Dobra muszę, a raczej chcę zabrać wam minutkę życia. Otóż postanowiłem założyć bloga, gdzie będę pisał moje przemyślenia między innymi o inazumie, ale nie tylko. Dlaczego postanowiłem zrobić coś takiego? Ponieważ moim zdaniem brakowało takiego miejsca w Internecie. Niektórzy znacie mnie bardzo długo i wiecie, że można mi wiele zarzucić, ale na pewno jestem systematyczny. Nic nie będzie działo się kosztem Wattpada. Ale od teraz będziecie dostawać taki mały fragment reklamowy. Maks dwa trzy zdania, gdzie postaram się napisać, co tam się u mnie dzieje.
Oczywiście nie mogę was zmusić do wchodzenia na tą stronę, ale oczywiście byłoby miło, gdybyście tam zaglądali co jakiś czas albo wysłali komuś, kto mógłby się tym zainteresować. Chciałbym tworzyć dwa, a czasami trzy wpisy w tygodniu. Główne tematy to przynajmniej na razie inazuma i pokemony, czasami danganronpa, a tak z dwa razy w miesiącu jako kompletny dodatek planszówki. A teraz już nie przerywam i życzę miłego czytania.
Dobra jeszcze jedno na sam koniec, jeżeli chcecie przenieść się na tego bloga, to na samym końcu jest link zewnętrzny i w niego możecie kliknąć, jeżeli chcecie. Przekieruje was na stronę główną. A teraz już na serio koniec mojego wywodu.
Simeon
Zamknęłaś okno, ale wciąż wyczuwałaś, że ktoś cię obserwuje. Nie umiałaś tego wytłumaczyć, ale czułaś jakiś ciężar na plecach.
Przez całą noc przekładałaś się na drugi bok. Bo to uczucie wciąż cię dręczyło, więc nie zmrużyłaś oka. Zaczęłaś myśleć o wszystkim, co się dzisiaj wydarzyło, próbowałaś dociec, co może cię tak trapić i w końcu skorzystałaś ze starej metody.
Otworzyłaś szufladę i wyjęłaś wisiorek prababci. Kiedy byłaś mała, zawsze cię uspokajał, więc liczyłaś, że tym razem też zadziała. Zarzuciłaś go na szyję i to uczucie prześladowania zniknęło. Wreszcie wtuliłaś się w materac i zasnęłaś, gdy oparłaś głowę o poduszkę.
Szykując się do szkoły, wciąż nosiłaś wisiorek, wiedziałaś, że jakieś zaklęte talizmany to wymysł, ale skoro działały, to dlaczego z nich nie skorzystać? Przez drogę cały czas się rozglądałaś i sprawdzałaś, czy nikt cię nie śledzi.
Szkoła wyglądała tak samo, jak zawsze. Drzwi wejściowe wydawały z siebie agonalne piski, na korytarzach wciąż unosił się smród gumy wymieszanej z wonią papierosów. Zaszłaś do klasy i usiadłaś na krześle, a sęki zaczęły wbijać się w twoje spodnie.
Stopniowo pojawiały się kolejne osoby. Z niektórymi wymieniłaś tylko krótkie „hej", z innymi prowadziłaś dłuższą rozmowę. Szczyciłaś się tym, że wszyscy koledzy i koleżanki z klasy cię lubili. Sama nie wiedziałaś, jak to się dzieje, ale nie było osoby, z którą nie mogłaś porozmawiać. A nawet nauczyciele wydawali się traktować cię z pewną sympatią, choć to może już tylko dzikie teorie.
– I gdzie ona jest? – zapytała jedna z dziewczyn z tylnej ławki.
– Jeszcze trzy minuty i będzie kwadrans studencki – dodał chłopak z drugiej.
– Dziwne, ona nigdy się nie spóźniała. Coś musiało się stać. Muszę się tym zająć.
Wtedy do Sali weszła wasza wychowawczyni. Już na pierwszy rzut oka wiedziałaś, że coś z nią było nie tak. Chodziła dziwnie spięta, jakby była drewnianą zabawką. Stanęła przed tablicą i uśmiechnęła się sztucznie.
– Moi drodzy, dzisiaj do naszej klasy dołącza nowy uczeń. – Jej głos również wydawał się jakiś obcy, pobrzmiewało w nim coś metalowego.
– Nazywam się Simeon i bardzo miło mi was poznać. – Po jej prawej stronie pojawił się dziwny chłopak o białych włosach i mocno opalonej karnacji. – Liczę, że wszyscy bardzo się zaprzyjaźnimy. – Posłał ci jakieś tajemnicze spojrzenie, a wisiorek prababci zrobił się nieco cieplejszy.
CZYTASZ
Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)
RomanceNowy rozdział co wtorek. Co rozumiem przez te tajemnicze „fabularyzowane" otóż wszystkie pomysły na rozdziały podzieliłem na mini podgrupy. Takie jak poznanie, wstęp do związku, sam związek, koniec pierwszego zauroczenia i prawdziwy kryzys. W każd...