Powrót

421 13 0
                                    

Tenma

Siedziałaś w gabinecie nabzdyczona na zastępczynię, na sekretarza i na cały świat

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Siedziałaś w gabinecie nabzdyczona na zastępczynię, na sekretarza i na cały świat. Mało brakowało, a zaczęłabyś krzyczeć na dyrektora, na całe szczęście powstrzymałaś się w ostatniej chwili. Znudzona przekładałaś długopisy na biurku zgodnie z wytycznymi z książki o skutecznych liderach. Usłyszałaś czyjeś kroki na korytarzu, z każdym krokiem tej osoby miałaś kolejne pomysły jak się wyżyć na niespodziewającym się niczego petencie. Ledwo uchylił drzwi, a już otworzyłaś usta.

– Oby to było coś ważnego – warknęłaś.

– Chciałem się tylko przywitać, ale jak nie masz czasu to wpadnę innym razem. – Otworzyłaś usta jeszcze szerzej, bo zobaczyłaś Tenmę uśmiechającego się z drzwi.

– Już wróciłeś! – Klasnęłaś w dłonie, lecz skarciłaś się za ten entuzjazm. – Dobrze cię znowu widzieć – dodałaś spokojniej.

– Przecież mówiłem, że wyjeżdżam tylko na kilka dni. Nawet ci kupiłem pamiątkę. – Zaczął szukać czegoś w torbie.

– O rany nie musiałeś. – Mina ci zrzedła na widok Shīsā – lwy z Okinawy. – Gorszego bezguścia chyba nie było na całej wyspie.

Miło, że ci się podoba, bo kupiłem go specjalnie z myślą o tobie.

– Czemu zawdzięczam tę przyjemność?

– Shīsā to strażnicy, którzy dawno temu przybyli do królestwa z Chin. Podobnie jak ja pojawiłem się niespodziewanie w twoim życiu. No i jest to połączenie psa i lwa. A ty jesteś zarówno lwicą jak i... no cóż psicą, chyba tak się teraz mówi.

– Cóż to było naprawdę słodkie. – Podeszłaś i wzięłaś podarunek.

– A swoją drogą widziałem Kante piętro niżej, dlaczego jest taki smutny?

– Ah zerwaliśmy – odpowiedziałaś bez cienia emocji.

– Pewnie jest mu bardzo przykro. – Zmarszczył czoło. – Pójdę go pocieszyć.

– Ty naprawdę jesteś świetnym człowiekiem – wymamrotałaś.

– Coś mówiłaś? – Potrzęsłaś przecząco głową. – No cóż pewnie mi się przesłyszało, ale mój kolega prosił, żebyś wzięła go na eksperta do jednej rzeczy. Bardzo się postarał, nawet zebrał podpisy za swoją kandydaturą.

Spojrzałaś na pismo.

– W tej sprawie nie ma problemu, mogę wziąć nawet ciebie na drugiego eksperta.

– Nie, nie ma takiej potrzeby. Ten ekspert to świetny człowiek i jego wiedza ci wystarczy.



Shindou

Shindou musiał złożyć jakieś zeznania na komisariacie. Prosił, żebyś kupiła dla niego jakieś normalne ubrania, bo przecież nie pokaże się już nigdzie ubrany jak jakiś klaun. Poszłaś do sklepu z garniturami, ceny były okropne, ale Takuto dał ci kartę, więc z chwilą przekroczenia progu zakrzyknęłaś.

Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz