Na początku chciałbym was wszystkich bardzo mocno zachęcić do sprawdzenia mojej pierwszej oryginalnej historii rycerzy jutrzenki i legendy korony jezior. A teraz bez dłuższego przedłużania zapraszam do wpisu.
Tenma
Tenma pierwszy raz od kiedy się znacie dał ci kosza... To dziwne uczucie towarzyszyło ci przez kilka dni, on dalej wydawał się żyć tylko piłką. A ty robiłaś się tylko coraz bardziej zdenerwowana.
Zaczęłaś nawet wyżywać się na pozostałych. Ich reakcje były różne. Twoja zastępczyni znosiła to całkiem dobrze. Domyślała się pewnie, że coś wam nie wychodzi w związku. Dlatego tylko przygryzała wargi i wychodziła jak najszybciej z twojego gabinetu. Kenta zniósł to o wiele gorzej, raz prawie doprowadziłaś go do płaczu. Przez co tylko namnożył ci problemów. Nie dość, że Tenma zachowywał się inaczej to jeszcze musiałaś wojować z tym mazgajem.
Oczywiście zgodnie z twoją wcześniejszą przepowiednią, kiedy coś zaczęło się dziać to raptownie wszyscy coś od ciebie chcieli.
– Dlaczego w tej szkole wszystko robi się na ostatnią chwilę? Przecież nic by się nie stało, gdyby dyrekcja dała mi te papiery na tydzień przed deadlinem, a nie kilka godzin wcześniej. Ale oczywiście z życiem i potrzebami innych nikt tutaj się nigdy nie liczył.
Zaczęłaś pić kawę, jedyna rzecz na świecie jaka mogła cię jakkolwiek uspokoić po tym wszystkim. A przynajmniej nie zwiększała twojej złości.
Wyszłaś na spacer przed budynek szkoły. Liczyłaś, że chociaż będziesz mogła go spotkać na boisku. I zgodnie z twoimi przypuszczeniami Tenma ganiał za piłką jak policjant za donatami. Nawet nie zwrócił na ciebie uwagi... posmutniałaś i wróciłaś do gabinetu. Zaczęłaś płakać.
W trakcie twojego szlochania ktoś otworzył drzwi, ale zanim spojrzałaś na wizytatora ten znikł. Przetarłaś oczy i postanowiłaś już nie pokazywać takiej słabości. Wykonałaś kilka głębszych oddechów i wróciłaś do czytania papierów.
Po chwili znowu ktoś otworzył drzwi.
– Słucham – powiedziałaś beznamiętnym głosem.
– Podobno źle się czujesz. – Usłyszałaś głos Tenmy. – Wiem, że ostatnio nie poświęcam tobie za dużo czasu, ale ten turniej jest naprawdę bardzo ważny... musimy zrobić co w naszej mocy. Może chcesz iść dzisiaj do kina?
– Nie – odparłaś szorstko. – Biegaj sobie za piłką do śmierć. Ja teraz muszę się zająć ważniejszymi sprawami niż jakiś durnowaty sport.
– Proszę nie mów tak o piłce nożnej – głos mu zadrżał. – Przecież wiesz, ile dla mnie znaczy.
– A jak mam się wyrażać o takim cyrku? Marnujesz swój czas, a przy okazji też mój. – Jego nogi się ugięły. – Idź sobie do tych chłopaczków. Taka rada staraj się jak najwięcej walić z główki. Może wtedy twój mózg zacznie jakkolwiek sensownie działać.
– Jesteś okrutna. – Wybiegł z płaczem.
– Przepraszam Tenma. Musiałam to zrobić. Musisz teraz skupić się na turnieju.
Shindou
Ten beznadziejny, brzydki szofer wreszcie cię zawiózł na miejsce. Oczywiście nie śpieszył się za bardzo. Później przejęła cię pokojówka. Gruba stara baba przypominająca typową babcię. Położyła swoją wielką łapę na twoim barku. Spojrzałaś z odrazą na jej pelikany. I obiecałaś sobie, że od jutra będziesz ćwiczyła ramiona. Bo nie chciałaś skończyć jak ona. Nawet jeżeli przynajmniej na razie byłaś młoda i pozbawiona takich... skarbów, to w każdej sekundzie mogło się to zmienić.
CZYTASZ
Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)
RomanceNowy rozdział co wtorek. Co rozumiem przez te tajemnicze „fabularyzowane" otóż wszystkie pomysły na rozdziały podzieliłem na mini podgrupy. Takie jak poznanie, wstęp do związku, sam związek, koniec pierwszego zauroczenia i prawdziwy kryzys. W każd...