Hejo w ten weekend pojawi się pierwszy rozdział opowiadania. Nie mogę się tego doczekać.
A ze spraw blogowych. To tak był wpis o mewtwo z tych pokemonowych i był o story cubes z planszówek. Ponieważ to super zabawa, a dużo ludzi nie dało jej szansy.
Simeon
Simeon ostatnio znowu był jakiś poddenerwowany i znowu nie chciał powiedzieć, dlaczego. Nie chciałaś go naciskać, w końcu każdy ma prawo do swoich tajemnic i tak dalej, ale to nie zmieniało faktu, że się o niego martwiłaś.
– Hej, a co się dzieje ostatnio z twoim chłopakiem? – Jedna z twoich koleżanek usiadła obok ciebie i się zapytała.
– Nie, po prostu musiałam mu dać trochę czasu odpocząć, wiesz tak się robi w dorosłych związkach. – Szczególnie mocny akcent położyłaś na końcówkę zdania, bo wiedziałaś, że ona nigdy nie miała romantycznej relacji, a zawsze chciała. Ale pomijając wszelką twoją złośliwość to z tyłu głowy musiałaś przyznać jej rację. Simeon ostatnio zachowywał się trochę dziwnie. Znowu był skryty i unikał kontaktu tak jak kiedyś, kiedy się poznaliście.
– No skoro tak uważasz. – Przechyliła głowę. – No to ok. W końcu to ty jesteś jego dziewczyną, więc pewnie znasz go najlepiej.
– Co znaczy to pewnie? – Obruszyłaś się. – To jest mój chłopak i znamy się jak łyse konie.
– Ta jasne, jasne – wymamrotała i chyba nie chciała ciągnąć tego tematu.
Jednak tobie to wciąż huczało z tyłu głowy. W końcu nie co dzień ktoś podważa sens twojego związku. Dlatego postanowiłaś zapytać go o to, jak tylko się napatoczy. A nie robił tego bardzo długo. Właściwie w ogóle nie pojawił się w szkole, przez co martwiłaś się jeszcze bardziej i bardziej. Na ostatnich zajęciach miałaś wdż. Czyli postanowiłaś, że zrobisz sobie przerwę i uciekłaś z zajęć.
Pobiegłaś do jego domu i zaczęłaś go ciągnąć za język. Ale i tak nie chciał nic powiedzieć. Tylko się nasępił i milczał dalej. Szczerze miałaś już tego trochę dość. Tego, że jest wiecznie niezadowolony i skryty, ale co poradzić.
– Wiesz, co ja mam już tego serio dość. Ciągle robisz jakieś sekrety, tajemnice, a ja chcę normalnie żyć. Daj ty mi święty spokój. – Simeon się zawahał, ale nie ruszył za tobą. To wszystko wciąż się w nim gotowało.
Nathan
Najczęściej rywalizowałaś z dziewczynami, choć oczywiście nie bałaś się też nieco pogonić kota chłopakom, szczególnie takim bardziej namolnym, którzy sporo krzyczeli jacy to oni nie są, a po kilkuset metrach już śpiewali cieniutkim głosem.
Pomimo, że chciałaś wziąć udział w każdym biegu, to nawet ciebie nieco to wszystko zmęczyło. Musiałaś odpocząć, przycupnąć choć na chwilę i złapać oddech.
– Dobra, jednak rezygnuje z tych ostatnich biegów – powiedziałaś, a twoim niedoszłym konkurentom, aż się rozświetliły oczy. Twoja rezygnacja znaczyła, że będą mieć szanse coś dzisiaj wygrać.
– Nie zawiedziemy cię – odkrzyknął jakiś chłopak, a ty tylko machnęłaś ręką.
– Suńcie się. – Przepędziłaś bluszcz, który otaczał twojego chłopaka. Te jak to określiłaś niunie najpierw spojrzały na ciebie nieco krzywo, później prychnęły, ale w końcu się ruszyły. – I jak ci się podobały moje wyścigi? – Zagadnęłaś Nathana, a on jakby minimalnie się skrzywił.
CZYTASZ
Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)
RomanceNowy rozdział co wtorek. Co rozumiem przez te tajemnicze „fabularyzowane" otóż wszystkie pomysły na rozdziały podzieliłem na mini podgrupy. Takie jak poznanie, wstęp do związku, sam związek, koniec pierwszego zauroczenia i prawdziwy kryzys. W każd...