Kontynuacja kryzysu

119 8 0
                                    


Endou

Pomimo tego co mówił Kidou, a może właśnie dzięki temu zaczęłaś się jeszcze bardziej bać i tworzyłaś kolejne fatalistyczne wizje, w których Endou cię zostawia i zaczyna wspólne życie z tą flądrą. A najgorsze, że nie miałaś kompletnie pomysłu co zrobić. Bo gdybyś zaczęła mu robić jakieś sceny, czy pokazywała, że jesteś zazdrosna, to jeszcze bardziej pchałabyś go w jej ramiona, a jeżeli nie zrobiłabyś nic, to i tak tam trafi prędzej czy później.

Dlatego nie robiłaś nic oprócz tego, że rwałaś sobie włosy z głowy i obgryzłaś paznokcie. Dosłownie i w przenośni. I tak jako kompletny kłębek nerwów położyłaś się spać. Nawiedziły cię koszmary, w których Endou zdradza cię z tą wywłoką. Najpierw widziałaś jak pieścił jej skórę, delikatnie przesuwał dłonią po jej twarzy, a ona wydawała z siebie pomruki rozkoszy. Później zaczęli się całować, jego usta przywierały do niej, a ona chwyciła go za tył głowy. Co się działo dalej? No cóż obrzydziłaś się z krzykiem, przemoczyłaś prześcieradło potem, pobiegłaś do łazienki i umyłaś twarz, żeby jakkolwiek zmyć z siebie ten cały strach.

Kolejnego dnia Endou się spóźniał. Niby normalka, bo przychodził punktualnie tylko na w-f, ale ty i tak siedziałaś jak na szpilkach. W końcu pojawił się nauczyciel, już po samej jego minie wiedzieliście, że nie chce mu się prowadzić lekcji podobnie mocno co wam w niej uczestniczyć. Przepuszczałaś wszystkich, żeby wejść do sali jako ostatnia, wciąż wypatrując Endou, który się nie pojawiał. Przeklinałaś go w duchu, ale w końcu musiałaś wejść. Przy zamknięciu drzwi jeszcze spojrzałaś się za siebie i zobaczyłaś, jak biegnie.

Wyglądał dziwnie, zmienił fryzurę i nie nosił bandamy. Nawet przepuścił cię w drzwiach, czego nigdy nie robił, bo nie uchodził za dżentelmena. Nauczyciel kazał zająć wam wasze miejsca, a później zaczął monolog.

Przyjrzałaś się Endou z bliska i wyglądał trochę inaczej. Skórę miał jakby czystrzą i chyba posmarował się jakimś kremem, ale tego nie byłaś pewna. Przez co jeszcze bardziej zazieleniałaś z zazdrości, bo dla ciebie się tak nigdy nie starał.

Sakuma

Sakuma w tym samym czasie robił dokładnie to samo co ty, czyli myślał. Próbował zrozumieć, dlaczego tak nagle się uniosłaś i na niego krzyczałaś. Jego zdaniem nie zrobił nic złego, ot tylko zwrócił ci uwagę na kilka rzeczy, które ty przegapiłaś i w dodatku zrobił to możliwie najuprzejmiej i najlepiej jak mógł. A ty jego zdaniem potraktowałaś go słabo, żeby nie powiedzieć dobitniej.

Zaczął odczuwać narastającą w nim stopniowo frustrację i poszedł pobiegać. Nie wziął słuchawek, bo chciał mieć możliwie najczystszą głowę, więc towarzyszyły mu tylko odgłosy jego kroków oraz w tle pobrzmiewające rozmowy ludzi.

Ale dla niego najważniejsze było to co działo się w jego głowie, więc próbował ignorować odgłosy zewnątrz. W pewnym momencie przebiegł przez park, usiadł na ławkę i starał się unormować oddech. Pomimo, że nie dawał z siebie stu procent, to poczuł się zmęczony, musiał choć trochę posiedzieć. Wtedy podeszli do niego jacyś chłopacy.

Wyłonili się z cienia i podeszli do niego w okręgu. Sakuma zacisną pięści, bo czuł, że to nie będzie miła pogawędka o pogodzie. Możliwie dyskretnie zacisną pięści.

– W czym mogę pomóc? – Tamci zarechotali.

– To my chcemy ci pomóc. – Krąg się zacisnął i już nie miał żadnej drogi ucieczki.

Zaczęła się bójka Sakuma powalił kilku napastników, ale było ich za dużo i ostatecznie musiał uznać ich wyższość. Dostał kilka ciosów w głowę i stracił przytomność, tamci przewrócili jego kieszenie i zostawili go samego.

Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz