Endou
Kolejne dni mijały spokojnie, ledwo zauważyłaś, kiedy zamieniły się w całe tygodnie. Aż wreszcie minął miesiąc waszego związku.
Nie robiłaś sobie wielkich nadziei, przecież znałaś Endou i wiedziałaś, że nie możesz się po nim spodziewać za wiele, w końcu już i tak się przemęczył ostatnio w restauracji.
– O hej kochanie. – Przytulił cię, kiedy spotkaliście się w jadalni.
– Co się stało? – zapytałaś poruszona jego nagłą ckliwością. Endou może i bywał wylewny, ale jedynie w stosunku do piłki. – Czyli pamiętałeś. – Twoje oczy się rozszerzyły, choć wciąż podejrzewałaś, że to tylko sen, ewentualnie inna pomyłka. Ale twarde ramiona Endou obejmowały cię w pasie, niemal czułaś jego ręce dotykające twojej skóry.
– Coś takiego dzieje się tylko raz. – Kontynuował roześmiany, a ty już całkowicie zatonęłaś w jego perłowym uśmiechu.
– To, co zamierzasz?
– Szykuj się, dzisiaj wieczorem będzie super i damy czadu.
– Hej Endou, chodź na trening – zawołał go Gouenji i bramkarz za nim pobiegł.
– Jeszcze się później zgadamy – krzyknął, odchodząc.
– Jednak pamięta... – powiedziałaś sama do siebie, a twoje nogi zadrżały. Z wrażenia usiadłaś na fotel. – Jak mogłam w niego wątpić – pomyślałaś, a twoje myśli już odpłynęły w jakąś magiczną krainę. – Przecież jest taki kochany i jeszcze sam z siebie coś przygotował. – Spojrzałaś na zegarek, niby było jeszcze wcześnie, bo dopiero zjedliście śniadanie, ale z drugiej strony wiedziałaś, że czas szybko leci.
Podskoczyłaś z krzesła i obejrzałaś się w łyżce. Wyglądałaś delikatnie, mówiąc średnio, twoje włosy domagały się spotkania z fryzjerem, a skóra potrzebowała, żeby ktoś się nią w końcu zajął. Zarzuciłaś bluzę i pognałaś do drogerii.
Najpierw chciałaś tam kupić tylko naprawdę podstawowe rzeczy, jakąś maskę do twarzy, krem, może nowe perfumy, ale wyszłaś obładowana różnymi rzeczami i ze sporo lżejszym portfelem.
Poczekałaś do pory obiadu i zaczęłaś się szykować na bóstwo. Skończyłaś dopiero godzinę, zanim miał się zacząć wasz wspólny wieczór. Włożyłaś czarną sukienkę i poszłaś do pokoju Endou.
Z daleka słyszałaś, jakieś śmiechy, ale brałaś to za dobry znak. Zapukałaś do drzwi i po chwili otworzył.
– O hej T/I, czekaliśmy na ciebie, ale się odstroiłaś.
– Jak to czekaliście – westchnęłaś, a krew w twoich żyłach zaczęła szybciej krążyć. – Niby ty i kto?
– No chłopcy. Przecież robimy dzisiaj turniej w fifę. – Spojrzałaś przez jego ramię i faktycznie niemal cała drużyna siedziała na jego łóżku i oglądała, jak ktoś gra. Zrobiło ci się na serio głupio, ale nie mogłaś się złościć na Endou. Roześmiałaś się i weszłaś trochę pograć.
Endou oddał ci swój pad i zaczęłaś ich ogrywać.
Sakuma
W szkole zaczął się ten okres, którego niemal wszyscy woleli unikać. Nauczyciele, działając w zmowie, którą powinna zbadać co najmniej prokuratura, a może nawet i komisja norymberska zaczęli robić testy i to kilka w tygodniu, a czasami nawet parę jednego dnia. Czuli dziwną satysfakcję, że zamiast korzystać, z co raz ładniejszej pogody, ślęczycie nad książkami, pracami domowymi oraz wszelkiej maści projektami.
CZYTASZ
Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)
RomanceNowy rozdział co wtorek. Co rozumiem przez te tajemnicze „fabularyzowane" otóż wszystkie pomysły na rozdziały podzieliłem na mini podgrupy. Takie jak poznanie, wstęp do związku, sam związek, koniec pierwszego zauroczenia i prawdziwy kryzys. W każd...