Tym razem przychodzę do was z wpisem o prokuratorach z pierwszej trylogii Ace Attorney. Czyli coś niszowego, ale cóż informuje.
Simeon
Simeon od kiedy pierwszy raz pokazałaś mu grę chyba się od nich uzależnił. Cały czas chciał od ciebie pożyczyć jakiś nowy tytuł. A czas w jaki przechodził kolejne gry oznaczał, że chyba siedzi całą noc i gra, ale wciąż nie posunęliście się dalej z projektem, więc musiałaś go nieco przycisnąć.
– Simeon, kiedy w końcu zajmiemy się tą prezentacją.
– Dzisiaj – wypiszczał przerażony. – Dzisiaj wszystkim się zajmiemy i zrobimy wszystko.
– No dobra, a gdzie mieszkasz? – Znowu się zmieszał.
– A musimy to robić u mnie, może wpadniemy do ciebie. Pewnie masz jeszcze sporo gier, więc jak skończymy, to będziemy mogli pograć. – Jego oczy się zaświeciły niczym pięciozłotówki, mimo wszystko za bardzo się bałaś wprowadzić go do domu.
– Nie, robimy remont, pamiętasz? – Naburmuszył się jak zawsze, ale ty pierwszy raz uznałaś, że sposób w jaki napełnia poliki powietrzem jest słodki.
– Dobrze, to wpadnij dzisiaj do mnie około dwudziestej.
– To najpierw mi powiedz, gdzie mieszkasz. Bo przecież jesteś jedyną osobą w szkole bez komunikatorów internetowych i nawet nie podałeś mi numeru telefonu.
– Podaj mi swój numer, to wyślę ci adres. Jak dostaniesz smes od nowego użytkownika to wiedz, że to ja.
– Ale... – Nie zdążyłaś dokończyć, bo rozbrzmiał dzwonek, a Simeon pierwszy raz w życiu pobiegł na lekcje.
Przez całe zajęcia, kompletnie cię zlewał i był chyba jedyną osobą w historii zainteresowaną wychowaniem do życia w rodzinie. Po wszystkim wybiegł ze szkoły, nawet się z tobą nie pożegnał. Uznałaś go za skończonego wariata i stwierdziłaś, że nigdy się nie zmieni.
Simeon pobiegł do najbliższego sklepu i użył swoich mocy, żeby sprzedawca wydał mu telefon i numer. Później pobiegł do swojej siedziby. Poświęcił wiele godzin, żeby go jakkolwiek upodobnić do domu z dwudziestego pierwszego wieku.
– „No hejka, wpadnij dzisiaj pod ten adres... będę czekał i weź gry, bo prezentację skończymy szybko".
– Dobra, przyjdę.
Współpracowało wam się nieźle, a później zaczęliście grać. Czułaś się dziwnie w domu Simeon, bo wyglądał strasznie futurystycznie. Co prawda nigdy nie byłaś fanką staroci, ale te wszystkie nowinki to było dla ciebie za dużo. Sam Simeon też się zachowywał inaczej, nie świdrował cię dziwnie wzrokiem.
Później zaczęliście grać, nawet nie zauważyłaś, kiedy usnęłaś. Simeon to zauważył i jego ręka zawisła nad twoim medalikiem, jednak sobie darował i nakrył cię kołdrą.
Nathan
Wróciliście do szkoły, a ty od razu pobiegłaś do budynku klubowego.
– Zgadnijcie co? – krzyknęłaś, otwierając drzwi.
– No co znowu? – odparła jakaś dziewczyna, więc zaczęłaś machać złotym medalem. – I?
– Wygraliśmy konkurs.
![](https://img.wattpad.com/cover/304041275-288-k734967.jpg)
CZYTASZ
Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)
RomanceNowy rozdział co wtorek. Co rozumiem przez te tajemnicze „fabularyzowane" otóż wszystkie pomysły na rozdziały podzieliłem na mini podgrupy. Takie jak poznanie, wstęp do związku, sam związek, koniec pierwszego zauroczenia i prawdziwy kryzys. W każd...