Hejka. Na samym początku chciałbym was przeprosić za ten dzień obsuwy i niestety wszystko wskazuje, że za tydzień będzie tak samo. Niestety ostatnio miałem bardzo dużo pracy, bo musiałem kończyć pracę zaliczeniową. Dlatego też nie będzie one shota ani w tym tygodniu, ani kolejnym. Naprawdę chciałem go napisać, ale siła wyższa i brak czasu.
Dlatego też w tym tygodniu będzie mało wpisów. Chyba ograniczę się tylko do jednego w tygodniu.
Mam nadzieję, że pomimo braku czasu ten rozdział się wam spodoba i przeczytacie również wpis na bloga, gdzie piszę o trzech ciekawych krajach na nowe regiony pokemon.
Zapraszam
Simeon
Szliście razem ulicą i rozmawialiście ze sobą. Simeon jakby chciał się upewnić, czy na pewno czujecie do siebie to samo. Przez sekundę myślałaś, że spróbuje się jakoś wymigać albo coś w tym rodzaju. Ale na każde jego ciche zwątpienie, odpowiadałaś jeszcze większą miłością. Co prawda wiedziałaś, że jedno stronny związek skończy się źle, a nawet tragicznie, ale wszystko ci mówiło, że wam się uda.
Sam Simeon też z każdym kolejnym słowem nabierał więcej pewności siebie i jeszcze więcej animuszu. Pod koniec chyba nawet był gotowy dla ciebie przenieść góry. Inna sprawa, że mógł to zrobić naprawdę, choć cię jeszcze o tym nie poinformował.
– To co do jutra? – zapytał jakby się bał, że już nigdy się nie spotkacie.
– Trzymaj się. – Znowu go lekko cmoknęłaś w poliki, a on znowu lekko się speszył. Już miałaś odejść, kiedy wpadł ci do głowy pewien pomysł. – Do dzisiaj – dodałaś, kiedy próbował włożyć klucz do zamka i, aż wypuścił go z rąk.
– Jak to do dzisiaj?
– Myślisz, że nie będę o tobie śniła całą noc? – zapytałaś z dwuznacznym uśmieszkiem. Oczyma wyobraźni widziałaś, jak para bucha z jego uszu, ale też nie chciałaś odpuści. W końcu drobne naigrywanie się z siebie też jest jakąś wartością w związku.
– Ja... – Jego kompletna niemoc wywołała w tobie pokusę dzikiego rechotu, ale się powstrzymałaś.
– Do jutra.
Kolejnego dnia Simeon bardzo odżył. Jeszcze zanim przekroczył próg szkoły widziałaś jego szeroki uśmiech i wszystko wskazywało, że nawet dziwna amnezja znajomych, nie popsuje mu dzisiaj humoru.
Jednak o dziwo wszyscy zachowywali się tak jak wcześniej. Znowu wszyscy rozpoznawali twojego chłopaka.
Nathan
Nathan w ogóle się nie zmienił pod wpływem waszego związku. Dalej był tym samym dość aroganckim szczotogółowym, którego poznałaś i jak się okazało po pewnym czasie nawet pokochałaś. Czy to dobrze, czy źle to już nie dobie oceniać. Ale koniec końców się w nim zakochałaś, więc nie mógł być najgorszy.
A nawet jeśli to miał przynajmniej jedną dość sporą zaletę. Miał świetny gust do kobiet i tego nie mogłaś mu zabrać. Ba tego nie mógł mu odmówić nikt na samym świecie, bo w końcu jesteś genialna.
Ty oczywiście też się nic, a nic nie zmieniłaś. Przecież ktoś taki jak Nathan nawet jeśli jest twoim chłopakiem, to jeszcze jest kimś za mało ważnym, żeby cię zmienić.
CZYTASZ
Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)
RomanceNowy rozdział co wtorek. Co rozumiem przez te tajemnicze „fabularyzowane" otóż wszystkie pomysły na rozdziały podzieliłem na mini podgrupy. Takie jak poznanie, wstęp do związku, sam związek, koniec pierwszego zauroczenia i prawdziwy kryzys. W każd...