Endou
Były twoje urodziny, więc jeden z twoich ulubionych dni w roku. Przynajmniej, póki kolejny krzyżyk na karku kojarzy ci się bardziej z procesem dojrzewania niż z procesem usychania i bycia zjadaną przez śmiertelną chorobę. Oczywiście to też cię czekało, ale przynajmniej na razie wolałaś odsyłać te co by nie mówić brutalne wizje jak najdalej od swojej głowy. Na razie skupiłaś się przede wszystkim na tym, że wciąż masz te naście lat, a nie dziesiąt.
Choć kiedy się obudziłaś, to czułaś w kościach, że to nie będzie twój dzień. Po prostu coś ci tak mówiło, a nawet nie tyle mówiło co wprost krzyczało. Nie potrafiłaś tego nazwać, ale wiedziałaś, że dzisiaj zacznie dziać się coś złego. Jednak stłumiłaś ten głosik i zaczęłaś zajmować się swoimi sprawami.
W szkole wszystko było po staremu. Znaczy kilka koleżanek złożyło ci życzenia, a nawet dostałaś czekoladę, więc już całkiem super. Zastanawiało cię tylko, dlaczego Endou nie przyszedł. Zabrzmiał pierwszy dzwonek i weszliście do klasy.
– To dziwne. Nie wspominał nic, że jest chory. Chyba muszę z nim pogadać później. – pomyślałaś, wyjmując rzeczy z plecaka i wtedy dojrzałaś kątem oka, jak Endou biegnie przez dziedziniec. – Znowu zaspał. – Wzruszyłaś ramionami. O Endou można było powiedzieć z całą pewnością dwie rzeczy. Po pierwsze odżywia się jak zawodowy sportowiec, a po drugie śpi jak zawodowy sportowiec.
– Przepraszam za spóźnienie. – Wbiegł do sali cały zaspany.
– Siadaj – westchnął nauczyciel i machnął ręką. Chyba nawet nie wpisał mu spóźnienia albo robi to już odruchowo.
– Hej – wyszeptałaś, kiedy cię mijał. Endou nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął się szeroko, czyli w sumie jak zwykle, ale miałaś wrażenie, że teraz zrobił to jakby szerzej.
Nie mogłaś się doczekać końca lekcji, aż wreszcie wpadniesz w jego ramiona, a on złoży ci życzenia. Szczerze miałaś gdzieś czy coś ci kupił, liczyło się tylko to, że pamięta.
Podeszłaś do niego po lekcji, stałaś nad jego biurkiem przez dłuższą chwilę, ale on nadal patrzył się w dal z błogą miną.
– Endou – powiedziałaś, a on zmarszczył czoło.
– O hejka. Co tam słychać.
– Dobrze..., a ty o czymś nie zapomniałeś? – Zmrużył oczy i zaczął intensywnie myśleć.
– Raczej. Muszę przepisać pracę domową z matematyki. – I wybiegł.
Zrobiło ci się przykro. Czułaś jak w twoim brzuchu narasta wielka kula żółci, którą najchętniej zabiłabyś Endou, który przez resztę dnia w ogóle nie poruszał tematu twoich urodzin.
Wreszcie, kiedy zmyłaś z siebie wszystkie problemy tego dnia zobaczyłaś, że ktoś do ciebie napisał.
– Hejka słońce. Myślałaś, że zapomniałem? A tutaj nie. Wszystkiego najlepszego.
– Dziękuję.
Sakuma
Zbliżały się twoje urodziny, a chłopak chodził jak na szpilkach. Starał się wymyślić coś co mogło ci się spodobać, a przy tym nie zrujnowało jego budżetu. A pogodzenie tych obu warunków okazało się znacznie trudniejsze niż myślał. Z kilku powodów. Po pierwsze nie miał zielonego pojęcia co ci dać, skoro było cię stać na prawie wszystko, po drugie nie chciał wyjść na biednego sąsiada. Oczyma wyobraźni już widział rzeczy, które dostajesz od innych i swój lichy prezent, do czego oczywiście nie mógł dopuścić. Po trzecie brakowało mu środków. Może zabrzmi to jak banał, ale nie da się kupić prezentu za paruset dolarów, mając w kieszeni zaledwie kilkanaście. I jeszcze debet na koncie.
CZYTASZ
Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)
RomanceNowy rozdział co wtorek. Co rozumiem przez te tajemnicze „fabularyzowane" otóż wszystkie pomysły na rozdziały podzieliłem na mini podgrupy. Takie jak poznanie, wstęp do związku, sam związek, koniec pierwszego zauroczenia i prawdziwy kryzys. W każd...