Endou
Endou szedł za tobą do hotelu i starał się ciebie jakoś przeprosić. Co prawda sama nie rozumiałaś do końca.
– No przepraszam – skamlał przez całą drogę. – No nie chciałem cię olać.
– Ale to zrobiłeś – parsknęłaś.
– Prosili mnie na jedną piosenkę. Skąd mogłem wiedzieć, że po niej będą kolejne.
– To prawda nie mogłeś o tym wiedzieć, ale mogłeś nie śpiewać dalej. Nikt ci nie przyłożył pistoletu do głowy.
– Wiem. Tylko proszę nie złość się na mnie. – Schował głowę. – Naprawdę nie lubię patrzeć, jak się denerwujesz i krzyczysz. – W jego głosie było coś takiego, że cała złość zaczęła znikać. – Proszę cię tylko o tyle.
– W sumie jeszcze nie jest późno. – Rozejrzałaś się po plaży. – Daj mi dwie minuty, założę bluzę i wracam.
– Zaczekam nawet pół godziny – powiedział pod nosem.
Kilka minut później spacerowaliście pustą plażą. Szum oceanu i wiatr ładnie się komponowały i nie chcieliście zakłócać tych dźwięków rozmową o niczym.
– Chyba częściej powinniśmy chodzić na takie spacery – odezwałaś się pierwsza. – To powietrze naprawdę orzeźwia.
– T/I. Chciałbym cię o coś zapytać. – Wziął głęboki oddech. – Dobrze się czujesz w naszej drużynie? Znaczy długo nie chciałaś dołączyć i tak dalej.
– Czuję się dobrze. – Starałaś się znaleźć jakieś drugie dno w tym pytaniu. – Wszyscy są bardzo mili i pomagamy sobie nawzajem. Nie chciałabym tego zamienić na nic innego. Jestem ci naprawdę wdzięczna, że mnie namówiłeś.
– Miło to słyszeć. Może posiedzimy na tej złamanej palmie? – Wskazał coś palcem.
– No dobrze. A ty jak się czujesz w drużynie? – Wiedziałaś, że to pytanie jest głupie, ale nie miałaś lepszego.
– Czuję się świetnie – odparł roześmiany. – W końcu sam dołożyłem całkiem sporo pracy, żeby drużyna wyglądała tak jak teraz.
– A myślisz, że zawsze będziemy się przyjaźnić? Znaczy ty i ja? – zapytałaś półgębkiem.
– Oczywiście – odparł bez zawahania. – Znaczy, jeżeli będziesz chciała. – Znowu spalił buraka. – Bo ja bardzo chcę. Naprawdę bardzo bardzo.
– A chcesz być tylko przyjacielem, czy czymś jeszcze. – Poczułaś jak ciepło wypełnia twoje ciało, bo jego oczy zdradzały odpowiedź. Endou nic nie powiedział tylko objął cię z całej siły, a w jego ramionach było ci cudownie.
Sakuma
Sakuma biegł jak najszybciej, żeby pojawić się pod twoim domem. Stanął przed bramą, przełknął głośno ślinę i znowu nabrał wątpliwości. Nie widział cienia powodu, dlaczego ktoś taki jak ty miałby na niego choć spojrzeć.
– Ona ma piękny wielki dom, dobry charakter, szanuje ludzi. – Starł pot z czoła. – Po co ja się tutaj w ogóle pcham. – Chciał odejść, kiedy ktoś stanął obok niego.
– Sakuma. Co się stało? – odezwałaś się, a on zbladł. – Nigdy wcześniej mnie nie odwiedzałeś. Znaczy zawsze jesteś mile widzianym gościem, ale co cię sprowadza tak nagle? – Sakuma otworzył usta, ale przez dłuższą chwilę nic nie powiedział.
– Bo widzisz... chciałem z Tobą o czymś pogadać. – Jego poliki spłonęły lekkim rumieńcem.
– Było tak od razu. Zapraszam do środka. – Podeszłaś do konsolety i otworzyłaś bramę.
CZYTASZ
Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)
RomanceNowy rozdział co wtorek. Co rozumiem przez te tajemnicze „fabularyzowane" otóż wszystkie pomysły na rozdziały podzieliłem na mini podgrupy. Takie jak poznanie, wstęp do związku, sam związek, koniec pierwszego zauroczenia i prawdziwy kryzys. W każd...