Poznajecie się. Początek sezonu 3

357 10 7
                                    



Na wstępie chciałbym sobie życzyć wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Wiem, może to słabo wygląda, ale kto mi zabroni. Wam chcę życzyć dobrej zabawy z tym rozdziałem jak i całym sezonem. A na boku wspomnę, że teraz pracuję nad czymś nowym i jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to we wtorek się o tym dowiecie. No chyba, że się nie uda, to wtedy nie. 


Simeon


Simeon przygotowywał się do ostatecznego ataku na el dorado. Przygotował już niemal wszystko. Dzieci nugen doskonaliły umiejętności bitewne, dowództwo znało bazę przeciwnika na pamięć, a jeden z liderów el dorado zmarł kilka dni wcześniej. Brakowało tylko jednego małego elementu.

Simeon nie tylko chciał zniszczyć wrogów, ale zrobić to w wielkim stylu, dlatego przygotował niespodziankę.

Cofnął się o kilka tysięcy lat i w miejscu, gdzie powstanie siedziba el dorado podłożył kilka miniaturowych jaj dinozaurów. Zamknął je w specjalnych inkubatorach, żeby wykluły się we właściwym momencie i zadowolony z siebie wrócił do pojazdu między czasowego.

Włączył maszynę, uniósł się w powietrze i wskoczył do tunelu międzyczasowego. W ciągu jednego mrugnięcia mijał kilka tysięcy lat rozwoju cywilizacji. Jednak w pewnym momencie kokpit wyświetlił wielki czerwony napis, a wszystkie diody zaczęły mrugać.

Krajobraz zmieniał się wolniej, a może nawet cofnął się o kilka lat. Simeon poderwał się z miejsca i próbował zrobić cokolwiek, ale maszyna wydała z siebie tylko brzdęk, buchnęła dymem i spadła.

– Los mi nie sprzyja – wydarł się. – Przynajmniej jestem w środku lasu. Tyle dobrego, że nikt mnie nie widzi – dalej mruczał do siebie.

Zbadał wehikuł. Ale wciąż brakowało jednoznacznej przyczyny awarii. Silniki pokazywały ponad 80% naładowania, pojazd przeszedł przez wszystkie testy, a w dodatku gwarancja trwała jeszcze dwa miesiące, więc powinien śmigać.

Po sprawdzeniu każdego wihajstra, guzika, przełącznika i innych rodzajów wtyczek użył najprostszej metody, czyli kopnął w główny komputer. Co skończyło się tylko bólem jego dużego palca i złośliwym warkotem maszyny.

– Do diaska. – Złapał się za nogę i zrobił kilka podskoków. – Kiedy ja w ogóle jestem? – Włączył bransoletkę. – Dwudziesty pierwszy wiek – westchnął – czyli pośrodku niczego. Jeszcze tego mi brakowało. – Położył dłoń w losowym miejscu i otworzyła się kolumna. – Czyli artefakt wyparował. A ja nie zabrałem nic z przyszłości. Czyli odciąłem sobie drogę do przodu, ale mogę skoczyć w tył, jeżeli znajdę odpowiedni obiekt. – Wstukał w opaskę informacje o tym, czego szuka. Zależało mu na czymś, co pozwoliłoby mu się cofnąć o około dwieście lat i znalazł taki obiekt w zasięgu dziesięciu kilometrów.

Szedł lasem, żeby nie skupiać na sobie uwagi. A przy okazji chciał powdychać trochę świeżego powietrza, którego już nie było w jego czasach. Więc maszerował w akompaniamencie łamanych gałęzi.

Wreszcie dotarł do twojego domu i jakby nic obserwował cię przez okno. Używał techniki maskującej, ale mimo wszystko poczułaś się jakoś dziwnie. Kierowana paranoją zasłoniłaś okno, pocałowałaś wisiorek prababki i poszłaś spać.

– Muszę mieć ten wisiorek za wszelką cenę.


Nathan


Właśnie kończyły się wakacje, a ty wciąż trenowałaś bieganie. Co prawda wszystkie najcięższe treningi były już za tobą, ponieważ chciałaś być w pełni sił, ale lekkie treningi na utrzymanie formy zawsze dobrze ci robiły.

Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz