Znowu wysilił szare komórki. - Przestały mi się podobać od kiedy T/I tak się wściekła o te pokojówki. - Ah T/I - powiedział rozmarzony. - Z kim się bawiłem lepiej niż z tobą? Z nikim. Z kim innym mogłem wnerwiać Kirino. Z nikim. Kto tak słodko dryblował piłką. Nikt - Znowu się rozmarzył na wspomnienie o tobie. W myślach robił z tobą takie rzeczy, za które na jawie już dawno byś go pobiła, ale w swoim umyśle mógł to robić. I wszystko zaczęło znowu działać.


Przepraszam, że tak późno i krótko, ale czas mnie goni. Za tydzień dwa rozdziały!

Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz