Endou
Po kolejnych zwycięstwach wreszcie dotarliście do finału, co oczywiście podniosło temperaturę w zespole, a nawet całe Inazuma town wydawało się żyć tylko nadchodzącym meczem. Praktycznie każdy mijany przechodzień pytał cię o jakieś rzeczy z wewnątrz kadry, o to czy nikt nie jest kontuzjowany? Czy wszyscy chłopcy dobrze się uczą? Czy wierzą w sukces? Czy ciężko trenują? Pojawiały się też prośby o numer do jednego lub drugiego z piłkarza, ale do nich już przywykłaś.
To wszystko sprawiło, że poczułaś presję niemal tak wielką jak oni. Raz nawet ci się śniło, że podchodzisz do piłki ustawionej do rzutu karnego, wykonujesz kilka głębszych oddechów, wizualizujesz sobie tor lotu piłki, robisz hissatsu... i piłka leci w kosmos, a ludzie z trybun zaczęli rzucać w ciebie pudełkami po popcornie i butelkami po coli. Skuliłaś się ze strachu, żeby nie trafili cię w głowę. Wreszcie nachosy trafiły cię w twarz i obudziłaś się z krzykiem.
Złapałaś się za serce, przetarłaś pot z czoła i próbowałaś ustabilizować oddech.
– Jeżeli oni tak cierpią przed każdym meczem, to życie piłkarza jest trudniejsze niż wszyscy myślą – wysapałaś na jednym wydechu. – Boże święty... – Wyskoczyłaś z łóżka i zrobiłaś kilka rundek po pokoju. – Ciekawe jak oni sobie z tym radzą?
Następny dzień przyniósł odpowiedź na twoje pytanie i brzmiała ona „oni sobie z tym nie radzą". Wszyscy wyglądali jak struci. A połowa chyba miała zaraz zwymiotować. Kidou wciąż mruczał coś do siebie pod nosem i warczał na każdego, kto zbliżył się do niego na choćby pięć kroków, Kabeyama biegał do łazienki co dwie sekundy, a Someoka podobno prawie się z kimś pobił. Oczywiście najbardziej martwiłaś się o Endou. Twój chłopak po raz pierwszy od kiedy go znałaś spóźnił się na trening.
– Endou przychodzi punktualnie tylko na dwie rzeczy. Na jedzenie i na trening – pomyślałaś. – Może coś mu się stało?
W tej samej chwili do pokoju klubowego wszedł Endou. Już jedno spojrzenie na niego wystarczyło, żeby powiedzieć, że jest w nie najlepszej formie. Miał podkrążone oczy, włosy sterczały mu jeszcze bardziej we wszystkich kierunkach, a na jego twarzy nie gościł typowy uśmiech tylko grymas.
– Cześć wszystkim – powiedział na kompletnym wywaleniu.
– Endou... coś się stało?
– Nie – kolejna lakoniczna odpowiedź.
– Aha... – Chciałaś odpowiedzieć cokolwiek, żeby przerwać ciszę, która rozlewała się po całym domku. – A chcesz gdzieś dzisiaj wyjść, bo wydajesz się strasznie spięty?
– Żartujesz? Przecież musimy wygrać mecz. – Pierwszy raz w życiu na ciebie krzyknął.
Sakuma
Od kiedy spotkałaś rodziców Sakumy, chłopak się bardzo zmienił. Zrobił się znacznie spokojniejszy i uśmiechał się częściej niż kiedyś, jakby ktoś lub coś zdjęło gigantyczny ciężar z jego barków.
– Sakuma chcesz iść do kina w sobotę? – zapytałaś, podając mu wodę po jego treningu.
– W tę? – przytaknęłaś. – Nie dam rady, jadę z tatą na ryby.
– Od kiedy lubisz łowić? I chyba pierwszy raz słyszę, że robicie coś razem.
– Oj przesadzasz – powiedział bardziej do siebie. – Nie bój się, nie zostawię cię, dla własnego ojca. – Zaśmiał się sztucznie.
CZYTASZ
Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)
RomansaNowy rozdział co wtorek. Co rozumiem przez te tajemnicze „fabularyzowane" otóż wszystkie pomysły na rozdziały podzieliłem na mini podgrupy. Takie jak poznanie, wstęp do związku, sam związek, koniec pierwszego zauroczenia i prawdziwy kryzys. W każd...