Endou
Od ostatnich średnio udanych wydarzeń wasz związek rozwijał się tylko lepiej. Oczywiście piłkarze jak to chłopcy nie umieli zaakceptować go w dorosły sposób, ale ich żarciki wam zwisały, bo dla niego liczyłaś się tylko ty, a dla ciebie tylko on.
Endou zaczął też wreszcie znajdować czas na spotkania tylko we dwójkę. A nawet wolał spędzać czas z tobą niż z nimi.
Na całym świecie chyba tylko jedna osoba nie wiedziała o waszej relacji i niestety był to twój braciszek.
– Siostrzyczko. – Swoim stylem wbiegł do twojego pokoju. – Mam pytanie.
– No słucham – odparłaś znad zeszytu do matematyki.
– Bo chcę się zapytać, dlaczego Endou tak często do nas przychodzi. – Słysząc, to pytanie zamarłaś i wypuściłaś długopis z ręki.
– No widzisz braciszku. – Siliłaś się na przesłodzony głos. – Ja i Endou lubimy swoje towarzystwo, więc spędzamy sporo czasu razem.
– Aha... – Nagle posmutniał. – Czyli Endou mnie nie lubi?
– Nie, dlaczego tak myślisz. Endou bardzo cię lubi.
– Ale z tobą siedzi więcej. Ostatnio prawie się ze mną nie bawicie. – Pociągnął nosem. – To nie fair, dlaczego mnie nie lubicie?
– Słonko. – Przytuliłaś go. – My cię bardzo lubimy, ale... czasami musimy porobić sprawy dorosłych. – Przez jego minę pożałowałaś ostatnich słów.
Kolejnego dnia zaprosiłaś obu najważniejszych mężczyzn w swoim życiu na wycieczkę do parku połączoną z jedzeniem lodów.
W końcu nastała ta chwila. Siedziałaś naprzeciwko nich, żeby mogli zacisnąć relację między sobą. Ledwo widziałaś ich twarze schowane za wielkimi półmiskami lodów, co uważałaś za bardzo urocze.
– Braciszku. Chcę, żebyś coś wiedział. – Obaj spojrzeli na ciebie jakoś dziwnie. – Bo widzisz ja i Endou jesteśmy w związku. Dlatego tak często się spotykamy.
– Jesteście razem? – Wypuścił łyżkę na podłogę.
– Tak i jesteśmy bardzo szczęśliwi. – Starałaś się zabrzmieć stanowczo choć dość łagodnie.
– Endou zostanie twoim mężem. – Teraz to bramkarz wypuścił łyżkę z dłoni. – Mogę ci już mówić braciszku? – Z trudem powstrzymałaś śmiech, ale cała scena wyryła się w twoim sercu.
Sakuma
Nie rozgłaszaliście związku. Wychodziliście z założenia, że każda osoba jakkolwiek istotna w waszym życiu kiedyś się dowie, a uwaga innych was nie obchodziło, dlatego nie publikowaliście tego nigdzie w Internecie, a że nie należeliście do wylewnych osób, to obywało się bez łażenia za rączkę po korytarzach i całowania się na każdym kroku.
– No dobrze – powiedział, niosąc za tobą twoją torbę. – To ja muszę jeszcze iść na trening, zgadamy się później. – Podał ci torbę.
– Drużyna jest dla ciebie bardzo ważna.
– No tak, przecież jestem kapitanem. No i musimy się odegrać na Raimon za poprzedni rok. Ci goście złamali naszą czterdziestu letnią serię zwycięstw. Oczywiście teraz wiem, że część tych zwycięstw opierało się na... dyskusyjnym podłożu, bo Kageyama dopuszczał się złych rzeczy, ale dalej te zwycięstwa robią wrażenie.
– Chodziło mi o coś innego. Po prostu zastanawiam się, czy jako twoja dziewczyna powinnam trochę bardziej zaistnieć też w twoim sportowym świecie. – Jego oko zaczęło błyszczeć. – Daruję sobie zakładanie kobiecej sekcji, bo do tego brakuje mi umiejętności, wiedzy i ochoty, ale może powinnam wam pomóc w inny sposób.
CZYTASZ
Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)
RomansaNowy rozdział co wtorek. Co rozumiem przez te tajemnicze „fabularyzowane" otóż wszystkie pomysły na rozdziały podzieliłem na mini podgrupy. Takie jak poznanie, wstęp do związku, sam związek, koniec pierwszego zauroczenia i prawdziwy kryzys. W każd...