Endou
Ostatnia delikatna wskazówka bardzo dobrze podziałała na Endou. Oczywiście piłka nożna dalej była na pierwszym miejscu, ale nigdy nie byłaś tak naiwna, żeby próbować z nią walczyć. Co prawda nie wymyśliłaś jeszcze jak jej użyć, żeby pomagała ci w związku, ale to tylko kwestia czasu.
– Endou. – Podeszłaś do niego w jednej z tych krótkich chwil, kiedy członkowie drużyny go nie osaczali.
– Co się stało? – zapytał po raz enty w tym tygodniu.
– Bo jesteśmy w związku. – Skinął głową. – I kiedy ostatnio spędzaliśmy czas razem?
– No przecież już to omawialiśmy ostatnio i spędzamy razem dużo czasu. Razem jemy wszystkie posiłki, razem uczestniczymy w naradach, razem trenujemy... no dobrze może te ostatnie to faktycznie robię tylko ja, ale ty zawsze mi dopingujesz i dzięki temu mogę wchodzić na wyższy poziom, więc w pewnym sensie też razem trenujemy.
– Ale mi chodzi o jakieś takie związkowe rzeczy. – Zrobił głupią minę. – No wiesz spacery brzegiem oceanu, kolacja przy świecach, dawanie kwiatów.
– Przecież spacerowaliśmy już razem plażom. Dawanie kwiatów jest niepraktyczne. Postoją dwa dni i uschną. A co do świec, to mam ci przypomnieć co się stało, jak Haruna odpaliła jedną w hotelu?
– Ale Endouś. Ja naprawdę chcę mieć randkę jak na filmach. – Znowu tępo wbił w ciebie wzrok.
– To jeżeli masz jakiś pomysł na wymarzoną randkę, to ją przygotuj – odparł z rozbrajającą szczerością. – Ty się na tym znasz, nie ja.
– Ale to chłopak powinien przygotować pierwszą randkę, to już tradycja.
– Jeżeli mnie pamięć nie myli, to chyba mamy równouprawnienie. Więc nie widzę powodu, dla którego nie możesz jej zaplanować.
– No dobra niech ci będzie..., jednak w zamian bardziej partycypujesz w kosztach, skoro ty nic nie przygotujesz.
– Koszty... – Wyjął portfel i znalazł w nim kilka banknotów. – Chyba w tym też nie mogę ci pomóc... – Uśmiechnął się szeroko. – Czyli dzisiaj chyba musisz zapłacić za mnie.
Przeklinając w duchu życiowe nieogarnięcie własnego chłopaka, wróciłaś do pokoju i zaczęłaś przygotowania. Niestety z oszałamiającym budżetem, który był ekwiwalentem około 200 polskich złotych, delikatnie mówiąc, nie miałaś za dużo opcji na stole. Zwłaszcza że na Okinawie zaczął się sezon.
– Może naprawdę powinni znieść własność prywatną. – Schowałaś twarz w dłonie. – Przecież nas nie stać nawet na szklankę wody i talerz frytek w porządnej restauracji. – Ktoś zapukał do twoich drzwi. – Nie teraz, mam kryzys egzystencjalny.
– A co to znaczy? – odezwał się Endou.
– Nic kochanie. – Otworzyłaś drzwi. – WoW, ale się odowaliłeś. – Chłopak stał w idealnie skrojonym garniturze.
– Dzięki. Kidou go wybrał. – Wszedł do twojego pokoju i usiadł na łóżku. – Te buty mnie strasznie piją. Lecz wracając, Kidou wynajął nam jakąś restaurację na ten wieczór.
– Kidou?
– No tak. Powiedziałem mu o całej sytuacji. A on do mnie, że zachowuje się jak dziecko i ją wynajął.
– Nie wiem, kto w tym całym równaniu jest głupszy. Ja, Endou, czy Kidou? Przecież to trzeba odwołać. – Odchrząknęłaś.
– Podobno strasznie drogo mu wyszło, bo ta restauracja ma 3 gwiazdki jakiegoś Mikela.
CZYTASZ
Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)
RomanceNowy rozdział co wtorek. Co rozumiem przez te tajemnicze „fabularyzowane" otóż wszystkie pomysły na rozdziały podzieliłem na mini podgrupy. Takie jak poznanie, wstęp do związku, sam związek, koniec pierwszego zauroczenia i prawdziwy kryzys. W każd...