Wyznanie sezon 2

183 9 0
                                    

Endou

Endou szedł za tobą do hotelu i starał się ciebie jakoś przeprosić. Co prawda sama nie rozumiałaś do końca.

– No przepraszam – skamlał przez całą drogę. – No nie chciałem cię olać.

– Ale to zrobiłeś – parsknęłaś.

– Prosili mnie na jedną piosenkę. Skąd mogłem wiedzieć, że po niej będą kolejne.

– To prawda nie mogłeś o tym wiedzieć, ale mogłeś nie śpiewać dalej. Nikt ci nie przyłożył pistoletu do głowy.

– Wiem. Tylko proszę nie złość się na mnie. – Schował głowę. – Naprawdę nie lubię patrzeć, jak się denerwujesz i krzyczysz. – W jego głosie było coś takiego, że cała złość zaczęła znikać. – Proszę cię tylko o tyle.

– W sumie jeszcze nie jest późno. – Rozejrzałaś się po plaży. – Daj mi dwie minuty, założę bluzę i wracam.

– Zaczekam nawet pół godziny – powiedział pod nosem.

Kilka minut później spacerowaliście pustą plażą. Szum oceanu i wiatr ładnie się komponowały i nie chcieliście zakłócać tych dźwięków rozmową o niczym.

– Chyba częściej powinniśmy chodzić na takie spacery – odezwałaś się pierwsza. – To powietrze naprawdę orzeźwia.

– T/I. Chciałbym cię o coś zapytać. – Wziął głęboki oddech. – Dobrze się czujesz w naszej drużynie? Znaczy długo nie chciałaś dołączyć i tak dalej.

– Czuję się dobrze. – Starałaś się znaleźć jakieś drugie dno w tym pytaniu. – Wszyscy są bardzo mili i pomagamy sobie nawzajem. Nie chciałabym tego zamienić na nic innego. Jestem ci naprawdę wdzięczna, że mnie namówiłeś.

– Miło to słyszeć. Może posiedzimy na tej złamanej palmie? – Wskazał coś palcem.

– No dobrze. A ty jak się czujesz w drużynie? – Wiedziałaś, że to pytanie jest głupie, ale nie miałaś lepszego.

– Czuję się świetnie – odparł roześmiany. – W końcu sam dołożyłem całkiem sporo pracy, żeby drużyna wyglądała tak jak teraz.

– A myślisz, że zawsze będziemy się przyjaźnić? Znaczy ty i ja? – zapytałaś półgębkiem.

– Oczywiście – odparł bez zawahania. – Znaczy, jeżeli będziesz chciała. – Znowu spalił buraka. – Bo ja bardzo chcę. Naprawdę bardzo bardzo.

– A chcesz być tylko przyjacielem, czy czymś jeszcze. – Poczułaś jak ciepło wypełnia twoje ciało, bo jego oczy zdradzały odpowiedź. Endou nic nie powiedział tylko objął cię z całej siły, a w jego ramionach było ci cudownie.

Sakuma

Sakuma biegł jak najszybciej, żeby pojawić się pod twoim domem. Stanął przed bramą, przełknął głośno ślinę i znowu nabrał wątpliwości. Nie widział cienia powodu, dlaczego ktoś taki jak ty miałby na niego choć spojrzeć.

Ona ma piękny wielki dom, dobry charakter, szanuje ludzi. – Starł pot z czoła. – Po co ja się tutaj w ogóle pcham. – Chciał odejść, kiedy ktoś stanął obok niego.

– Sakuma. Co się stało? – odezwałaś się, a on zbladł. – Nigdy wcześniej mnie nie odwiedzałeś. Znaczy zawsze jesteś mile widzianym gościem, ale co cię sprowadza tak nagle? – Sakuma otworzył usta, ale przez dłuższą chwilę nic nie powiedział.

– Bo widzisz... chciałem z Tobą o czymś pogadać. – Jego poliki spłonęły lekkim rumieńcem.

– Było tak od razu. Zapraszam do środka. – Podeszłaś do konsolety i otworzyłaś bramę.

Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz