Jak wcześniej zapowiadałem najpierw trochę autopromocji. Otóż ukazał się wpis o moim zdaniu najlepszych meczach w inazumie oraz o historii monopoly. Jakoś w piątek będzie jeszcze wpis o rein code, więc przypominam linki zewnętrzny, lub link z komentarza.
Simeon
Ten dzień zaczął się dziwnie i z każdą godziną robił się dziwniejszy. Wszyscy ludzie z klasy od razu zaprzyjaźnili się z Simeon'em. Co cię zastanawiało. Przecież rzadko ludzie są wobec kogoś tak serdeczni. Już po pierwszej przerwie wszyscy wydawali się go traktować jak starego przyjaciela, którego spotkali po długiej rozłące. Chłopcy robili sobie z nim miśki, dziewczyny chyba biły rekord Guinnessa w mruganiu na sekundę, a nauczyciele zawsze sadzali go z tobą. Czułaś się, jakby jego macki zaciskały ci się na gardle.
Ale najdziwniejsze było wrażenie, że naszyjnik po babci jest gorący.
Liczyłaś, że chociaż przerwę na obiad spędzisz w towarzystwie koleżanek, dlatego wzięłyście tacki pełne rozklekotanej mazi udającej jedzenie, zajęłyście swój stolik obok grzejnika i zaczęłyście walczyć z odruchem wymiotnym.
– T/I, czy rozważasz urokliwość Simeon'a? – Poczułaś, jak spleśniała marchew podeszła ci do gardła.
– O czym ty bredzisz. – Zakaszlałaś. – I dlaczego mówisz, jakoś tak dziwnie?
– Nie pojmuję, co jej implikujesz – odparła druga, która też brzmiała, jakby ktoś wymieszał jej głos z syntezatorem mowy.
– Przecież to normalny asumpt do konwersacji – dodała kolejna.
– Asumpt? Konwersacja? Od kiedy ty znasz takie słowa? Ostatnio nie umiałaś napisać biblioteka – zapytałaś i wszystkie trzy złapały lekką zawiechę. – Najadłam się. – Odłożyłaś tackę i zostawiłaś koleżanki z blue screnem
Wkurzona chodziłaś po korytarzach i zastanawiałaś się, co tym wszystkim ludziom odwaliło, aż wpadłaś na kogoś.
– Przepraszam. Nie chciałam na nikogo wpaść.
– Nic się nie stało – odparł Simeon, a ty dopiero wtedy na niego spojrzałaś. – Wypadki się zdarzają, a ja jestem twardszy niż się wydaje. – Naszyjnik zaczął palić jeszcze bardziej.
– W-wybacz. – Chwyciłaś się za biżuterię, która zaczęła ci sprawiać ból, ale muszę iść do łazienki. – Odbiegłaś.
– W tym naszyjniku drzemie większa siła niż podejrzewałem – pomyślał. – W takim razie muszę wykorzystać inne metody.
Na całe szczęście przez resztę dnia nie wpadałaś więcej na Simeon'a, który chyba z wiał ze szkoły, a przynajmniej uniknął kolejnych zajęć. O dziwo wszyscy zaczęli zachowywać się normalnie, a twój naszyjnik przestał piec.
Następnego dnia wasza wychowawczyni znowu zaczęła się zachowywać jak lalka.
– Od dzisiaj bierzemy udział w projekcie między szkolnym, więc podzielę was w pary. – Nie musiał nawet kończyć zdanie, bo już wiedziałaś, że skończysz z Simeon'em.
Nathan
Po wszystkim spojrzałaś na zziajanych konkurentów. Musiałaś oddać, że byli całkiem nieźli, co tylko zwiększało twoją radość ze zwycięstwa. Sama czułaś przyśpieszony oddech, ale mogłabyś pobiec jeszcze z dwa takie dystanse na pełnej prędkości. Zerknęłaś okiem na szczotogłowego, który tylko zerknął na zegarek i coś zanotował.
CZYTASZ
Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)
RomanceNowy rozdział co wtorek. Co rozumiem przez te tajemnicze „fabularyzowane" otóż wszystkie pomysły na rozdziały podzieliłem na mini podgrupy. Takie jak poznanie, wstęp do związku, sam związek, koniec pierwszego zauroczenia i prawdziwy kryzys. W każd...