Wyjazd

172 8 1
                                    


Endou

Wracaliście autobusem po mistrzostwach. Wszyscy krzyczeli i się głośno śmiali. Chłopcy wyrywali sobie z rąk puchar. A ty patrzyłaś się przez okno.

Wreszcie wrócę do domu... muszę pobyć trochę sama i wszystko ułożyć sobie w głowie. – Zrobiłaś sobie podparcie z rąk i położyłaś na nich twarz. – Muszę odpocząć i nabrać sił.

Autobus pokonywał kolejne kilometry, a ty trwałaś w tym stanie. Niby byłaś przytomna, a tak naprawdę tylko Twoje ciało trzymało cię w rzeczywistości. Kiedy przejeżdżaliście przez miasto Endou zauważył spadające jakieś fioletowe kule, które rąbnęły w waszą szkołę.

Gdy dotarliście na miejsce zobaczyliście mnóstwo porozrzucanych kamieni.

– Witajcie ziemianie – odezwał się chłopak z paskudnymi włosami. – Wy jesteście najsilniejszymi przedstawicielami waszej rasy? – Jego głos brzmiał metalicznie.

– Co wy robicie? – Pierwszy jak zawsze odezwał się Endou. – Nie można tak sobie wejść i niszczyć czyjeś szkoły.

– Czyżby? Więc może spróbujesz mnie zatrzymać? – Endou klasnął w dłonie, rozstawił nogi i ustawił się do ręki majina. – Intersujące. – Odsunął nogę od piłki, a wokół niej zaczęła wirować energia.

Staliście dobre kilkadziesiąt metrów od niego, ale siła obrotów była na tyle duża, że zaczęła niszczyć wasze włosy, a dźwięk szumy niszczył wasze bębenki.

– Astro Break. – Piłka otulona tą dziwną energią zmierzyła się z techniką Endou i roztrzaskała ją w kawałeczki.

Wszyscy tylko otworzyliście usta i w milczeniu obserwowaliście jego minę. A wyglądał jakby ledwo uciekł sprzed pędzącego samochodu. Dopiero po dłuższej chwili pierwsza osoba do niego podbiegła i sprawdziła, jak się czuję. Później dołączali tak kolejni, a ty znowu nie mogłaś nawet drgnąć.

Chłopacy zaczęli się kłócić z kosmitami i zaczął się mecz. Jeżeli starcie z Zeusem można było porównać do jednostronnej rzeźni, to to spotkanie było raczej jak zderzenie walca z mrówką.

Pozostałe asystentki wierzyły, że los spotkania się odwróci podobnie jak tego o mistrzostwo, ale ich marzenia szybko okazały się nic nie warte. Ty nawet nie miałaś tej nadziei. Znowu mogłaś jedynie patrzeć jak Twoi przyjaciele są rzucanie jak zwykłe zabawki. Kiedy kosmici zniknęli pozostałe asystentki pobiegły z opatrunkiem dla piłkarzy. Ty nie mogłaś tego zrobić. Tylko siedziałaś w milczeniu i bez ruchu.

Jednak to był dopiero początek niepowodzeń. Szybko traciliście kolejne podpory drużyny. Najpierw odszedł od was trener i zastąpiła go jakaś szurnięta baba. Później nagle z drużyny odszedł Gouenji. Zostawiając was bez głównego napastnika.

Teraz pojechaliście szukać jego następcy, a ty płakałaś w autobusie.


Hiroto

Tuż po skończeniu rozmowy zaczęłaś się pakować. Twoja mama była w szoku i zapytała, co się stało. Na szczęście zgodziła się na Twój wyjazd. Wtedy znowu zaczęłaś myśleć, że masz najlepszą mamę na świecie. Co prawda kolejnego dnia siedziała w łazience ponad pół godziny i znowu spadła na dno rankingu, ale przynajmniej przez chwilę mogła cieszyć się z pierwszego miejsca. Hiroto przyjechał po Ciebie pociągiem około jedenastej, a później jechaliście razem do Tokio.

– Kurde, poszczęściło się nam. Jeszcze nikt nie siedzi w naszym przedziale. – Położyłaś walizkę, a on uśmiechnął się pod nosem.

– Pociąg jest niemal pusty, może uda nam się podróżować tylko w dwójkę.

Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz