No hejka jak w co drugi wtorek zapraszam was na wpis o inazumie na blogu. Dzisiaj opinie o trenerach z tego cudownego uniwersum.
Simeon
Koleżanka z czasów Simeon'a wkurzała go coraz bardziej. Dziewczyna sprytnie umiała wykorzystać prowokację, kiedy wszyscy się na nich patrzyli. Niby była przymilna, niby się przytulała, ale tak naprawdę wciąż wpuszczała kolejną porcję jadu.
W normalnych warunkach Simeon posłałby jej jakieś mordercze spojrzenie, a później zaciągnął na tortury. Kilka godzin chłosty na pewno by ją nauczyło moresu, ale nie w zasmarkanym dwudziestym pierwszym wieku. W tym zasmarkanym dwudziestym pierwszym wieku, który wymyślił sobie zakaz tortur. W dodatku nie mógł tego zrobić na oczach wszystkich w szkole, bo ktoś by zaczął się zastanawiać, co się z nią dzieje. Zaraz by się zaczęły podejrzenia, że zrobił jej nie wiadomo jaką krzywdę, a on tylko chciał się trochę zabawić z jej wnęcznościami. Nic więcej nic mniej. Ale na pewno podniósłby się raban.
Nie mógł się na niej zemścić też u siebie na mieszkaniu, bo mała cwaniaczka od pewnego czasu unika powrotu do bazy. Zawsze niby nocuje u jakiejś koleżanki. Ale przecież Simeon wiedział, że tak naprawdę musiała zmanipulować komuś umysł, żeby w ogóle wpuścił ją do domu. W końcu bujać to może on, a nie jego i tak dalej.
Pomimo, że kombinował nad tym przez kilka dni, to wciąż nie mógł nic wymyślić. Wydawało mu się, że wciąż przegapia jakieś bardzo proste rozwiązanie, które zakończy problem z nią raz na zawsze.
Wreszcie pewnego razu obudziło go dziwne pikanie z górnego pokładu statku. Mimo wyraźnej nie chęci ubrał się i poszedł sprawdzić co się dzieje. I zobaczył małą lukę w czasoprzestrzeni.
– Na tyle duża, żeby odesłać jedną osobę – pomyślał i już wiedział co zrobi.
Kolejnego dnia znalazł ją w szkole i powiedział, że mogą wrócić. Dziewczyna spojrzała na niego nieufnie, ale koniec końców zgodziła się. Poszła z nim po zajęciach i zobaczyła mają lukę.
– Przecież oboje się przez nią nie przeciśniemy – wymamrotała.
– Dokładnie. – Popchnął ją i znalazła się w swoich czasach.
Nathan
Z każdą mijającą godziną coraz bardziej przychylałaś się do pomysłu Nathana z tym wyjazdem. Oczywiście też nie na tyle bardzo, żeby teraz lecieć do niego z jęzorem i błagać o zmianę zdania. Ale na tyle, żeby poważnie rozważyć wszystkie za i przeciw.
A nie oszukujmy się wizja zwolnienia z dwóch dni harówki w szkole była więcej niż tylko obiecująca. Dlatego schowałaś dumę do kieszeni. Przybrałaś możliwe najszerszy uśmiech, żeby nieco zmiękczyć go w negocjacjach. I z takim nastawieniem, żeby podbijać świat wyruszyłaś do klubu piłkarskiego Raimon'a.
Kiedy podeszłaś nieco bliżej, zobaczyłaś jak Nathan znowu rozmawia z tą dziewczyną, co wtedy. I nagle straciłaś ochotę, żeby prosić go o wyjazd.
– Jeżeli istnieje męska godność, to kobieca tym bardziej, a moja karze mi się stąd zabierać. – Już się odwróciłaś, kiedy cię zawołał.
– Hej T/I. Chodź pogadać, bo mam sprawę – zawołał cię Nathan.
– On chce pogadać, czyli jest petentem, czyli jestem na swoim. – pomyślałaś. – Już idę, idę – powiedziałaś, tłumiąc radość w głosie.
CZYTASZ
Scenariusze inazuma eleven go (fabularyzowane)
RomanceNowy rozdział co wtorek. Co rozumiem przez te tajemnicze „fabularyzowane" otóż wszystkie pomysły na rozdziały podzieliłem na mini podgrupy. Takie jak poznanie, wstęp do związku, sam związek, koniec pierwszego zauroczenia i prawdziwy kryzys. W każd...