Ktoś zaczyna związek sezon 2

181 7 0
                                    

Endou


Pojechaliście na Okinawę i choć mieliście całkiem sporo zadań, bo podobno gdzieś na tej wyspie ukrywał się Gojeni i musieliście go znaleźć, to niemal każdy z was wolał spędzić ten dzień w inny sposób niż tylko szukając go. Zresztą, jeżeli Gojeni miał choć trochę oleju w głowie to najpewniej ukrywał się gdzieś na plaży albo w centrum handlowym. I to właśnie te miejsca sprawdzaliście najczęściej. Przeważnie to było tak, że jedna grupa sprawdzała plażę, a druga w tym samym czasie galerię. Później się wyminęliście i tak kilka razy w ciągu dnia.

Jedynie Endou podchodził do tego zadania śmiertelnie poważnie. Zresztą generalnie chłopak od pewnego czasu wydawał się strasznie spięty i nie uśmiechał się tak często, jak zwykle, choć mimo to z pewnością przebijał wszystkie średnie uśmiechu na świecie. Wychodził z hotelu tuż po śniadaniu, a wracał długo po kolacji. Przez chwilę chciałaś podejść i z nim pogadać, ale coś cię zatrzymało. Czułaś się jakby wieź między wami się skończyła. Dlatego tylko przymknęłaś drzwi pokoju i liczyłaś w duchu, że cię nie zauważył. Westchnął przeciągle i schował się w swoim pokoju. Kolejnego dnia.

– To co dzisiaj planujesz robić Tachimukai? – zapytałaś, kiedy usiadł obok ciebie.

– Jeszcze nie wiem. Chyba tak jak zwykle podłączę się do twoich pomysłów. – Uśmiechnął się nie śmiało, a ty znowu uszczypnęłaś go w polik.

– Wiesz, naprawdę z Ciebie słodziak. – Kątem oka dostrzegłaś jak Endou odstawił swoją tackę.

– Prawie nic nie zjadłeś – zawołała Aki, a on już był przy wyjściu.

– Gouenji sam się nie znajdzie – mruknął i wyszedł.

– Chyba naprawdę coś go ugryzło – powiedział ktoś, a inni podchwycili, ale dla ciebie te wszystkie głosy zmieszały się w jedno.

– To co dzisiaj robimy? – Tachimukai pomachał dłonią przed Twoją twarzą.

– Eeee – wyplułaś, żeby wrócić na ziemię. – Może pójdziemy do galerii? – Pokiwał głową, jak zawsze, kiedy coś proponowałaś. Z jednej strony było w tym coś słodkiego, a z drugiej momentami czułaś, że nie ma własnego charakteru. Zgodziłby się na wszystko co zaproponujesz.

Poszliście do galerii i chodziliście tylko po sklepach, do których ty chciałaś wejść. On tylko cały uśmiechnięty szedł za tobą krok w krok. W pewnym momencie miałaś już tego serdecznie dość i weszłaś do sklepu z kobiecą bielizną. Usłyszałaś, jak przełyka głośno ślinę, ale jego stopa nie mogła przekroczyć progu.

– Coś się stało? – Starałaś się nie mieć złośliwego uśmieszku, ale raczej ci nie wyszło.

– Wiesz, ja chyba poczekam tutaj. Zresztą i tak chciałem sobie coś kupić. – Wybiegł czerwony na twarzy, a ty teraz mogłaś się bez wstydu uśmiechnąć złośliwie.

Siedziałaś w sklepie dobre pół godziny, a on siedział pod sklepem jak zbity pies, wreszcie wyszłaś.

– T/I. Chcę ci coś powiedzieć – wypalił cały czerwony. – Zostaniesz moją dziewczyną? – Ukląkł i dał ci cukierkowy pierścionek.

– O ranny... – Przytuliłaś go.

Wróciliście do hotelu.

– Patrzycie co mam – krzyknęłaś.

– B—bardzo się cieszę – wymamrotał Endou.


Hiroto

Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz