Reakcja

295 6 2
                                    

Tenma

Zapłakany Tenma wybiegł z gabinetu. Na korytarzu spotkał Tsurugiego, Shindou i Aoi. Zobaczyli w jakim jest stanie i próbowali go jakoś pocieszyć, w końcu zarządzili wspólny wypad na miasto.

Poszli do ulubionej knajpki z ramenem. Pan Tobitaka, jak zawsze dał im upust i zaczęli jeść przy barze.

- Nie przejmuj się Tenma. - Shindou wziął pałeczki. - Na pewno jej przejdzie. - Tenma dalej tępo patrzył w miskę. - Jak coś to mogę ci znowu oddać opaskę - powiedział znacznie ciszej. - No wiesz, to nie jest tak, że się jakoś mocno do niej przywiązałem. Przecież stosowaliście się do moich pomysłów, nawet gdy nie byłem kapitanem... - mówił bardziej do siebie niż do innych.

- Shindou ma rację. - Tsurugi wchłonął sporą część makaronu. - No wiesz tak już bywa z dziewczynami. Czasami robią coś bez przemyślenia i później oboje żałujecie. Oczywiście nie wszystkie tak mają - dodał, czując na sobie spojrzenie Aoi.

- T/I bardzo cię kocha. - Pogładziła go po dłoni. - Na pewno się pogodzicie. - Shindou spojrzał na nią jakoś spod byka, ale nic nie powiedział.

- Macie rację, ale nie wiem co mam robić. Czuję, że coś poszło źle, tylko pytanie jak to naprawić.

- Rozerwij się. - Wszyscy spojrzeli na Shindou jak na wariata.

- Nie spodziewałem się, że akurat ty powiesz coś takiego. - Tsurugi poklepał go po ramieniu.

- To co proponujesz jakieś disco trzaski? - Wszyscy się zaśmiali.

- Ja nie mówię disco trzaski. - Naburmuszył się.

Wszyscy podłapali pomysł. Akurat w okolicy była jakaś impreza. Aoi oczywiście złapała Tenmę za rękę i pociągnęła na środek parkietu. Dwaj pozostali chłopcy spojrzeli na siebie dziwnie i zaczęli sami tańczyć. A później też znaleźć partnerki.

Tenma dawno nie był taki szczęśliwy, jak wtedy. Aoi bardzo go pocieszyła. Później razem poszli nad rzekę.

- Pamiętasz, jak próbowałeś, dostać się do drużyny w podstawówce.

- Pamiętam, to była totalna porażka, ale przynajmniej miałem wtedy ciebie. - Uśmiechnął się.

- Plus zobacz, teraz to ty jesteś wielką gwiazdą piłkarską, a nie oni.

- Ta pewnie masz rację... - Mimowolnie zbliżył twarz do jej i zanim się zorientował po całował ją. - Co ja zrobiłem - jęknął, zabierając usta.

- To na co miałeś ochotę. - Chwyciła go za dłoń i też pocałowała.


Shindou

Wybiegłaś zła z jego gigantycznej willi. Jakby tego było mało to jeszcze zaczął padać deszcz.

- Cholera - jęczałaś. Obejrzałaś się z nadzieją na wille, ale Shindou się nie pojawił. - Czego ja się po nim spodziewałam. - Ruszyłaś przed siebie, bo co miałaś innego zrobić.

Zaszłaś do jakiejś kawiarni, żeby schować się przed opadami. Później powysyłałaś kilka rozpaczliwych wiadomości do koleżanek. Bardzo nie chciałaś siedzieć sama, ale jak na złość żadna nie mogła się pojawić. Dopiero po dłuższej chwili do kawiarni wszedł nie byle kto, tylko Kirino. Uśmiechnął się do ciebie, a w twojej głowie pojawił się pomysł.

- Hej możesz usiąść koło mnie? - Przylizałaś włosy.

- No pewnie, dlaczego nie. - Usiadł. - A gdzie jest Shindou?

Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz