Ważne ogłoszenie co do wattpada
To tak ta seria również powoli zbliża się ku końcowi, a więc można się powoli zastanawiać kto wystąpi w potencjalnym sezonie 4, który już chyba będzie w odzielnej książce. Przynajmniej jeśli limity na wattpad dalej funkcjonują.
Co do opowiadania to zaczynam je pisać od jutra. I na dwoje babka wróżyła, ale myślę, że skończę pierwszy draft jeszcze we wrześniu czyli tak realnie 18 października brzmi sensownie, ale jeszcze nic nie obiecuję, bo praca z różnych przyczyn może się wydłużyć.
Co do bloga to tak zapraszam na wpis dotyczący Galaktick Fotball, bo miałem na taki ochotę oraz na wpis o phoenix wright i miles edgeworth klasycznie już zapraszam.
Simeon
Od waszej ostatniej kłótni Simeon ani razu nie używał swoich mocy z czego się bardzo cieszył, a skoro on się cieszył to ty też. Oczywiście czasami miałaś ochotę, żeby pogonił kota jednemu czy drugiemu pyszałkowi, ale zawsze się powstrzymywałaś przed takimi pomysłami. Bo wiedziałaś ile go to kosztuje i z jakimi problemami później musi się zmagać. Dlatego zmieniłaś strategię i tylko posyłałaś im mordercze spojrzenia.
Siedziałaś sobie raz u niego w tym jego domu i planowaliście gdzie wykonać kolejny skok w czasie. Po ostatniej przygodzie stałaś się bardzo dużą fankom time jupmów i tak dalej, a on opowiadał ci kolejne historię o swoich przygodach w tamtych czasach. Połowa z nich brzmiała absurdalnie a połowę chyba sobie wymyślił. Gdyby opowiadał je ktokolwiek inny to nawet byś się nie zastanawiała i od razu dzwoniła po policję. Ale Simeonowi wierzyłaś.
Z dwóch powodów, po pierwsze był twoim chłopakiem, a po drugie cofał się już wiele razy w czasie i miał super moce, więc chyba chłopak wie czym się zajmuje i co się z czym je.
Właśnie był w trakcie jednej ze swoich najbardziej niesamowitych historii, kiedy w twojej głowie zrodziło się pewne pytanie.
– Simeon mam do ciebie sprawę. – Przerwałaś jego monolog, a on się nieco skrzywił. – Kiedy ty masz urodziny?
– Urodziny... – Spojrzał na ciebie jak na wariatkę.
– No taki dzień, który przypada w dzień, w którym się urodziłeś.
– A... to my czegoś takiego nie obchodzimy.
– A niby dlaczego? – skrzyżowałaś ręce na klatce piersiowej, a on się wzdrygnął.
– Nie, bo nie i koniec tematu. – Nachmurzył się, a ty nie chciałaś go już więcej denerwować.
Nathan
Nathan niby miał rację co do tej akademii królewskiej i słusznie cię przed nimi ostrzegał, ale nie czułaś się zobowiązana, żeby mu za coś dziękować albo nawet przeprosić. Ot błędy się zdarzają, a on akurat ten wiedział jak uniknąć i próbował cię ostrzec. Ale go nie posłuchałaś i tyle, nie ma o czym rozmawiać.
Co prawda sam Nathan chyba nie do końca popierał twoje stanowisko. Wydawało ci się, że gdzieś z tyłu głowy naprawdę liczy na przeprosiny czy okazanie większego szacunku. Ale się nie doliczy, bo niby czemu.
Zresztą po kilku dniach chyba sam uznał, że już jest po ptakach i trzeba się zająć czymś innym. A wasza relacja wróciła do normalności.
– Też wymyślili z tym dniem otwartym w szkole – westchnęłaś. – Nie dość, że będziemy musieli tu siedzieć cały dzień to jeszcze całą noc. Przecież to jest żart.
CZYTASZ
Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)
RomanceNowy rozdział co wtorek. Co rozumiem przez te tajemnicze „fabularyzowane" otóż wszystkie pomysły na rozdziały podzieliłem na mini podgrupy. Takie jak poznanie, wstęp do związku, sam związek, koniec pierwszego zauroczenia i prawdziwy kryzys. W każd...